przez piotrekbdg » wtorek 29 września 2009, 18:54
Jakiś czas temu radzili wszyscy załatwic tą sytuację polubownie i dogadac się z właścicielem. Ale Lili wolał zachowac się jak typowa pipa to teraz pochodzi po sądzie. Osobiście denerwują mnie te posty "i co teraz będzie, co mi grozi?". Sam sobie tą sytuację zgotowałeś, dożywocia nie dostaniesz, ale kilka stówek Ci ubędzie. Najgorsze jest to że koleś nie żałuje że komuś uszkodził furę i spier... tylko martwi się co mu się teraz stanie. Gdyby ktoś nie spisał tych numerów to pewnie jeździł by dalej bezkarnie