Oczekiwanie na karetkę w pewnych okolicznościach oznacza śmierć osoby potrzebującej pomocy. Z taksówką podobnie. Czasem jedyna możliwość to osobiste zawiezienie chorej osoby do szpitala, inaczej może nie doczekać się pomocy.
Ja czekałem 40 minut na karetkę, aby zabrała mnie do szpitala. Gdyby to był poważny wypadek, nie wiadomo czy bym doczekał (może kwestia priorytetów wzięła tu górę, ale czy ktokolwiek chciałby sprawdzić to na własnej/bliskiej osoby skórze? wątpię).
wiadomo że jak jest bezpośrednie zagrożenie życia to można jechać, gdy minuty decydują o życiu osoby, jednak mi chodziło o np. jak ktoś starszy się źle czuje i jego zawieść.
zresztą sam miałem taki przypadek, zawoziłem wójka który wbił sobie nóż do brzucha. zatrzymała policja i wujek pokazał brzuch, od razu wsiadł do radiowozu policjant i eskortował nas na sygnale pod sam szpital. ja nie miałem po tym wydarzeniu żadnych nieprzyjemności.