przez Olin » wtorek 10 listopada 2009, 23:19
Ostatnio jestem na kursie kat. C+E. Pomijam już fakt, że wraz ze mną uczestniczą osoby na kat. B, więc tematyka zajęć jest dla wszystkich taka sama - polega na omawianiu poszczególnych znaków drogowych. Całe szczęście, że znaki już znam więc nie dam się oszukać panu "wykładowcy", który omawiając temat wielokrotnie się myli nie mając niejednokrotnie pojęcia o znaczeniu danego znaku. Myślę, że na koniec kursu dojdziemy do znaków kierunku i miejscowości lub do sygnalizacji świetlnej. Oczywiście nie wspominam już o takich tematach jak czas pracy kierowców, przewóz rzeczy czy inne zagadnienia dotyczące kandydatów na wyższe kategorie,- tematy te zapewne nigdy nie zostana poruszone. Piszę tutaj, ponieważ ostatnio pan "instruktor wykładowca" stwierdził, że obowiązuje taka oto prawidłowość: "Jeżeli nasz tor jazdy przecina się z ruchem tramwaju, a tramwaj ten jedzie wcześniej po torowisku przebiegającym równolegle do drogi którą my się poruszamy, to wtedy tramwaj ma pierwszeństwo. Jeżeli natomiast tramwaj porusza się torowiskiem usytuowanym prostopadle do naszej drogi, to gdy nasz tor jazdy przecina tor jazdy tramwaju - MY MAMY PIERWSZEŃSTWO " ! Tak więc pan stwierdził, że pierwszeństwo pojazdu szynowego zależy od położenia torowiska.
Podobnie pan "wykładowca" stwierdza, że znak B_42 odwołuje wszystkie znaki zakazu ustawione wcześniej, łącznie ze znakami B-35 i B-36.
Dodam tylko jeszcze jeden "kwiatek" - pan stwierdza, że znak B-36 z tabliczką T-26 oznacza, że zakaz zatrzymywania obowiązuje po obu stronach drogi !
Tego już nie wytrzymałem i zwróciłem panu uwagę. Obruszył się i stwierdził, że musi to jeszcze sprawdzić.
Podsumowanie: Panowie i Panie instruktorzy. Po takich wykładach zastanawiam się, czy pomysł aby szkoły jazdy płaciły za każdy kolejny egzamin kandydata który nie zdał pierwszego egzaminu, powinien być wprowadzony jak najszybciej w życie.
Sam jestem instruktorem, ale podobnej chały jak opisałem wyżej jeszcze nie widziałem. Rozumiem, że tzw. "ośrodkom szkolenia" chodzi tylko o jak największy zysk, ale chyba są jakieś granice przyzwoitości.