Naprawde nie mialem pojecia ze uderzylem w samochod
i
Kumpel powiedzial ze to nie byl kraweznik tylko lekko uderzylem w samochod
No to zdecyduj się, nie miałeś pojęcia czy ci powiedział kumpel i juz miałeś pojęcie.
na jego samochodzie jest wgniecenie...
i
nawet nie uderzylem a otarlem
No to w koncu tamte auto ma wgniecenie czy otarcie???
Miałem podobną sytuację tylko ja byłem pokrzywdzonym i miałem zarysany porządnie cały bok. Sprawca TEŻ ODDALIŁ SIĘ Z MIEJSCA KOLIZJI PARKINGOWEJ NIE ZOSTAWIAJĄC PO SOBIE ŚLADU poza wgnieceniem. Jakas kobitka spisała numery i mi je dała. Wiec po wezwaniu policji, w 2 godziny znaleźli sprawce. Dostał 250zł najniższa kara grzywny za kolizję i 100zł za ucieczke. Dobrym rozwiązaniem w takich sytuacjach jest albo włożenie karteczki ze swoim numerem za wycieraczke lub ewentualnie przejscie sie do pobliskiego sklepu i poinformowanie o sytuacji ze sie komus obtarło autko.
A wracając do sprawy. Chłopak który otarł mi auto mieszkał dwie ulice dalej, oprócz tego że zapłacił 350 mandatu (śmiesznie bo gdyby mi dał 500zł to bysmy sie rozeszli bez wzywania policji).
A teraz żeby było śmieszniej sprawca kolizji dlatego że oddalił się z miejsca kolizji bez "dogadania się" zaszło podejrzenie że mógłbyć pod wpływem alkoholu lub środków działających podobnie, ubezpieczyciel wypłacił mi 1500zł odszkodowania (przetarte dwoje drzwi z wgnieceniem jednych i lekko zarysany blotnik) i zarządał zwrotu odszkodowania od sprawcy. Cała zabawa chłopaka zamiast kosztowac go powiedzmy 500zł (za tyle naprawilem auto) kosztowała go 1850 zł + utrata zniżek.
A podejrzewam ze tamten właścicel zgłosi sie na policje by ciebie odszukac.
W sumie to ci nie zazdroszcze ale tez nie współczuje.
A skoro znajomi powiedzieli Ci że zarysałeś komus auto to trzeba bylo to załatwić jak dorosły człowiek a nie jak dziecko z przedszkola.
Rada dla ciebie: ukryj sie tak żeby policja ciebie nie znalazła, odnajdź faceta na własną rękę, dogadaj się z nim, jak juz ciebie znajdzie policja to powiedz ze czekales tam na faceta, dłuzszą chwile tam czekałeś, nie miałęs nic do pisania i zaczepiłeś jakąś mieszkanke tamtego bloku co siedziala na laweczce ze jak zjawi się właścicel auta zeby podala numer do ciebie :P Moze ci uwierzą inie walną ci wysokiego mandatu :roll:
- Co mi grozi? - kara finnsowa, nikt ciebie za to nie wykastruje ani głowy nie utnie
- Mandat? Sad? Mandat, sąd w przypadku jakbyś się nie zgodzil na mandat. Wtedy sprawa trafia do sądu grodzkiego.
- Ile bede musial zaplacic za mandat? - a to zalezy od panów policjantów, jezeli wyrazisz skruche i powiesz ze chciałes znaleźć faceta i naprawić szkode to wtedy walna ci najniższy mandat za kolizje 250zł (mniej juz dac nie mogą), jak będziesz cwaniakował walną ci duzo więcej, coś kolo chyba 500 za samą kolizje.
- Czy przyjdzie po mnie policja? Tak przyjedzie, jezeli nie zastanie ciebie to albo zostawi ci wezwanie w skrzynce albo przyjdzie do ciebie list polecony z prośbą o stawienie sie na komendzie.
- Jak mam sie tlumaczyc? - Chwilową niepoczytalnością, małym IQ, niedojrzałością, głupotą, skrajną głupotą, niewiedzą - ale raczej to nie przejdzie.
- Co mam teraz zrobic? - napraw wyrządzoną szkode
- Czego mam sie spodziewac? - No koniec świata w grudniu 2012 wiec raczej nie tego. Teraz możesz sie spodziewac wizyty/wezwania na komende i obciązenia portfela.