Pytania nt. stref i przepuszczania na egzaminie

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Pytania nt. stref i przepuszczania na egzaminie

Postprzez se6ek » piątek 04 grudnia 2009, 22:15

Witam.
W związku z tym, że jestem na kursie na prawo jazdy i nieuchronnie zbliża się egzamin mam do Was kilka pytań:

1. Strefy (zamieszkania, ograniczonej prędkości).
Jak wjeżdżamy w jakąś strefę to wiem, że odwołują ją specjalne znaki (nie skrzyżowanie). Jak jest w przypadku, gdy jadąc strefą skręcimy np. w lewo? Czy po skręcie strefa nadal nas obowiązuje, czy odnosi się tylko do drogi na której stoi ? Budzi to moje wątpliwości, ponieważ w mieście po którym jeździłem skręcałem i bywało, że nie mogłem doszukać się odwołania strefy (może błędne oznakowanie) , a z kolei koledzy mówią, że strefa nadal obowiązuje.

2. Tzw. wpuszczanie nas przez innych kierowców, kiwanie, machanie etc.
Gdy znajdujemy się w takiej sytuacji, że jesteśmy na drodze podporządkowanej i chcemy wjechać na drogę z pierwszeństwem, a na niej jest dośc spory tłok i jakiś kierowca nam machnie, mignie światłami itd. żebyśmy wjechali. Co mamy zrobić? Stać i czekać na wolne bo nie mamy pierwszeństwa, czy skorzystać? Jak odniesie się do tego egzaminator?

Sory, może to banalne, powtarzające się pytania, ale chce jak najlepiej się przygotować, a nic konkretnego co by mnie zadowoliło nie znalazłem. Podpytam jeszcze instruktora na jeździe, ale liczę, że Wy też pomożecie.

Pozdrawiam
se6ek
 
Posty: 16
Dołączył(a): piątek 04 grudnia 2009, 22:01

Postprzez Pajejek » piątek 04 grudnia 2009, 22:27

Ad. 1. Strefę zamieszkania odwołuje tylko znak odwoławczy (D-41).
Ad. 2. Egzaminator po twoim wjeździe w takiej sytuacji może (nie musi) odnieść się negatywnie. Najlepiej zapytać się go tymi słowami: czy mogę skorzystać z uprzejmości kierującego? bądź Kierujący tym pojazdem rezygnuje ze swojego pierwszeństwa, czy mogę jechać? Jeżeli nie usłyszysz wyraźnego TAK to nie jedziesz.
Czasem egzaminatorzy przed wyjazdem na miasto mówią taką oto formułkę: Jeżeli jakiś kierujący będzie rezygnował ze swojego pierwszeństwa i będzie Pana/Panią przepuszczał proszę mnie poinformować o tym, jeśli chce Pan/Pani z tego skorzystać.
I wtedy sprawa jest jasna. Wystarczy egzaminatora przed takim manewrem uprzedzić. Ale uwaga! Nie uprzedzenie go grozi przerwaniem egzaminu.
Powodzenia.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez mk61 » piątek 04 grudnia 2009, 22:27

1. Strefa obowiązuje do odwołania znakiem.
2. Jeśli chodzi o egzamin, to różnie z tym bywa. Zazwyczaj, żeby udowodnić, że wie się, co się robi, mówi się szybciutko "on mnie puszcza, mogę jechać?".
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Pawlisko7 » sobota 05 grudnia 2009, 00:01

Jeśli chodzi o pytanie nr 2 to ja trafiłem na normalnego egzaminatora, który wiedział że jeżeli ktoś mnie wpuszcza to nie jest to wymuszenie pierwszeństwa przeze mnie. Na egzaminie skorzystałem z uprzejmości innych kierowców dwa razy i nawet raz jak z nerwów zapomniałem odkiwnąć to egzaminator upomniał mnie że powinienem to zrobić. Myślę, że w niektórych sytuacjach z takiej uprzejmości trzeba skorzystać, bo inaczej można by stać czekając kilka godzin :) Ja jechałem w Poznaniu o 10(czyli nie w godzinach szczytu) i przez dobre trzy minuty nie mogłem wjechać na ruchliwą ulicę dopóki nie zlitował się pewien dobry kierowca.
Avatar użytkownika
Pawlisko7
 
Posty: 127
Dołączył(a): czwartek 12 listopada 2009, 08:10
Lokalizacja: Wielkopolska

Postprzez szerszon » sobota 05 grudnia 2009, 00:18

No i sami widzicie jak różna jest interpretacja takiej samej sytuacji na drodze.Ja jestem za poinformowaniem egzaminatora o manewrze,a nie pytaniu,bo zanim łaskawie odpowie kierowca przepuszczajacy nas moze się rozmyslić podczas zbyt długiego czekania.Takie sytuacje powinny byc ujednolicone,a nie pozostawione swobodnej interpretacji egzaminatorów,którzy też sa tylko ludzmi i miewają swoje humorki.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez se6ek » sobota 05 grudnia 2009, 01:13

Ok, dzięki za odpowiedzi.

To teraz pozostaje dylemat, czy mam egzaminatora poinformować, czy zapytać...
se6ek
 
Posty: 16
Dołączył(a): piątek 04 grudnia 2009, 22:01

Postprzez verde » sobota 05 grudnia 2009, 06:46

To teraz pozostaje dylemat, czy mam egzaminatora poinformować, czy zapytać...


Możesz to w formie zdania
Czyli coś w stylu on/ona tym autem ma pierwszeństwo, ale mi machają bym jechał. ( tu się kończy zdanie uświadamiające instruktorowi że wiesz kto ma pierwszeństwo ) . Według mnie ta osoba w tym samochodzie co ma pierwszeństwo przepuszcza mnie machając ręką. ( tutaj poczekać na to co powie instruktor ) Jeśli nic się nie odezwie stoimy !.

Osobiście mnie uczono jeśli jest taki przypadek, bym wpierw powiedział coś właśnie tego typu ze wiem kto ma pierwszeństwo, plus przedstawił sytuację i czekał na instruktora zdanie.
Jest przecież coś takiego jak kultura poruszanie się po drodze.
Takie rzeczy są to sytuacje wyjątkowe i top zależy już od instruktora czy zatwierdzi nam ten manewr czy potraktuje jako wymuszenie pierwszeństwa z naszej strony,
verde
 
Posty: 133
Dołączył(a): czwartek 03 grudnia 2009, 10:09

Postprzez cman » sobota 05 grudnia 2009, 11:00

Verde, a ten co "ma pierwszeństwo" i macha ręką, to stoi czy jedzie? Jeżeli stoi, to dlaczego się zatrzymał, a jeżeli jedzie, to z jaką prędkością i w jakiej odległości od naszego pojazdu się znajduje?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez verde » niedziela 06 grudnia 2009, 08:11

Jeśli ten co ma pierwszeństwo stoi i macha nam ręką są różne przyczyny na których może machać nam ręka byśmy pojechali.
O pierwsza lepsza co przyszła mi do głowy. Być może np jedzie tzw TIRem i potrzebuje więcej miejsca niż normalna osobówka, a my stojąc przepisowo właśnie mu trochę utrudniamy skręt ..., bo np skrzyżowanie jest małe i ten w TIR jak by nie patrzył nie zmieści się "przepisowo" w drodze. Jeśli jedzie bym nie brał tego za machanie ręką by nas przepuścić, być może odgania np muchy ... - wiem że śmieszne ale prawdziwe. Raczej w tym przypadku bym zatrzymał się i poczekał na auto, które by się zbliżało, bez względnie na jego prędkość.
Sytuacja jest taka a nie inna i się nazywa nie typową ...
cache/ac9a7c36e4.png
verde
 
Posty: 133
Dołączył(a): czwartek 03 grudnia 2009, 10:09

Postprzez cman » niedziela 06 grudnia 2009, 16:26

verde napisał(a):Jeśli ten co ma pierwszeństwo stoi i macha nam ręką są różne przyczyny na których może machać nam ręka byśmy pojechali.

No więc już wiemy, że stoi i teraz ponowię pytanie uzupełniające: dlaczego się zatrzymał?
Dla ułatwienia:
a) ponieważ zmusiły go do tego przepisy lub warunki ruchu drogowego
b) ponieważ nie zmusiły go do tego przepisy ani warunki ruchu drogowego (np. chce nas wpuścić)

verde napisał(a):Jeśli jedzie bym nie brał tego za machanie ręką by nas przepuścić, być może odgania np muchy ...

Być może... No to skoro teraz wiemy, że jednak jedzie, to znów ponowię pytanie uzupełniające: z jaką prędkością jedzie i w jakiej odległości od naszego pojazdu się znajduje?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez sterciu » środa 09 grudnia 2009, 17:14

Z tym puszczaniem przez kierujacych ktorzy znajdują sie na drodze z pierwszeństwem to jest roznie. Są egzaminatorzy którzy wręcz sami będą ponaglac kursanta "dlaczego pan/pani nie jedzie skoro kierowca ustepuje nam pierwszeństwa" , a inny w przypadku gdy osoba egzaminowana wyraznie oznajmi ze kierowca nas "wpuszcza" i wjedzie a On nic nie odpowie to potrafi oblać za to i potraktuje jako wymuszenie.

Powiem na swoim przykładzie jakiego raz miałem egzaminatora, zdawalem juz kilka egzaminow bo kilka kategorii sie robiło. Co prawda było to dawno , ten egzamin który w skrócie opisze. Egzaminator wyraznie na początku oznajmił ze on tylko będzie wydawał polecenia w niektorych przypadkach jak jechac. Jezeli nic nie bedzie mowił to mamy sami zdecydować gdzie chcemy jechac (czyli latwo bylo się pod "tonarzowke" wepchnac). Poprostu chodzilo mu o to ,ze przykładowo jak dojezdzamy do skrzyzowania i nie wyda polecenia zadnego to możemy skręcić w lewo/prawo lub jechac prosto. On wtedy jest tylko obserwatorem. To chyba było na kategorie którąs wyzszą , chyba E/C. Jak go informowalem ze przykładowo nie moge jechac prosto poniewaz znaki nam tego zakaują i w którą strone mam kontynuować jazde (bo naprzyklad mogła byc taka sytuacja ze ja skręce w prawo a on chcial aby jechac w lewo...) to dostawałem ochrzan za to ze mówił przed rozpoczęciem egzaminu aby o takich rzeczach go nie informowac i samemu decydowac jak jechac. Tak dostalem chyba z trzy raz ochrzan za pytanie sie jak mam jechac bo gdzies przykładowo bylo ograniczenie tonarzowe i wjechac nie mogłem. Chyba z trzy raz mialem sytuacje ze kierujacy jadący droga z pierwszeństwem ustepował mi pierwszeństwa przejazdu wpuszczajac mnie. Nie bylem pewny dokladnie wtedy czy mu mówic coś czy nie (biorąc pod uwage wczesniejsze sytuacje przy których kazał mi go o tym nie informowac) , nic nie inforumujac go wjezdzalem przed ten samochód "wpuszczajacy" mnie. Egzaminator nic nie powiedzial ani razu. Trzeba wyczuc egzaminatora poprostu , po zakończonym egzaminie stwierdził ze zadnych uwag nie ma do mojej jazdy i wynik pozytywny. Spytałem sie go wtedy na zakończenie jak interpretuje wjazd przez kursanta przed pojazd wpuszczajacy nas. Odpowiedzial ze w przypadku egzaminów u niego to ja mam zdecydowac czy kierujacy ustepuje mi pierwszeństwa czy nie. Powiedzial że On akurat to widzi czy ktoś nas wpuszcza czy nie , i jezeli wpuszcza to nie ma nic przeciwko wjechaniu i informować go o tym nie trzeba.On jest tylko obserwatorem/pasazerem i musi sam stwierdzic czy kierujacy ma pojęcie o tym co robi lub może zrobic. Taka była jego interpretacja , jednak zawsze kursantom powtarzalem aby Zadali pytanie jezeli znajda sie w takim przypadku ze ktoś z innych uczestników ruchu będzie na drodze z pierwszeństwem i będzie ich "wpuszczał": "Kierujacy ustepuje mi pierwszeństwa , czy mogę skorzystać z jego uprzejmości?? " czy coś w tym stylu , juz dobrze nie pamietam co tam mowiłem i zawsze to skutkowalo na egzaminie a z tego co pamietam wiele osób korzystalo z tej rady.

Takze zalezy tutaj duzo od widzimisi egzaminatora. Jeden obleje za taki manewr stwierdzając wymuszenie , inny potraktuje to normalnie i pozwoli wjechac.

PoRD nie przewiduje definicji "wpuszczania" kogoś , czyli rezygnacji z przyslugujacego pierwszeństwa przejazdu więc i interpretowanie takiej sytuacji jest zależne od egzaminatora.
Ostatnio zmieniony środa 09 grudnia 2009, 17:22 przez sterciu, łącznie zmieniany 1 raz
sterciu
 
Posty: 97
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 19:37
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez cman » środa 09 grudnia 2009, 17:21

Ale znasz chyba dokładnie definicję ustąpienia pierwszeństwa i zasady włączania się do ruchu? Więc wiesz, że tak naprawdę nie ma wielkiego pola do interpretacji przez egzaminatora.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez sterciu » środa 09 grudnia 2009, 18:02

Może zle to napisalem z tą interpretacją , sorry za błąd poprostu podczas pisania postu zaczełem poprawiac w nim błędy i dopisywac nowe zdania i samemu mi troche nie pasuje to co napisalem , praktycznie zaraz po wysłaniu juz go poprawiałem stylistycznie i ortograficznie ale zdązyles odpisac to zostawiam go w spokoju.

Chodziło o to ze zalezne jest to od egzaminatora , czy ma ochote stac tak długo az kursant bedzie mógl wjechac w ten sposób aby nie naruszczyc zadnego przepisu rygorystycznie ich przestrzegajac, czy tez skorzystac z uprzejmości innego kierowcy majacego pierwszeństwo. Bo tak stac to móglby bardzo długo , w zalezności od natężenia ruchu oczywiście. Więc w większości przypadków egzaminatorzy korzystają z tego przywileju jaki daje inny kierowca majacy pierwszeństwo przejazdu.
Ale najlepiej jest sie upewnić poprzez zadanie pytania mu , poniewaz samo powiedzenie ze ktoś nas "wpuszcza" i wjechanie bez czekania na reakcje egzaminatora może poskutkować wynikiem negatywnym.... ale tez nie musi.
sterciu
 
Posty: 97
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 19:37
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez se6ek » środa 09 grudnia 2009, 18:20

Dzięki za odpowiedzi.

Chyba najlepszym wyjściem będzie zapytanie egzaminatora typu jak napisał sterciu : "Kierujący ustępuje mi pierwszeństwa , czy mogę skorzystać z jego uprzejmości?"
Liczę się z tym, że egzaminator może kazać mi samodzielnie podjąć decyzję. Wtedy chyba skorzystałbym z uprzejmości tamtego kierowcy i kiwnął mu lub machnął w podziękowaniu.
se6ek
 
Posty: 16
Dołączył(a): piątek 04 grudnia 2009, 22:01

Postprzez cman » środa 09 grudnia 2009, 18:46

sterciu napisał(a):(...)

Zacznijmy od tego, czy ten wpuszczający stoi czy jedzie (hipotetycznie oczywiście)?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości