Czy Ty rozumiesz o czym ja piszę?
Miałaś jeździć 2 godziny, jeździłaś 1 godzinę i 55 minut, masz pretensje do instruktora o to, że ukradł Ci 3,33 zł.
Czy do obijającego się robotnika podchodzisz i masz pretensje, że kradnie Twoje pieniądze, płacone jako podatek?
Czy do barmana, który nalał Ci 35-cio procentową wódkę masz pretensje, że Cię okrada?
Czy do kierowcy samochodu służbowego masz pretensje, że nie dba o koszty eksploatacji samochodu i przez to płacisz więcej za Pepsi w sklepie, a więc również Cię okrada?
Czy do mechanika masz pretensje o to, że policzył Ci 100 zł za robotę wartą 20 zł, a więc Cię okradł?
Dlaczego więc instruktor ma być w tej materii poszkodowany na tle innych pracowników, tylko dlatego, że jego oszukiwanie jest bezpośrednie i widoczne?