Ustąpienie pierwszeństwa - przerwany egzamin -czy słusznie ?

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Olin » środa 09 grudnia 2009, 22:05

Jak widzę, pozostanę jednak w mniejszości i skłaniam się do stwierdzenia, że w opisanej przeze mnie sytuacji egzamin nie powinien być jednak przerwany.
Z drugiej jednak strony, nikt tutaj nie wspomniał o kluczowej zasadzie z art. 4 ustawy - zasada ograniczonego zaufania. W opisanej sytuacji, kierujący który widzi, że pojazd poruszający się na drodze z pierwszeństwem znacznie przekracza prędkość dopuszczalna powinien powstrzymać się od ruchu. Pozostaje jednak jeszcze kwestia - czy młody, początkujący kierujący na egzaminie państwowym potrafi ocenić eksces naruszającego przepisy - w tym przypadku przekroczenie dopuszczalnej prędkości ?

Pewnie ten problem rozwiązałyby badania psychotechniczne dla wszystkich kandydatów na kierowców, ale to już inna bajka.
Olin
 
Posty: 490
Dołączył(a): piątek 02 marca 2007, 10:38

Postprzez kopan » czwartek 10 grudnia 2009, 00:32

No znowu się nie podoba.

Ale to jest cała prawda o ustąpieniu pierwszeństwa.

Jeśli ten z tyłu wjedzie pojazdowi który jedzie 50 km/h w dupsko to nie ma mowy o nieustąpieniu pierwszeństwa.
Przecież ten z tyłu nie będzie się tłumaczył że wjechał bo w istotny sposób przekroczył dozwoloną prędkość.

Istotna zmiana prędkości z definicji o ustąpieniu pierwszeństwa leży po stronie wyścigowca i wyłączcie od niego zależy.

Ja jadę jak najbardziej prawidłowo z max dopuszczalną prędkością.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez wiciu2 » czwartek 10 grudnia 2009, 10:05

[Jak byłbyś tak dobry i chociaz w skrócie opisał egzamin weryfikacyjny ,szczególnie jazdy po miescie o ile taki jest.Albo linka :D Dziękuję.[/quote]

Egzamin weryfikacyjny praktyczny składa się z 2 części. W jednej to ty jesteś egzaminatorem, a w 2 jesteś egzaminowanym. Zdaje go dwóch kandydatów i po prostu egzaminujecie się nawzajem. Z tyłu siedzi Wielka Komisja i obserwuje :) Zadania do wykonania takie same jak na egzaminie na daną kategorię a nawet więcej. Bo na weryfikacji trzeba pokazać wszystkie "płyny" oraz sprawdzić wszystkie światła i do tego jeszcze głośno gadać, że sprawdzasz ustawienie lusterek, zagłówków itp. Jeśli się przejdzie "plac" to pozostaje egzamin w ruchu drogowym. Powiedzmy po 15 min jazdy Komisja mówi, że kończymy egzamin i masz powiedzieć jakie zadania nie zostały zrealizowane w ruchu drogowym. A nigdy się nie uda żeby zrobić wszystko. Pytają oczywiście o ocenę. Jeśli nie uwalisz kolegi jeśli zrobił jakiś błąd to ty masz po egzaminie. Jeśli go uwalisz to on ma po egzaminie. Może być oczywiście tak, że obaj macie pozytywa. No ale teraz zamiana i to ty kierujesz. Egzamin odbywa się zazwyczaj w mieście, które zna się słabo albo wcale więc trzeba się wybrać ze 3 dni wcześniej i pojeździć tak żeby wrócić do WORD i zaplanować trasę egzaminacyjną, którą ty wyznaczasz. To tak w skrócie.
wiciu2
 
Posty: 241
Dołączył(a): poniedziałek 05 października 2009, 13:26
Lokalizacja: Leszno

Postprzez szerszon » czwartek 10 grudnia 2009, 17:34

wiciu ,dziękuję.Zdając na insruktora było mniej więcej to samo oprócz jazdy po mieście.Czyli placyk z omówieniem jak się bedzie szkolić plus to ,,głośne gadanie,, :D przy ustawianiu wszystkiego co sie da.Nie dziwię się ,ze nie da się zrobić wszystkiego i chyba w tym jest haczyk,skoro min czas dla kursanta to 25min i to chyba w sobotę bladym świtem przy pustych drogach.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości