Wypadek

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez ddawoo » środa 30 września 2009, 07:54

Panowie właśnie w tym problem że nie wiem w jakiej ubezpieczalni ubezpieczony był pojazd sprawcy, a także nie wiem jak się nazywał. W tym jest mój problem :? Mówicie że policja chroni dane osobowe, czyli jest taka możliwość że nie dadzą mi tego czego potrzebuje ? :cry:
ddawoo
 
Posty: 33
Dołączył(a): sobota 13 grudnia 2008, 16:33

Postprzez cman » środa 30 września 2009, 08:10

athlon napisał(a):Po drugie to w koncu był wypadek czy stłuczka??? Czy oprócz auta jeszcze ktoś/coś zostało ranne/umarło?

Wypadek to wypadek, nie musi być rannych ani zabitych. To tylko umownie się tak przyjęło, że jak nie ma rannych, to się nazywa "kolizja", a jak są, to "wypadek".

athlon napisał(a):No sory cman ale nie wszyscy jesteśmy wrozkami jak ty i nie wszyscy dzwonimy na 0700 z pytaniem do wrózki kto nam dzisiaj i gdzie wyjedzie pod koła. A powiedzmy w sytuacji gdy na przykład staje przed sygnalizatorem bo mam sygnał czerwony i ktoś mi wjeżdża w kufer, to znaczy ze tez moja wina???

Oczywiście. Przed zderzeniem gaz w podłogę, kierownica w bok, no ale to trzeba być czujnym, obserwować, wiedzieć co się naokoło dzieje. No ale po co, przecież i tak przyjedzie policja i powie, że wina tamtego, to po co się wysilać...

athlon napisał(a):Faaaaajne postrzeganie świata ;]

No jak przejedziesz trochę kilometrów, to też może będziesz postrzegał świat w prawidłowy sposób.

Ostatnio w "Wypadek-przypadek" był wypadek, gdzie ktoś ścinał zakręt i zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka. Zdaje się, że zginęły dwie osoby z tego jadącego prawidłowo, nie wiem na pewno, bo nie oglądałem tak dokładnie, ale chyba coś koło tego. Ten z jadącego prawidłowo pewnie nie zadzwonił do wróżki, bo tak to by wiedział, że widząc walącego na czołówkę trzeba spier..... na pobocze. No ale w sumie po co, teraz ma w zaświatach satysfakcję, że przecież "nie jego wina".
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez ddawoo » środa 30 września 2009, 08:42

cman napisał(a):No jak przejedziesz trochę kilometrów, to też może będziesz postrzegał świat w prawidłowy sposób.

Przez rok odkąd mam prawko zrobiłem 10k km, ale i tak nie postrzegam świata prawidłowo bo ktoś włączył się do ruchu z moim przodem w swojej d***e.
Wątpie czy mogę iść do swojego TU bo niby co oni mi poradzą ? To TU sprawcy powinno chyba pokryć szkody ?
ddawoo
 
Posty: 33
Dołączył(a): sobota 13 grudnia 2008, 16:33

Postprzez Khay » środa 30 września 2009, 08:42

cman napisał(a):Oczywiście. Przed zderzeniem gaz w podłogę, kierownica w bok, no ale to trzeba być czujnym, obserwować, wiedzieć co się naokoło dzieje. No ale po co, przecież i tak przyjedzie policja i powie, że wina tamtego, to po co się wysilać...


Przede mną auto, obok auto, wszędzie auta, jedzie melepeta i sobie w schowku czegoś szuka - wjeżdża mi w tył. Też moja wina? ;) Naprawdę, zawsze trzeba być ostrożnym z takim "zawsze"... :P Choć - nie przeczę - w większości przypadków jest tak, jak pisze cwaniak. :)

Ad meritum: przeleciałem po stronach TU i wszędzie wymagają danych sprawcy (osobowych, a nie tylko nr polisy) - więc jak to jest? Ochrona danych osobowych to w tej sytuacji moim zdaniem nadużycie, jeśli dane te są niezbędne wg prawa... A może to raczej TU wymagają więcej niż potrzebują, by im było łatwiej? (wszak w tym są najlepsi... ;P )

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez cwaniakzpekaesu » środa 30 września 2009, 10:34

Ochrona danych osobowych to w tej sytuacji moim zdaniem nadużycie, jeśli dane te są niezbędne wg prawa... A może to raczej TU wymagają więcej niż potrzebują, by im było łatwiej? (wszak w tym są najlepsi...


Niestety w tej kwestii u nas w Polsce stosowane jest ... hm, jakby to nazwać... powiedzmy "prawo miejscowe" :) Jedni wydają stronom postępowania tzw. notatki ze zdarzenia, inni nie... tłumacząc to ochroną danych osobowych, jeszcze inni żądają wypełnienia wniosków o udostępnienie danych osobowych i... o zgrozo pobierają za to opłatę. Prawdę powiedziawszy nie wiem, który sposób jest właściwy - bo generalnie można i tak, i tak. Wydaje się jednak, że to urzędy są dla obywateli a nie odwrotnie, więc moim zdaniem lepiej pokrzywdzonemu wydać stosowny dokument z danymi sprawcy - by mógł szybciej zlikwidować szkodę.

Co do definicji wypadku to rzeczywiście jest tak, że:

Wypadek to wypadek, nie musi być rannych ani zabitych. To tylko umownie się tak przyjęło, że jak nie ma rannych, to się nazywa "kolizja", a jak są, to "wypadek"


To wynika z ustawy prawo o ruchu drogowym, gdzie jest mowa o "wypadku drogowym, w którym są zabici lub ranni" i "wypadku drogowym, w którym nie ma zabitych i rannych". W rzeczywistości nie jest to takie proste... i trzeba tez rozróżnić wypadek drogowy w sensie prawnym oraz wypadek drogowy w sensie statystycznym.

Otóż wypadkiem w sensie statystycznym będzie nawet takie zdarzenie, w którym uczestnik doznał jakichkolwiek obrażeń ciała (no może z wyjątkiem otarć naskórka, itp.). Krótko masz potłuczenia np. głowy, kolana, zwichnięty mały palec u nogi - wypadek (w sensie statystycznym).

Gorzej jest z kwalifikowaniem zdarzenia w sensie prawnym. Tutaj nie wystarczy zwykła wiedza... lecz niezbędna jest wiedza specjalna. A tą dysponuje biegły lekarz sądowy. Jeżeli taki specjalista uzna, że obrażenia odniesione w zdarzeniu naruszają czynność organizmu na okres powyżej 7 dni - to takie zdarzenie kwalifikowane jest jako "wypadek drogowy w sensie prawnym" (np. z art. 177 kk)

Inne zdarzenia, a więc nawet takie, w którym uczestnik doznał obrażeń ciała - ale na okres do dni 7-iu - kwalifikowane są jako tzw. kolizje drogowe z art. np. 86 kw.

Wiem, że to trochę skomplikowane... ale tak to jest i niektórzy muszą się z tym bujać :) Mam nadzieję, że co nieco rozjaśniłem.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez GreenEvil » środa 30 września 2009, 13:15

mk61 napisał(a):
GreenEvil napisał(a):Szkode z OC moze zglosic w dowolnym TU. Wlacznie ze swoim ;)

Możesz rozwinąć tą myśl? :shock:

nie wiem za bardzo co mam rozwijac.Masz szkode, w ktorej jestes poszkodowanym, to bierzesz oswiadczenie od pana, numer polisy, lub uzbrajasz sie w info "szkoda byla tego i tego dnia, wezwalem policje, danych sprawcy nie mam" i naginasz do najblizszego Tu celem zgloszenia szkody.
TU ma obowiązek zgłoszenie przyjąć.
Potem przekazuje szkode do wlasciwego TU sprawcy, lub UFG jeśli sprawca jest nieznany.

pzdr
GreenEvil
GreenEvil
 
Posty: 152
Dołączył(a): poniedziałek 28 września 2009, 21:07

Postprzez athlon » środa 30 września 2009, 13:35

No jak przejedziesz trochę kilometrów, to też może będziesz postrzegał świat w prawidłowy sposób.


Mam prawko ponad 5 lat i ponad 300k przejechanych kilometrów przez ten czas, Zgodzę sie z tobą tylko w kwestii, że jezeli mamy możliwość i czas na reakcję to nie widze powodu dlaczego byśmy mieli nie uniknąć kolizji. Ale w wiekszości przypadków albo brakuje tego czasu albo możliwości. Po to auto jest wyposażone w kontrolowaną strefe zgniotu, by ona chroniła kierowce i pasażerów. Najgłupszą rzeczą dla mnie (przyjmując sytuacje że ktoś ci wyjeżdża, i nie masz możliwości wyhamowania lub ominięcia) uciekanie autem na przeciwny pas, albo skręt do rowu/drzewa/latarni. Jezeli przy normalnej prędkości trafisz kogoś centralnie w tył, to tylko troszkę sie pogniecie przód. Jezeli z taką samą prędkością trafisz przodem/bokiem drzewo, będziesz dachował to skończysz znacznie gorzej. Nie mówiąc że uciekając przed zderzeniem możesz wpaść na innych uczestników ruchu (rowerzystów/pieszych).

A wracając do tematu,u mnie w łodzkim podczas kolizji nie ma problemu ze spisaniem danych sprawcy oraz numerem polisy, ale z wydaniem notatki ze zdarzenia nie ma szans. Policja nie wyda notatki ze względu na ochronę danych osobowych (pomimo iż na miejscu kolizji udostepniła polisę sprawcy do spisania tych samych danych). taka troszke paranoja, ale tak już u nas jest. (tylko raz mój brat się spotkał z odmową spisania danych, dostał tylko numer polisy i nazwe TU)
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez VladimirDebish » środa 30 września 2009, 14:19

athlon napisał(a): Ale w wiekszości przypadków albo brakuje tego czasu albo możliwości.


Są tacy co robią 60k rocznie i się mogą pochwalić, kompletnie bezwypadkową jazdą, a są tacy co robią 60k rocznie i się chwalą bezwypadkową jazdą:
"- tzn miałem 6 kolizji ale to nie z mojej winy to się nie liczy"
No sory, ale coś jest na rzeczy.
Sytuacja z wczoraj wypisz wymaluj wcześniej była opisywana.
Trasa Rawa maz. -> Łódź. Jedzie polówka na zasadzie: "zabudowany, niezabudowany, 70 na liczniku". Możliwości wyprzedzenia żadnej bo ruch z naprzeciwka. Dojazd do Łodzi, zaczyna się 2 pasmówka. No i sytuacja: ja prawy pas on lewy. Jadąc obok siebie nagle zaczyna zjeżdżać na mnie. Dopiero pobocze mnie uratowało. Oczywiście, mogłem nie wyciągać wniosków z jego wcześniejszego stylu jazdy, potem mogłem nie zjeżdżać na pobocze, i tłumaczyć się z wypadku nie z mojej winy. Tylko po co mi to.
cman napisał(a):A cwaniakzpekaesu to bardzo dobrze określił:
cwaniakzpekaesu napisał:
winnych jest zawsze dwóch - ale jeden bardziej

Zasada Pareta - 80/20
VladimirDebish
 
Posty: 148
Dołączył(a): wtorek 06 stycznia 2009, 00:00

Postprzez ddawoo » środa 30 września 2009, 15:54

Nie no spoko maroko, ale temat nie dotyczy analizy mojej stłuczki tylko dojścia do wypłaty pieniędzy na remont auta. Wiem że gdybyście Wy znaleźli się w mojej sytuacji to wyprowadzili byście auto perfekcyjnie i do niczego by nie doszło, ale ja nie jestem doskonały i zaliczyłem lekkiego dzwona. Byłem dziś na policji i dostane pismo z danymi pojazdu (marka model nr rejestracyjny ) sprawcy oraz nazwę ubezpieczyciela i nr polisy. Z tym udam się do jego ubezpieczalni i zgłoszę zdarzenie. Mam nadzieję że wszystko skończy się pomyślnie i nie przekonam się jak to ubezpieczyciel unika wypłaty odszkodowania.
ddawoo
 
Posty: 33
Dołączył(a): sobota 13 grudnia 2008, 16:33

Postprzez rocko19 » środa 30 września 2009, 18:39

Oczywiście. Przed zderzeniem gaz w podłogę, kierownica w bok, no ale to trzeba być czujnym, obserwować, wiedzieć co się naokoło dzieje. No ale po co, przecież i tak przyjedzie policja i powie, że wina tamtego, to po co się wysilać...



Hmm już widzę ze zapobiegłbyś sytuacji gdzie ktoś z b.dużą prędkością nadjeżdza z tyłu i przypuszczasz ze niezdąży wychamować ale niemasz pewności, pozatym obok ciebie stoją inne pojazdy? :? Raczej uważam że winnym w takiej sytuacji nie jestem.
rocko19
 
Posty: 1158
Dołączył(a): wtorek 11 września 2007, 17:07

Postprzez mk61 » środa 30 września 2009, 19:31

GreenEvil napisał(a):nie wiem za bardzo co mam rozwijac.Masz szkode, w ktorej jestes poszkodowanym, to bierzesz oswiadczenie od pana, numer polisy, lub uzbrajasz sie w info "szkoda byla tego i tego dnia, wezwalem policje, danych sprawcy nie mam" i naginasz do najblizszego Tu celem zgloszenia szkody.
TU ma obowiązek zgłoszenie przyjąć.
Potem przekazuje szkode do wlasciwego TU sprawcy, lub UFG jeśli sprawca jest nieznany.

pzdr
GreenEvil

Czyli tak... Prowadzę salon samochodowy i serwis marki X. Przyjeżdża do mnie facet, który kupił samochód marki Y i zgłasza jakąś szkodę, której naprawę należy wykonać w ramach gwarancji. Czy w takim razie ja mam obowiązek naprawić auto w ramach gwarancji, mimo, że gość ma auto innej marki? Może jeszcze mu tyłek podetrzeć?
Tak samo jest z TU. Facet przychodzi do ubezpieczalni A i żąda naprawy auta, kiedy sprawca był ubezpieczony w Towarzystwie B i nie ma nic wspólnego z firmą A. Więc, co obchodzi firmę A, czy sprawca uszkodził Ci samochód, czy nas*ał na dach? Idź do jego ubezpieczalni i z nimi sobie wyjaśniaj.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Wypadek

Postprzez chantal » środa 30 września 2009, 21:25

cman napisał(a):Sorry, że przyofftopuję, ale strasznie lubię to określenie: nie z mojej winy.

Podobnie jak na przykład tutaj: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 392#191392
chantal napisał(a):Miałam dziś stłuczkę,nie z mojej winy...

Dalszy ciąg tutaj: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 431#194431


cman,chyba wyczuwam tu nutkę zlośliwości?

post edytowany przez moderatora (poprawiony cytat)
29 listopad 2008-mój szczęśliwy dzień:)
UWAGA-BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ:)
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez athlon » środa 30 września 2009, 21:57

VladimirDebish napisał(a):Jadąc obok siebie nagle zaczyna zjeżdżać na mnie. Dopiero pobocze mnie uratowało.


Moja koleżanka też była taka mądra jak jechała 50km/h Tico i jej samochód wyjechał z podporządkowanej. Też uciekła na pobocze.
Od 3ch lat zapalam jej świeczkę 1 listopada.


A w temacie
Na komendzie otrzymasz: numerem polisy sprawcy, markę i model pojazdu oraz numery tablic i z tym idziesz do TU sprawcy.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez VladimirDebish » czwartek 01 października 2009, 19:40

Asfaltowe pobocze.
VladimirDebish
 
Posty: 148
Dołączył(a): wtorek 06 stycznia 2009, 00:00

Postprzez athlon » czwartek 01 października 2009, 20:26

Vladimir, a jakby tam nie było asfaltowe pobocze tylko zwykłe nieutwardzone, i w odległości 30cm od asfaltu by były supy energetyczne, to też byś zjeżdżał na pobocze?????
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości