Oblanie za próbowanie uniknięcia wypadku.

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Oblanie za próbowanie uniknięcia wypadku.

Postprzez annubis17 » wtorek 14 lipca 2009, 19:07

http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/articl ... /111932718
Wypowiedzcie się. Ja myśle że egzamin można by było unieważnić, ale żadnego odszkodowania nie powinien dostawać
Citroen XM 2.1D Obrazek Lancia Kappa 2.0t Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
annubis17
 
Posty: 253
Dołączył(a): sobota 25 kwietnia 2009, 13:39
Lokalizacja: koszalin

Postprzez cman » wtorek 14 lipca 2009, 19:15

Jeżeli w danej sytuacji żółty sygnał zabraniał wjazdu za sygnalizator, to wszystko odbyło się prawidłowo.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez dylek » wtorek 14 lipca 2009, 19:51

Skoro doszło do "dzwona w d..." tzn, że egzaminator przegiął.... ;)
Mógł pozwolić przejechać ... i potem przesadzić się z kolesiem...
Nie za pojechanie na żółtym.... za niezachowanie szczególnej ostrożności przy dojeżdżaniu - zachowanie egzaminowanego wskazuje, że mógłby on stworzyć zagrożenie....

Inna sprawa, że nieodpowiedzialne zachowanie egzaminatora stworzyło realne zagrożenie - dla mnie niezrozumiałe jest narażanie swojego i czyjegoś zdrowia/życia by mieć powód do oblania... każdego da się przecież oblać "w białych rękawiczkach" jeśli już koniecznie się chce....

Przykładów podobnych temu można mnożyć - zapewne każdy instruktor kilka może przytoczyć..
U mnie w mieście nie tak dawno egzaminator pozwolił na zmianę pasa ruchu.... Efekt: wymuszenie skutkujące wypadkiem ( egzaminowany szycie łuku brwiowego, egzaminator połamane żebra.... no i kobieta na której wymusili, a która wiozła w foteliku kilkumiesięczne dziecko...)
Albo scena którą miałem mierną przyjemność obserwować.... skrzyżowanie, gdzie startuje się pod górkę... kobitka zestresowana zamiast do przodu to stacza się w tył.... za egzaminem dość daleko zatrzymał się kolejny pojazd ( około 4-5m ) L-ka się stacza koleś z tyłu trąbi w końcu, a "egzaminatorzyna" czeka, aż pojazd egzaminacyjny sieknie kolesia w zderzak, po czym wychodzi i pokazuje kobicie, że zrobiła kolizję drogową.... Aż dziw, że od tego co za nimi stał w ziapę nie zarobił....

Wracając do sedna sprawy - egzaminowany słusznie oblany, bo nie wie jak się zachować dojeżdżając do skrzyżowania to raz... A dwa to egzaminator do zwolnienia, bo udowodnił, że się do tej pracy nie nadaje....
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BOReK » wtorek 14 lipca 2009, 19:55

Sam artykuł jest ciekawie napisany - "z zielonego na żółty" akapit niżej zmienia się w "z czerwonego na żółty". Ale to tak poza konkursem.

Czy wszystko było prawidłowe czy nie, to już określi marszałek. Musielibyśmy zobaczyć to nagranie na własne oczy, by określić, czy żółte zapaliło się dostatecznie wcześnie do bezpiecznego zatrzymania. Bo mogło zapalić się w ostatniej chwili i wtedy egzaminator wyjdzie na idiotę. Mogło jednak zapalić się wcześniej i na idiotę wyjdzie poszkodowany oraz facet z Citroena, który lekkomyślnie założył, że przemknie się za egzaminem.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez dylek » wtorek 14 lipca 2009, 20:01

Zgadzam się Borek - taśmy nie widzimy....
Ale...
Po co egzaminatorowi lusterka ??
Nie widział co się z tyłu dzieje ??
Przecież to on jest kierowcą w pojeździe !!
Ma lusterka i musi z nich korzystać!!
Jeśli tak się zachowuje kierowca to mam wątpliwości czy słusznie posiada uprawnienia do kierowania.... nie mówiąc o tych do egzaminowania
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cman » wtorek 14 lipca 2009, 20:09

Ale pod tym względem też nie znamy sprawy. Przede wszystkim nie wiadomo nawet czy egzaminator hamował gwałtownie. Jeżeli nie, to z jakiego powodu miałby w ogóle rezygnować z hamowania?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez BOReK » wtorek 14 lipca 2009, 21:08

A dla ścisłości - egzaminator nie jest kierowcą, chyba że nastąpi przesiadka i powrót do WORDu. Gdybać można dalej, ale proszę, niech nikt tych rozważań nie widzi w roli wyroczni. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez ivytomek » wtorek 14 lipca 2009, 21:32

Na miejscu egzaminatora odpuściłbym hamowanie, a i tak oblał, jeśli bym uznał, że hamować można było.
Pewnie egzaminowany kolega też miałby pretensje, używając tych samych argumentów, ale nie sądzę, aby jakieś odwołania były skuteczne.
Na pewno z nagrania coś wyjdzie (jeśli z tyłu też jest kamera).

Być może sytuacja wyglądała tak, że egzaminator być może zaczął hamowanie wtedy, kiedy nie dało się już tego wykonać bezpiecznie. Kierujący jadący z tyłu w którymś momencie mógł być już przekonanym, że auto przed nim przejedzie na żółtym. A wielu kierującym w Polsce przyświeca zasada, że jeśli ktoś przed nimi przejedzie (jakie by się nie świeciło światło), to oni też dadzą radę.
Ostatnio zmieniony wtorek 14 lipca 2009, 23:02 przez ivytomek, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
ivytomek
 
Posty: 235
Dołączył(a): piątek 05 stycznia 2007, 01:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez modzel » wtorek 14 lipca 2009, 21:41

jeśli hamował i wjechali mu w dupę to chyba było gwałtowne
modzel
 
Posty: 544
Dołączył(a): poniedziałek 24 marca 2008, 13:25
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Khay » wtorek 14 lipca 2009, 21:59

BOReK napisał(a):A dla ścisłości - egzaminator nie jest kierowcą, chyba że nastąpi przesiadka i powrót do WORDu.


Chyba Ci się pozajączkowały pojęcia. Kierowcą jest na bank, może co najwyżej w danej chwili nie być kierującym.

Kierujący kandydat na ogół kierowcą nie jest, chyba że robi kolejną kategorię PJ.

Co do sprawy - moim zdaniem nawet jeśli oblanie należało się słusznie, to zachowanie egzaminatora (zakładam, że wersja egzaminowanego była prawdziwa) było bezmyślne. I skoro faktycznie bywa tak, jak pisze Dylek, to ja se gdybam, czy przypadkiem nie jest jak wszędzie, że ryba psuje się od głowy... Innymi słowy mamy beznadziejnych kierowców, bo ludzie którzy ich egzaminują są na równie "wysokim poziomie".

Nawet jeśli odwołanie nie przejdzie to pomyślałbym poważnie nad powództwem cywilnym. ;)

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez BOReK » wtorek 14 lipca 2009, 22:24

Prawda, pozajączkowały. I to bez piwa, zgroza! ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez skov » wtorek 14 lipca 2009, 23:00

Khay napisał(a):Innymi słowy mamy beznadziejnych kierowców, bo ludzie którzy ich egzaminują są na równie "wysokim poziomie".


obawiam się , że nie dla tego....

Nie wiemy NIC prócz relacji zdającego, więc byłbym ostrożny z wyrokami.
Zazwyczaj to zdający "zapinają heble" na widok zmieniającego się światła. Mogło być inaczej.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Postprzez oskbelfer » środa 15 lipca 2009, 01:49

dylek napisał(a):Skoro doszło do "dzwona w d..." tzn, że egzaminator przegiął.... ;)


A ten co w nich wjechał to gdzie miał gały ???

dylek napisał(a):Inna sprawa, że nieodpowiedzialne zachowanie egzaminatora stworzyło realne zagrożenie - dla mnie niezrozumiałe jest narażanie swojego i czyjegoś zdrowia/życia by mieć powód do oblania... każdego da się przecież oblać "w białych rękawiczkach" jeśli już koniecznie się chce....


A dla mnie nieodpowiedzialne sa twoje komentarze i jeżeli wygłaszasz je jako instruktor - to tym bardziej :)

dylek napisał(a):Wracając do sedna sprawy - egzaminowany słusznie oblany, bo nie wie jak się zachować dojeżdżając do skrzyżowania to raz... A dwa to egzaminator do zwolnienia, bo udowodnił, że się do tej pracy nie nadaje....


No to ześ teraz napisał :)

Jak to czytam to sie zastanawiam czy ty sie nadajesz - zacznij ocenę od siebie, a potem reszte bierz do cenzury.

Ten zdajacy straszy sie ze nie popuści i pójdzie do sądu.
Ciekawe co będzie gadał jak obejrzą film - a na filmie okaże się że hamowanie było jak najbardziej na miejscu - tylko jakaś "kierowca" z tyłu jechała i wjechała. Pewnie wtedy popuści - tylko coś innego :)

Ta kierowca co wjechała

Pytam sie ślepa była?
Nie widziała L na dachu?
Zachowała szczególną ostrozność?
Zachowała bezpieczny odstep ?
Skoro było żółte dlaczego nie hamowała wcześniej?
A moze chciała sie załapać razem z L-ką na żółtym ?

Sam miałem kolizje z udziałem "mistrzów kierownicy"

Skrzyżowanie, znak stopu, L na dachu - a taka mameja parkuje mi w zdzerzaku

Skrzyzowanie, czerwone światło, L na dachu - i jakaś inna mameja parkuje mi w zderzak

Przyjechali policjanci - raz dwa trzy wypisali mandacik dla "kierowca" - prosta sprawa :)

Natomiast jesli egzaminator dopuszcza do staczania auta - jak to opisałeś - to jest skandal.

post edytowany przez moderatora (poprawione cytaty)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Postprzez qwer0 » środa 15 lipca 2009, 06:26

Chyba niektorzy tu zapominaja, ze podczas dzwona w 99% przypadkow winny jest ten walacy od tylu.
A sprawa staje sie jeszcze bardziej oczywista, gdy to Lka dostaje dzwona.
Ta Lka na dachu, to nie tak dla picu, tylko po cos ona tam jest.
Skoro doszło do "dzwona w d..." tzn, że egzaminator przegiął.... Wink

A skad wiesz, ze moze egzaminator nie chcial uniknac dostania w bok? W koncu to egzaminator po prawej stronie siedzi i on by najbardziej ucierpial.
Jesli zatrzymal sie w miare normalnie, tzn na zoltym, ale bez przesadnie gwaltownego hamowania, to niczy bym tu zawinil?
Chcac w ten sposob unikac kolizji, to najlepiej bedzie jak i na czerwonym beda przejezdzac - a bo wiadomo, moze ktos z tylu sie nie zatrzyma i przydzwoni.
Inna sprawa, że nieodpowiedzialne zachowanie egzaminatora stworzyło realne zagrożenie - dla mnie niezrozumiałe jest narażanie swojego i czyjegoś zdrowia/życia by mieć powód do oblania... każdego da się przecież oblać "w białych rękawiczkach" jeśli już koniecznie się chce....

Ojjj skoncz... Ciagle tylko slysze text "jak chce to i tak uwali".
Najglupszy text jaki slyszalem.
Jak umiesz jezdzic, to zeby nie wiem jak sie staral, to nie obleje Cie, bo nie bedzie ku temu podstaw.
Zdawalnosc jest taka jaka jest, bo taki poziom reprezentuja kursanci, a nie dlatego, ze "egzaminator sie uwzial".
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Khay » środa 15 lipca 2009, 08:35

Tak se czytam, czytam i dumam - czy wyście chociaż tą relację przeczytali?

Oczywiście, jest możliwe, że gość konfabuluje. Ale jeśli nie? Sytuacja wygląda tak, że ma do wyboru: wjazd na późnym żółtym lub 100% dzwona z tyłu. Jak widać - ocena sytuacji była prawidłowa, bo do dzwona z tyłu doszło. I kogo w takiej sytuacji obchodzi wina? Ograniczone zaufanie mówi przeca, że jak widzę, że ktoś łamie przepisy, to nie mogą zakładać, że mu czerwone rozum przywróci. Pal licho egzamin w takiej sytuacji, po prostu się jedzie. I teraz możliwości jest kilka:
* egzaminator przeoczył zachowanie auta z tyłu
* widział je, ale jak pisze qwer0 - widział realne ryzyko uderzenia w bok i sam się ratował
* widział je, ale jak w przykładzie dylka o staczaniu się - chęć uwalenia za interwencję wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem

Wy zdajecie się zakładać, że albo egzaminowany ściemnia, albo egzaminator był cacy. A czemu w takim razie dyrektor WORD nabrał wody w usta? Jakby sprawa była oczywista pewnie nie zwlekałby z wyrażaniem opinii.

Ach, qwer - dylek pisząc "da się uwalić" miał na myśli uwalenie kogoś, kto nie umie jeździć. A nie, że generalnie "się da". I nie trzeba się posuwać do takich skrajności jak nie zapobieganie kolizjom, starczy po prostu jakieś trudniejsze skrzyżowanie, lewoskręt... Jak nie umie jeździć pewnie polegnie. ;) Przynajmniej tak to zrozumiałem. Ostatnie o co bym go podejrzewał to teza, że wszystko zależy od egzaminatora... :)

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości