awaryjne na przejezdzie kolejowym

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

awaryjne na przejezdzie kolejowym

Postprzez arkadiuszw » sobota 28 listopada 2009, 17:21

Witam Wszystkich. To jest moj pierwszy post na tym forum.
Piszę, ponieważ ostatnio jadąc samochodem spotkałem się z moim zdaniem dziwnym zachowaniem kierowców.
Mianowicie:
Dojeżdżałem do przejazdu kolejowego strzeżonego i rogatki były opuszczone a kierowcy w 2-3 ostatnich samochodach włączali światła awaryjne w swoich samochodach.
Moje pytanie jest takie: czy jest to jakaś nowa "moda"?
W kodeksie nic o tym nie znalazłem.
arkadiuszw
 
Posty: 13
Dołączył(a): sobota 28 listopada 2009, 17:13
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Postprzez mk61 » sobota 28 listopada 2009, 17:33

Było już kilka tematów o tym.
Do czego to służy?
Służy do ostrzeżenia kierowcy z tyłu. Zazwyczaj stosuje się to poza terenem zabudowanym.
Jadąc sobie 90km/h widzimy przed sobą auto, ale trudno jest ocenić, czy ten samochód jedzie, czy stoi. Widząc auto stojące na środku pasa na awaryjnych wiemy, że trzeba się zatrzymać, nierzadko do zera. Gdyby samochód stał na poboczu, to wiadomo, że awaria, lub coś podobnego.

Częstym patentem w samochodach jest też, że przy gwałtownym hamowaniu włączają się światła awaryjne. Niektórzy włączają te światła odruchowo (jak na przykład ja). Dzięki temu sposobowi sygnalizacji zagrożeń uniknąłem już kilka najazdów na tyłek. Sytuacja była taka, że poza zabudowanym, jedziemy w sznurku około 90km/h i nagle dziadkowi zachciało się wjechać w pole. Widząc auto przede mną zacząłem hamować, ale w pewnym momencie te hamowanie musiało być zbyt gwałtowne. Przy tym gwałtownym włączyłem światła awaryjne i dzięki temu auto za mną, które miało mniejsze szanse na wyhamowanie, uciekło na środek jezdni, dzięki czemu nie doszło do kolizji.


Swoją drogą, widziałem też kiedyś [L]-kę stojącą właśnie na końcu kolejki w niezabudowanym i sygnalizującą awaryjnymi. Dobrze, że niektórzy instruktorzy są rozsądni, a nie bezwzględnie przepisowi.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez arkadiuszw » sobota 28 listopada 2009, 17:46

Rozumiem, że służy to jako ostrzeżenie.

Było około 18 więc jeszcze nie było całkiem ciemno obszar niezabudowany.
Ostatnie samochody miały włączone światła awaryjne i czekając aż pociąg przejedzie to minęło nas dosyć szybko kilka samochodów lewym pasem następnie panicznie hamując, aby nie wjechać pod pociąg.

Dziękuję za szybką odpowiedź.
arkadiuszw
 
Posty: 13
Dołączył(a): sobota 28 listopada 2009, 17:13
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Postprzez mk61 » sobota 28 listopada 2009, 17:58

Dlatego mówię. Jeśli auto na awaryjnych stoi na środku pasa ruchu, to znaczy, że nie jest to zwykła awaria, tylko "zorganizowana akcja". Na przykład remont na drodze z "wahadłem", właśnie przejazd kolejowy, czy inne podobne sytuacje. I raczej nie ma znaczenia, czy jest jasno, czy ciemno. W moim mniemaniu światła awaryjne mówią "zachowaj SZCZEGÓLNĄ ostrożność". Nikt przecież nie włącza sobie awaryjnych, bo lubi jak mu światła migają. Coś się musi dziać i należy zwolnić, wytężyć wzrok i być gotowym na hamowanie do zera.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez arkadiuszw » sobota 28 listopada 2009, 18:01

Bardzo dziękuję za odpowiedź.
arkadiuszw
 
Posty: 13
Dołączył(a): sobota 28 listopada 2009, 17:13
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Postprzez sjakubowski » sobota 28 listopada 2009, 18:58

Jeśli chodzi ściśle o przepisy jest to niedozwolone. Są ściśle wymienione przypadki (okoliczności) kiedy możemy używać świateł awaryjnych. Piszę to pod kątem egzaminów na prawo jazdy...

Natomiast w europie jest to już przyjęte oficjalnie (nawet chyba gdzieniegdzie w przepisach) i sądzę, że również i w polskim kodeksie po jego zapowiadanej reformie znajdzie się zapis o używaniu awaryjnych w tego typu przypadkach.

Aktualnie jest to tylko zwyczajowo przyjęte, jest to bardzo dobre i pozytywne - mimo, że nie zgodne z przepisami - więc nie stosujcie na egzaminie.

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez d » sobota 28 listopada 2009, 19:14

Jadąc sobie 90km/h widzimy przed sobą auto, ale trudno jest ocenić, czy ten samochód jedzie, czy stoi. Widząc auto stojące na środku pasa na awaryjnych wiemy, że trzeba się zatrzymać, nierzadko do zera.


Ja bym podał inną przyczynę stosowania awaryjnych. Jeżeli jedziesz i w pewnej odległości przed tobą samochód zaczyna hamować (czy wręcz stoi), a widzisz że pas w przeciwną stronę jest pusty to pierwsza myśl brzmi "ominąć/wyprzedzić". Jeżeli ma awaryjne to wiadomo, że nie stoi dla własnej przyjemności.
Avatar użytkownika
d
 
Posty: 288
Dołączył(a): środa 19 listopada 2008, 20:20
Lokalizacja: WD*****

Postprzez Pajejek » sobota 28 listopada 2009, 22:48

mk61 napisał(a):Widząc auto stojące na środku pasa na awaryjnych wiemy, że trzeba się zatrzymać, nierzadko do zera.
A może trzeba je ominąć bo ma włączone światła awaryjne i stoi na środku jezdni zepsute?
mk61 napisał(a):Jeśli auto na awaryjnych stoi na środku pasa ruchu, to znaczy, że nie jest to zwykła awaria, tylko "zorganizowana akcja"
Ciekawe co to u licha jest ta "zorganizowana akcja"? Jakaś Straż Pożarna? Czy też Policja? A może Pogotowie Ratunkowe? Trzeba na pewno to ominąć.
sjakubowski napisał(a):Natomiast w europie jest to już przyjęte oficjalnie (nawet chyba gdzieniegdzie w przepisach)
Gdzie? Bo ja "niegdzie" tego nie znalazłem.
Włączanie świateł awaryjnych może (nie musi) wprowadzić innych kierujących w błąd, który może skutkować (nie musi) nieprzyjemnymi sytuacjami na drodze.
arkadiuszw napisał(a):Ostatnie samochody miały włączone światła awaryjne i czekając aż pociąg przejedzie to minęło nas dosyć szybko kilka samochodów lewym pasem następnie panicznie hamując, aby nie wjechać pod pociąg.
Chociażby takimi.
mk61 napisał(a):W moim mniemaniu światła awaryjne mówią "zachowaj SZCZEGÓLNĄ ostrożność"
I to na pewno nie jest przymus zachowania szczególnej ostrożności.
Te światła mają swoje przeznaczenie i nie należy ich nadużywać.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez sjakubowski » sobota 28 listopada 2009, 22:53

mk61 napisał(a):W moim mniemaniu światła awaryjne mówią "zachowaj SZCZEGÓLNĄ ostrożność".


Ech...

Polecam się zapoznać z tematem "szczególna ostrożność".
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... hp?t=21568

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez mk61 » niedziela 29 listopada 2009, 04:57

A może trzeba je ominąć bo ma włączone światła awaryjne i stoi na środku jezdni zepsute?

Nieeee, nie zwalniaj wcale, miej w dupie wszystko i jedź przed siebie.

Ciekawe co to u licha jest ta "zorganizowana akcja"? Jakaś Straż Pożarna? Czy też Policja? A może Pogotowie Ratunkowe? Trzeba na pewno to ominąć.

A chociażby, że dzieje się tu akcja ratunkowa. Nie, nie trzeba omijać.

I to na pewno nie jest przymus zachowania szczególnej ostrożności.
Te światła mają swoje przeznaczenie i nie należy ich nadużywać.

JW. Miej w dupsku wszystko i patrz zawsze, czy auto stojące na awaryjnych aby na pewno ma wystawiony trójkąt za sobą... Szerokości! :)

Sjakubowski, nie wiem, jak dla Ciebie, ale dla mnie stwierdzenie "szczególna ostrożność" nie oznacza suchej przepisowej definicji, tylko ludzkiego, najzwyklejszego w świecie wytężenia uwagi. A gdyby Twojemu sąsiadowi (absolutnie nie życzę, teoretyzuję) mieszkanie płonęło, to domyślałbyś się, co te płomienie "mówią" (jak to starzy Indianie się porozumiewali), czy pobiegłbyś po wiadro wody, żeby pomóc mu uratować dobytek?
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez tiromaniak » niedziela 29 listopada 2009, 21:44

Natomiast w europie jest to już przyjęte oficjalnie (nawet chyba gdzieniegdzie w przepisach) i sądzę, że również i w polskim kodeksie po jego zapowiadanej reformie znajdzie się zapis o używaniu awaryjnych w tego typu przypadkach.


Tak to prawda. Ostatni włącza światła awaryjne, ale bardzo często nie ma takiej potrzeby, czemu?. Bo w Europie taki odcinki są bardzo niebezpieczne i oni mają swoje wew. uregulowania aby zrobić przejazd dla samochodów pod torami jako tunel, albo nad torami jako most - co bezpieczeństwo i płynność. Maszynista zadowolony że tam na nic nie musi uważać bo nic mu tam nie wjedzie, a samochody bez zatrzymywania się i patrzenia jadą sobie dalej.

Chyba we Francji i zach. Niemczech obecnie masowo przebudowują takie odcinki w taki właśnie sposób.
To jak narkotyk, widzisz tylko znaki i drogę. Reszta świata nie istnieje i sensem życia staje się nieustanna wędrówka.
Avatar użytkownika
tiromaniak
 
Posty: 324
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 18:56
Lokalizacja: Stockholm

Postprzez Grzegorz199991 » niedziela 29 listopada 2009, 22:06

tiromaniak napisał(a):Maszynista zadowolony że tam na nic nie musi uważać bo nic mu tam nie wjedzie

Bo maszynista ma nie patrzeć na idiotów którzy nie myślą i wjeżdżają sobie pod skład, tylko on musi uważać troszeczkę na swoją pracę np: trzymanie rozkładowej prędkości, zmieścić się w czasówkach dla niego wyliczonych itd, a nie zwalnianie i dedukując "wjedzie/nie wjedzie"...
Pasjonat kolei żelaznych ;)) i miłośnik prowadzenia autka;)).
20.08.2009 (Za pierwszym podejściem zdane!):)
od 2.09.2009 szczęśliwy posiadacz kategorii B:).
Grzegorz199991
 
Posty: 49
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 11:53
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez tristan » poniedziałek 30 listopada 2009, 09:16

mk61 napisał(a):Sytuacja była taka, że poza zabudowanym, jedziemy w sznurku około 90km/h i nagle dziadkowi zachciało się wjechać w pole. Widząc auto przede mną zacząłem hamować, ale w pewnym momencie te hamowanie musiało być zbyt gwałtowne. Przy tym gwałtownym włączyłem światła awaryjne i dzięki temu auto za mną, które miało mniejsze szanse na wyhamowanie, uciekło na środek jezdni, dzięki czemu nie doszło do kolizji.


I hamując gwałtownie masz jeszcze jak włączać światła? Terminator jesteś czy co? Ja nie wyobrażam sobie gwałtownie hamować, panować nad pojazdem i jeszcze myśleć o włączaniu awaryjnych.

Za to miałem kiedyś nieprzyjemne zdarzenie, gdy gość przede mną włączał awaryjne. Myślę sobie -- coś się zepsuło, Więc go omijam, a on w połowie omijania przyspiesza. Bo on se włączył, bo se myślał, że jest ostatni w korku, więc warto....

To co piszecie to ma sens co najwyżej na autostradach i pod warunkiem żeby jakiś komputer sam wykrywał gwałtowne hamowanie. Na pewno nie przed przejazdem albo gdzie indziej i to jak już się stoi. Jak się stoi, to się stoi i każdy to widzi.
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Khay » poniedziałek 30 listopada 2009, 09:32

tristan napisał(a):To co piszecie to ma sens co najwyżej na autostradach i pod warunkiem żeby jakiś komputer sam wykrywał gwałtowne hamowanie. Na pewno nie przed przejazdem albo gdzie indziej i to jak już się stoi. Jak się stoi, to się stoi i każdy to widzi.


Jasne. Szczególnie jak droga wąska i widoczność "do przodu" zerowa. Magik jesteś i wiesz, co się dzieje przed ostatnim pojazdem. Oczywiście, jak ktoś nie kuma takich elementarnych sygnałów, to będzie twierdził, że są one bez sensu. Na szczęście jeszcze nie spotkałem się na drodze z żadnym superprzepisowcem, który by mnie w takiej sytuacji zaczął wyprzedzać. Wszyscy kierowcy w lot łapali, że oto kolejna mijanka/ zapory opuszczone i nie ma się co pchać do przodu. Pomijam fakt, że w nocy, jak się jedzie z prędkością przelotową, to czasu bywa niewiele by ocenić, czy przeszkoda przed nami się porusza (lekkie hamowanie) czy stoi i nie ma gdzie się ruszyć (hamowanie do zera). Zwłaszcza, że jak ktoś już stoi, to zwykle na ręcznym (stopy milczą). Można oczywiście zahamować później i z piskiem, ale dzięki "awaryjnym" ostatniego zwykle nie ma takiej potrzeby. A jeśli komuś faktycznie autko się rozkraczyło na środku jezdni to co mi szkodzi najpierw zatrzymać się (zakładam, że nie ma gdzie się pchać) a później ominąć/ udzielić pomocy?

No, ale zawsze można ideę wyszydzić pokazując paluchem kogoś, kto sygnału umownego nadużywa. A samemu (wbrew przepisom) sygnalizować postój prawym kierunkowskazem. Kali ukraść krowę - dobrze. Kalemu ukraść krowę - źle.
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Barabasz » poniedziałek 30 listopada 2009, 09:50

ogolnie to jest proste, nie regulowane przepisami ale jak juz wczesniej niektorzy pisali , zdrowym rozsadkiem/rozumem ulicznym.

jesli dojezdrzajac widze awaryjne jestem postawiony w stan ''wyzszej gotowosci''
hamuje wczesniej zostawiam wiekszy odstep
kontroluje co sie za mna dzieje
tez przekazuje informacje awaryjnymi w tyl
a jak pusto za mna to nie
jesli stojac widze ze ktos nadjezdrza to uzyje awaryjnych, czesto tez nacisne hamulec

a jak juz za mna ktos sie ustawi i przejmie funkcje ostrzegacza to tylko kontroluje czy nastepni na czas hamuja.

nie trzeba do tego jakiejs glebszej filozofii
jesli komus zdarzy sie proba omijania to orietujac sie ustawia sie grzecznie w kolejce i co najwyzej ma sam do siebie troche pretensji za gapiowstwo i nauczke na przyszlosc
"... wypadki drogowe powstają dlatego, że dzisiejsi ludzie jeżdżą po wczorajszych drogach jutrzejszymi samochodami z pojutrzejszą predkością..."
Vittorio de Sica
Barabasz
 
Posty: 242
Dołączył(a): piątek 09 maja 2008, 23:20

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości