Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez Joanna_Su » poniedziałek 20 lipca 2009, 02:03
przez JanNiezbedny » poniedziałek 20 lipca 2009, 03:28
przez mk61 » poniedziałek 20 lipca 2009, 05:54
Joanna_Su napisał(a):Jestem wkurzona na bezsens przepisów, głupotę dorosłych ludzi, chamstwo policji,
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
przez cman » poniedziałek 20 lipca 2009, 08:41
Joanna_Su napisał(a):Mężczyzna nim kierujący zatrzymał się na środku ruchliwej, międzymiastowej drogi tylko po to, żeby "przemyśleć" swoją trasę.
(...)
W kodeksie obowiązuje włączenie świateł awaryjnych i wystawienie trójkąta za samochodem.
Policjanci powiedzieli mi, że fakt, iż włączył światła to i tak dużo, a że nie wystawił trójkąta to też nie wykroczenie, bo przecież nikt nie jest w stanie stwierdzić, kiedy się zatrzymał i czy już miał czas na dokonanie tych czynności!
przez qad » poniedziałek 20 lipca 2009, 09:11
Uratowała Go niezbyt duża prędkość.
przez revivee » poniedziałek 20 lipca 2009, 09:26
Joanna_Su napisał(a):P.S. Jestem astmatyczką i kiedyś podczas prowadzenia auta dostałam b. silnego ataku duszności.
Szukałam zatoczki, przystanku, bocznej uliczki, choć walczyłam o każdy oddech.
Nigdy w życiu nie zatrzymałabym się na głównej, ruchliwej ulicy!
przez qwer0 » poniedziałek 20 lipca 2009, 09:49
P.S. Jestem astmatyczką i kiedyś podczas prowadzenia auta dostałam b. silnego ataku duszności.
Szukałam zatoczki, przystanku, bocznej uliczki, choć walczyłam o każdy oddech.
Nigdy w życiu nie zatrzymałabym się na głównej, ruchliwej ulicy!
przez scorpio44 » poniedziałek 20 lipca 2009, 09:56
Joanna_Su napisał(a):Mężczyzna nim kierujący zatrzymał się na środku ruchliwej, międzymiastowej drogi tylko po to, żeby "przemyśleć" swoją trasę.
Joanna_Su napisał(a):byłam pewna, że nie można zatrzymywać się bez powodu w terenie niezabudowanym.
I okazało się, że można!!!!
Joanna_Su napisał(a):Szukałam zatoczki, przystanku, bocznej uliczki (...) Nigdy w życiu nie zatrzymałabym się na głównej, ruchliwej ulicy!
przez kamix500 » poniedziałek 20 lipca 2009, 10:18
przez Joanna_Su » poniedziałek 20 lipca 2009, 10:54
przez cman » poniedziałek 20 lipca 2009, 11:16
Joanna_Su napisał(a):Nie ma przepisu o jeździe jak najbliżej krawędzi jezdni, ponieważ motor jak i motorower, są na drogach równorzędne z samochodami i nie wolno im jechać obok innego uczestnika ruchu, a normalnie pasem, tak jak wszyscy inni. (Źródło KD i cytat z wypowiedzi policjanta).
No i, logicznie myśląc, jazda jak najbliżej prawej krawędzi jezdni na niewiele by się zdała, bo przy drodze nie ma pobocza, więc samochodu stojącego na prawym pasie, nie sposób ominąć z prawej strony. Zresztą nie wolno tego czynić.
przez mk61 » poniedziałek 20 lipca 2009, 11:23
Joanna_Su napisał(a):Nie ma przepisu o jeździe jak najbliżej krawędzi jezdni, ponieważ motor jak i motorower, są na drogach równorzędne z samochodami i nie wolno im jechać obok innego uczestnika ruchu, a normalnie pasem, tak jak wszyscy inni. (Źródło KD i cytat z wypowiedzi policjanta).
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
przez qwer0 » poniedziałek 20 lipca 2009, 12:35
Samochodami jeżdżą ludzie z astmą, padaczką, chorobami serca itd. Wszyscy są potencjalnym zagrożeniem, ale sądzę, że większość, podobnie jak ja, jeździ ze zdwojoną czujnością i poczuciem odpowiedzialności za siebie i innych uczestników ruchu.
KD, policja, lekarze nie mają nic przeciwko jeździe samochodem osobom chorym somatycznie.
przez Joanna_Su » poniedziałek 20 lipca 2009, 14:20
qwer0 napisał(a):z padaczka?? Nie sadze... Ale jesli jest tak jak mowisz, to zgodze sie z jednym Twoim stwierdzeniem - "polskie prawo glupoty nie zabrania".
Swiadomie wsiadac za kolko z taka choroba...
To juz chyba nie jeden "pijany" stanowi mniejsze zagrozenie.
przez qwer0 » poniedziałek 20 lipca 2009, 14:41
Na marginesie. Pamiętacie własne badania przy okazji prawa jazdy?
Ważne było tylko to, czy dobrze widzicie. Reszta to formalność.
Czy od tego czasu (5, 10 czy 20 lat) ktoś Was badał pod tym kątem?
Czy jakiś lekarz dopytywał się o prowadzenie samochodu. W przypadku niektórych leków ma to znaczenie, natomiast w przypadku przewlekłych chorób nikogo to nie obchodzi.
Tak trudno zrozumieć, że nietrzeźwość to świadomy wybór, a choroba nie!!!!!!!!
Idąc tym torem myślenia trzeba by zakazać jazdy ludziom starszym, bo rzadko który jest zdrowy. Młodych ludzi należałoby wykluczyć jako kierowców z uwagi na zmiany hormonalne. Należałoby też wyeliminować kobiety ciężarne, osoby z wadą wzroku, daltonistów ludzi głuchych itd. itp.
Doszlibyśmy do takich absurdalnych wniosków, że w końcu większość społeczeństwa nie nadawałaby się na kierowców.
O porównywaniu osób chorych do nietrzeźwych nie wypowiem się, bo chyba musiałabym bluzgać. Skąd takie porównanie? Skąd taka nietolerancja?
Tak trudno zrozumieć, że nietrzeźwość to świadomy wybór, a choroba nie!!!!!!!!