współudział w kolizji?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

współudział w kolizji?

Postprzez bzowy12 » piątek 20 listopada 2009, 10:29

Stałem wczoraj na światłach do skrętu w lewo. dwa pasy . ja na prawym. gdy ruszyłem zorientowalem się ze musze zawrócić. więc migacz, lekko zeskosowałem auto( byłem w ruchu) i czekam aż przejadą ci zx lewej i nagle słyszę pisk opon i bum. Na lewym pasie facet zahamował i nie wiem czy się przestraszył że na niego wjadę czy chciał mnie przepuścić a w niego z tyłu z impetem uderzyło drugie auto. Ja z tego wszystkiego odjechałem a teraz myślę że powinienem tam zostać. co bedzie dalej?
bzowy12
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 23 października 2008, 16:38
Lokalizacja: kutno

Postprzez BOReK » piątek 20 listopada 2009, 13:03

Owszem, zachowałeś się jak osioł, bo wykonanie skrętu w lewo i zawrócenie kawałek dalej pewnie by cię nie zabiło. Z drugiej strony nie wjechałeś nikomu w kufer, nie zajechałeś nikomu drogi i nie wymusiłeś pierwszeństwa (bo tego uprzejmie ci ustąpiono o ile piszesz prawdę, choć o tym pewnie będzie dyskusja), więc czym się przejmować? Głupio wyszło i tyle, ale wina jest po stronie gościa, który uderzył.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez sjakubowski » piątek 20 listopada 2009, 13:09

Tylko, że nie chodzi o winę ale o współwinę...

Podam zupełnie inny przykład:
Autostrada. Niedaleko niej (500 m) są działki. Na jednej z działek, działkowicz palił liście (jesienią) i zrobił tak wielkie zadymienie, które wiatr przeniósł na autostradę. Została ona w bardzo dużym stopniu zadymiona i... i kilka aut "wjechało" na siebie.
Kto jest winny?
Otóż sąd uznał, iż oczywiście winni są kierowcy (prędkość, szczególna ostrożność w niedostatecznej widoczności itp) ale również działkowicz został ukarany, mimo, że nie był uczestnikiem ruchu drogowego. Ukarany został z Art.3 PoRD.

Czy w tym przypadku również nie można by było zastosować współwiny?

Pozdrawiam!

post edytowany przez moderatora (regulamin, pkt 8.)
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez BOReK » piątek 20 listopada 2009, 13:48

Ale dlaczego? Przecież ta sytuacja sprowadza się do tego:
- jeden kierowca sygnalizuje zmianę pasa,
- inny na pasie docelowym zwalnia, żeby go uprzejmie wpuścic przed siebie,
- trzeci kierowca wjeżdża w uprzejmego.

Ja nie twierdzę, że ogólną przyczyną zdarzenia nie była ta nagła decyzja o zawracaniu, ale ta sytuacja jest zupełnie różna od historii z działkowiczem. Tam kierowcy nie mogli zrobić kompletnie nic poza zachowaniem szczególnej ostrożności, natomiast działkowicz słusznie dostał karę, tak samo by dostał jakby sypnął na asfalt tonę piasku. Tutaj natomiast kierowca uderzony pośrednio stwierdził - "zmieniaj spokojnie pas, człowieku, ja cię wpuszczam". Miał prawo to zrobić, tak samo jak autor miał prawo zmienić pas o ile nie wymusił pierwszeństwa (chociaż miejsce, przyznaję, wybrał niefortunnie). Tak więc z trzech osób dwie zachowały się według mnie zupełnie poprawnie i to raczej nie ich wina, że ktoś pruł na tyle szybko, że nie wyhamował i to przed skrętem na skrzyżowaniu.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez bac » piątek 20 listopada 2009, 14:03

"zmieniaj spokojnie pas, człowieku, ja cię wpuszczam"

Jeśli rzeczywiście wpuszczał to fajnie, tylko jedna rzecz mi tutaj nie pasuje:

Stałem wczoraj na światłach do skrętu w lewo. dwa pasy . ja na prawym. gdy ruszyłem zorientowalem się ze musze zawrócić. więc migacz

Pytanie: jaki migacz włączył bzowy12, żeby poinformować kierowcę z tyłu, że ma zamiar zmienić pas na lewy?
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez sjakubowski » piątek 20 listopada 2009, 14:10

BOReK napisał(a):ale ta sytuacja jest zupełnie różna od historii z działkowiczem.


Oczywiście, że tak! Zgadzam się, poruszyłem ją tylko dlatego aby pokazać, iż nie zawsze tylko ten kto "wjeżdża" w kufer jest winny.
Czasem istnieje coś takiego jak współwina.

Sytuacja opisana została następująco:
- 2 pasy ruchu do lewoskrętu,
- pojazd na pasie prawym (nasz forumowicz) ustawił się na złym pasie ruchu (gdyż chciał zawrócić),
- ponieważ nie chciał wykonać zawracania z pasa prawego (i prawidłowo), zatrzymał się, aby zmienić pas ruchu na lewy w celu zawracania.

i tutaj jest właśnie aspekt współwiny.
Art. 22, ust. 6 pkt. 4.
Zabrania się zawracania:
w warunkach, w których mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu ruchu na drodze lub ruch ten utrudnić.

Czy przypadkiem warunki opisane nie były warunkami, które mogłyby utrudnić ruch (utrudniały pojazdom, które chciały "skręcić normalnie w lewo" z prawego pasa do lewoskrętu przy zielonym) lub nie zagroziły bezpieczeństwu ruchu drogowego (zagroziły...)?

P.S. Co to znaczy "zeskosowałem auto"? Czyżby przypadkiem nie mogło to dodatkowo zmylić kierowców?

Pozdrawiam!
Sebastian.
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez bac » piątek 20 listopada 2009, 14:35

Co to znaczy "zeskosowałem auto"? Czyżby przypadkiem nie mogło to dodatkowo zmylić kierowców?


Dokładnie. Owo "zeskosowanie" wygląda na klasyczny przykład wymuszenia - ruch zmuszający innych kierujących do istotnej zmiany prędkości.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez BOReK » piątek 20 listopada 2009, 15:13

Sjakubowski - on sie nie zatrzymał na tym pasie, napisał, że był cały czas w ruchu. Pewnie po prostu skręcił mocniej niż by to wynikało z normalnego manewru skrętu w lewo na tym skrzyżowaniu. Tak samo nie sądzę, by w takiej sytuacji wrzucił prawy kierunkowskaz...

Jeśli już coś budzi moją wątpliwość, to raczej to:
Na lewym pasie facet zahamował i nie wiem czy się przestraszył że na niego wjadę czy chciał mnie przepuścić

Sam w podobnej sytuacji często "wpuszczam" ludzi, którym najchętniej bym natłukł za głupotę. Z reguły jednak robię to łagodnie i jeszcze nikt we mnie nie wjechał.

Tak czy owak numerów sobie autor na pewno nie spisał, więc już po ptokach. Chyba że ktoś spisał jego i przyjdzie wezwanie albo sam znajdzie dane o tym wypadku i się zgłosi, ale przy braku pewności o swojej współwinie nie widzę sensu takiego działania.

Bzowy12, nauka na przyszłość - nie wykonuj podobnych manewrów. Jeśli ustawiłeś sie na niewłaściwym pasie, to jedx nim dalej, a zawróć sobie gdzieś za skrzyżowaniem. Nadłożenie paruset metrów naprawdę cię nie zaboli, a nie zaburzysz porządku ruchu i nie stworzysz zagrożenia.
Przykład ze wczoraj - skręcałem na średnim skrzyżowanku w lewo (z osobnego pasa) i stanąłem przed torami, bo z naprzeciwka nadciągał tramwaj. Z pasa do jazdy prosto wyskoczył pan w Volvo, wyminął mnie i stanął sobie na torach przede mną, po czym tramwaj o mało nie zrobił mu z bagażnika rzeźby wspólczesnej, zatrzymał się dosłownie kilka centymetrów od niego. Nie opłaca się ani cwaniakować, ani w ostatniej chwili próbować szczęścia. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez sjakubowski » piątek 20 listopada 2009, 18:42

Fakt faktem, według mnie, bzowy12 jest współwinny wypadkowi drogowemu, jak by na to nie spojrzeć.
Jeśli ktoś zapisał numery rejestracyjne, aby nie było tak, że "oddalił się" z miejsca wypadku...
Gdyby tak było, najlepiej chyba mówić, iż nie widziało się wypadku i nie było jego świadomym... :-)

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez athlon » piątek 20 listopada 2009, 20:26

No a jak jedziecie sobie prosto i nagle wskoczy wam pieszy pod koła, zahamujecie i ktoś wam wali w bagażnik. Oczywiście mandat dostaje ten co wjechał w bagażnik, ale czy pieszy jest bez winy? Również podlega mandatowi za spowodowanie zagrożenia na drodze.

I czasem tam nie ma linii ciągłej, żeby nikt nie zmieniał pasa w ostatniej chwili???

P.S.

A swoją drogą to pewnie kierowca co wjechał w "dupe" nie spodziewał się hamowania zaraz po ruszeniu.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez cwaniakzpekaesu » piątek 20 listopada 2009, 22:26

Bzowy12, jeśli Ci udowodnią, że nie ustąpiłeś pierwszeństwa (a według mnie tak było, bo gościu hamował) to możesz ponieść konsekwencje - ale tylko nie ustąpienia pierwszeństwa. Kwalifikacja może być i z 86 kw (spowodowanie zagrożenia) albo tylko z 97 kw (worek).

Winnym kolizji - najechania na tył poprzedzającego pojazdu - będzie ten który na tył najechał. Nie Ty...

Sjakubowski podał już przykład z życia... (o współwinie w tym przypadku mowy być nie może)
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 15 gości