tristan napisał(a):lith napisał(a):Ale jeżeli taki zator zobaczę nieco wcześniej (bo np. ktoś przede mną włączył awaryjne) to nie widzę problemu włączyć je już w trakcje hamowania. Jak nie zdążymy w trakcie, bo było gorąco to włączymy już po zatrzymaniu- nie widzę problemu.
Jadąc w nocy autostradą 130 (a nie oszukujmy się, że wiele osób i zdecydowanie więcej) możemy za późno się zorientować, że światełka przed nami coś się za szybko zbliżają.... a potem:....
A po co są światła STOP? Kierowcy je olewają, więc dołożymy awaryjne? A jak zaczną olewać awaryjne, to dołożymy kolejne?
Tristan,zakładam,ze masz dobry wzrok.
Załóżmy hipotetyczną sytuację.
Jedziesz z prędkością dozwoloną,przed Tobą w odległości jakieś pół kilometra jedzie inny pojazd(tez mniej więcej z tą samą prędkością)Jest piękny,słoneczny dzien,droga prosta,więc i widocznosć idealna.
Pół kilometra to tak całkiem spora odległość,widzisz,ze u delikwenta zapala się światło stopu ale nie wiesz w końcu czy dlatego,że zwolnił,bo go zaswędziała noga,czy wręcz hamuje teraz gwałtownie,bo coś tam z przodu się wydarzyło .
Pytanie wobec tego jest takie-
czy lepiej dla Ciebie byłoby być uprzedzonym o sytuacji z gwałtownym hamowaniem,poprzez krótkie wł.awaryjnych czy też uważasz to za całkowicie zbędne?
Bo ja tu widzę jakiś sens.
Zapewne widzieli też sens producenci samochodów,gdzie awaryjne włączaja sie automatycznie przy gwałtownym hamowaniu.