Cześć! Witam Wszystkich!
Mam problem z płynnym operowaniem sprzęgłem.
Przejeździłam 8 godzin, instruktor wałkuje jedno i to samo a ja dalej postępuję bez zmian, jakaś blokada mnie dopadła.
Jeszcze na placu manewrowym jakoś ruszam, ale bardzo bardzo powoli puszczam sprzęgło, toteż samochód w miarę płynnie rusza, ale bardzo powoli. Gorzej jest natomiast na mieście, gdzie trzeba dynamicznie ruszyć jak będzie zielone światło. Wówczas samochód albo mi gaśnie albo szarpie, a ja panikuje, jak widzę, że mnie złapie czerwone światło i będę musiała ruszać. Obawiam się, że na egzaminie dostanę auto, gdzie sprzęgło będzie bardzo delikatne i będzie klapa :(
Macie może jakieś rady wobec tej sytuacji? Może Wasze metody się sprawdzą, bo jak wspomniałam na rady instruktora jestem zablokowana ;)