zrezygnować z kursu?

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Gosiaq90 » wtorek 07 lipca 2009, 15:41

alika nie rezygnuj z kursu :!: Większość kursantów ma ciężkie początki ale o nie oznacza wcale, że za 3, 5 czy 7 godzin jazd nie będzie Ci szło lepiej :!: :) A jedyne co Ci mogę poradzić to tak jak wiele osób przede mną pisało zmień instruktora, bo faktycznie osoba nerwowa, która cały czas krzyczy i co gorsza mówi jak to Ci nic nie wychodzi nie każdemu odpowiada. Myślę, że jak trafisz na sympatycznego, opanowanego instruktora, który spokojnie wszystko Ci wytłumaczy to zaczniesz o wiele lepiej jeździć, ponieważ odejdzie Ci stres związany z ciągłym krzykiem osoby siedzącej po prawej stronie :) Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że będziesz świetnym kierowcą :!: :)
Obrazek
Gosiaq90
 
Posty: 37
Dołączył(a): środa 04 lutego 2009, 14:43

Postprzez Irenne » wtorek 07 lipca 2009, 22:17

Wszyscy dobrze Ci radzą: zmień instruktora. A tym, że Ci nie idzie, nie przejmuj się zupełnie. Ja przez pierwsze 10 godzin nie umiałam zupełnie nic, nawet przy najprostszym skręcaniu instruktor mi pomagał... Kiedy pierwszy raz z nim jeździłam, powiedział mi, że będę dobrym kierowcą (bo zauważył, że lubię jeździć, a w czasie jazdy nie ma we mnie żadnych emocji, żadnego stresu, czysta przyjemność jazdy), ale potem długo tego nie powtórzył. Do 10 godziny jazdy milczał na temat moich postępów i słusznie, bo nie było żadnych. Ale przynajmniej nie krzyczał na mnie. Gdyby krzyczał, zmieniłabym go na innego.
W czasie 8 godziny jazdy podwoziłam jakiegoś innego instruktora do ośrodka. Kiedy po raz 3 w czasie 10 min zgasło mi autko, zapytał, która to jazda, czy pierwsza? A ja na to zonk i mówię że czwarta... Potem miałam strasznego doła. Na następnej jeździe jednak nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko zaczęło mi coraz lepiej wychodzić. A ponieważ raczej nie zdarza mi się popełniać dwa razy tego samego błędu, instruktor uznał mnie ni stąd ni zowąd za ogromny talent. Wystarczyło mi jakieś 5h żeby z grubsza opanować wszystkie elementy niezbędne do samodzielnego kontrolowania ruchu pojazdu, potem był już tylko szlif. Pod koniec jazd instruktorowi wyrwało się nawet, że tak zdolnego kursanta jeszcze nie miał (hihi - błąd dydaktyczny, na szczęście to na mnie nie działa). ;)
Więc nie przejmuj się, jeśli Ci nie wychodzi i nie zniechęcaj się, zwłaszcza jeśli lubisz jeździć (ja uwielbiałam i są tego efekty). Też przeszłam przez problem: "mam już 1/6 kursu za sobą, a nie umiem nic", "mam już 1/5 kursu..." "1/3..." Nie przejmuj się porażkami na początku, jeśli lubisz jeździć, to będzie z Ciebie jeszcze świetny kierowca, zobaczysz. :)
27 czerwca 2009 - B
12.00 - teoria - pozytywny
12.30 - 13.00 - praktyczny - pozytywny :)
Irenne
 
Posty: 15
Dołączył(a): niedziela 28 czerwca 2009, 17:52
Lokalizacja: Tarnów/Lublin

Postprzez revivee » wtorek 07 lipca 2009, 22:27

z tym chwaleniem to chodziło mi o pare pierwszych godzin, jak ktoś uczy się ruszać itp. Nawet nie chodzi o chwalenie ale by zbytnio nie krytykować, zniechęcać.
Oczywiście kazdy błąd powinien być wyłapany (u mnie tak było), ale nie w formie najazdu/krytyki na kursanta. Pamietam ze jak jezdzilam z moim instruktorem to moglam byc pewna ze kazdy najdrobniejszy blad wylapie, nie raz wydawalo mi sie ze nawet za bardzo sie czepiał. Ale w gruncie to byłam z tego zadowolona i jak raz jezdzilam z innym instruktorem ktory za bardzo na luzie podchodził, troche olewał niektóre błędy itp. to mi sie juz nie podobało. Nawet egzaminator nie był tak czepliwy jak mój instruktor :lol: W sumie tylko raz zdarzyło mu się, instruktorowi mnie wkurzyć jak powiedział około 12 jazdy ze chyba mam jakis gorszy dzien bo dzis beznadziejnie jezdze czy coś w tym stylu :lol: U mnie było tak ze jednego dnia mnie chwalił a na drugi dzien nic mi nie wychodziło... i tak do konca prawie....raz prawie idealnie na drugi dzien jakies tam glupie bledy.
revivee
 
Posty: 101
Dołączył(a): niedziela 03 maja 2009, 13:46

Postprzez anonimowa18 » wtorek 07 lipca 2009, 23:22

Jeżeli powiedziałaś a to powiedz i b:) Nie rezygnuj tylko dlatego, że instruktor się na ciebie drze. Zmień go. Dopiero zaczynasz jeżdić. Warszawy nie zbudowano też od razu:) Nauczysz się wszystkiego tylko z jakimś mniej stresującym i bardziej wyrozumiałym instruktorem.
anonimowa18
 
Posty: 41
Dołączył(a): piątek 26 czerwca 2009, 12:43

Postprzez aries » czwartek 09 lipca 2009, 21:54

A jesli instruktor jest ok, nie drze się , nawet nie podnosi głosu?

Ja akurat nie mam co już zmieniać instruktora bo jestem na końcu kursu ale mimo to , żadnych postępow nie ma. Jeżdze dokladnie tak samo jak na początku kursu. Normalnie masakra. Na początku jazda sprawiała frajde ale z czasem stawała się uciążliwa, ciągle te same błędy, zero postępów, jak tu sie nie zdołować?

Nie wiem jak to dalej bedzie. W końcu nie każdy musi miec prawo jazdy...
aries
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 09 lipca 2009, 21:27

Postprzez canter » wtorek 21 lipca 2009, 23:17

aries napisał(a):A jesli instruktor jest ok, nie drze się , nawet nie podnosi głosu?

Ja akurat nie mam co już zmieniać instruktora bo jestem na końcu kursu ale mimo to , żadnych postępow nie ma. Jeżdze dokladnie tak samo jak na początku kursu. Normalnie masakra. Na początku jazda sprawiała frajde ale z czasem stawała się uciążliwa, ciągle te same błędy, zero postępów, jak tu sie nie zdołować?

Nie wiem jak to dalej bedzie. W końcu nie każdy musi miec prawo jazdy...


Może nie dość dokładnie słuchasz instruktora, myślisz o jakichś innych (w danej chwili niepotrzebnych) rzeczach, może jesteś akurat taką osobą, na którą trzeba "ryknąć" :D, by się przebudziła i zaczęła jeździć dobrze. A może po prostu nie masz motywacji i traktujesz to tylko w kategorii "aby odbębnić"? Jeśli to ostatnie to musisz zmienić nastawienie- Chcę mu pokazać , że jestem dobrym kierowcą i nothing else matters :P
Avatar użytkownika
canter
 
Posty: 47
Dołączył(a): piątek 17 lipca 2009, 12:53
Lokalizacja: Giżycko

Postprzez aries » niedziela 26 lipca 2009, 15:49

canter napisał(a):A może po prostu nie masz motywacji i traktujesz to tylko w kategorii "aby odbębnić"? Jeśli to ostatnie to musisz zmienić nastawienie- Chcę mu pokazać , że jestem dobrym kierowcą i nothing else matters :P


To chyba to. Im dłużej jeżdzę, tym mniej mi zależy. Niby instruktor fajny bo się nie wydziera(wszyscy znajomi mówili ,ze to najważniejsze bo nie ma wtedy niepotrzebnego stresu), ale co z tego jak on praktycznie wcale sie nie odzywa? Czuje sie jakby obok mnie siedział robot, w kołko tylko "prawo,lewo,prawo,lewo" itp. Oczywiście na pytania zwiazane z jazdą odpowiada ale jak nie mam pytań to jest zupełna cisza i to mnie właśnie dobija, tym bardziej ,że instruktor mlody i takie zachowanie do niego nie pasuje. Być może tylko do mnie ma takie podejscie, nie wiem, nieważne. Godziny już wyjeżdzone, termin wyznaczony. Jeśli zajdzie potrzeba dokupowania kolejnych godzin (a pewnie zajdzie taka potrzeba :roll: ) to dokupie u kogoś innego.
aries
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 09 lipca 2009, 21:27

Postprzez alika » środa 21 kwietnia 2010, 23:41

oo, tak sobie odnalazłam tutaj swój stary temat to coś napiszę:) do wszystkich którzy chcą rezygnować z kursu: NIE RÓBCIE TEGO! :-) zdałam, wprawdzie za 3 razem, ale niektórzy znajomi, którym kurs szedł bardzo dobrze zdawali po 6 razy.. No w kazdym razie nie ma takiej rzeczy której się człowiek NA SPOKOJNIE z odpowiednią motywacją nie nauczy... :-)
alika
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 06 lipca 2009, 12:36

Postprzez zibi » piątek 23 kwietnia 2010, 21:49

Miałem to samo. nawet na 40 godzinie nie za dobrze mi szło, żeby nie powiedzieć tragicznie. Chciałem dać sobie spokój z prawkiem właśnie tak na 5- 6 godzinie, potem na 20 potem na 40.... No i za czwartym razem się udało. Egzamin zdany.
Trzeba wierzyć w siebie.
I koniecznie zmienić instruktora.
zibi
 
Posty: 15
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 17:57

Postprzez Cyberix » niedziela 25 kwietnia 2010, 22:19

Przesadzacie z tym "zmień instruktora". Wszystko zależy od konkretnego problemu jaki kto ma. Jeden ma problem z kręceniem kierownicą, inny ze zmianą biegów, ktoś inny nie rozumie pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniach, inny ma problem z zerkaniem w lusterka, itd. Nie można tego uogólniać i mówić, że panaceum na wszystko to jest "nowy instruktor". Pamiętajcie także, że instruktor ma 30 godzin na przerobienie całego materiału, nie może 10 godzin poświęcić na tłumaczeniu zasad używania sprzęgła itd. bo po prostu braknie mu czasu na pozostałe tematy które musi przerobić. Na jazdach trzeba być skupionym dlatego nie rozumiem czasami tych wszystkich porad dotyczących picia różnych herbatek czy środków uspokajających które otumaniają umysł, wydłużają czas reakcji i spowalniają przyswajanie wiedzy. Strach trzeba przełamać a nie jechać na środkach farmaceutycznych.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Postprzez lith » niedziela 25 kwietnia 2010, 22:32

Ja jeżeli oblałbym egzamin to na pewno wziąłbym dodatkowe też z innym instruktorem. Może nie wszystkie, ale część na pewno. mimo, ze swojemu instruktorowi nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Nawet przed pierwszym egzaminem chciałem kilka h przejeździć z innym... ale jakoś się zagapiłem i zanim się zorientowałem już miałem rozpisane terminy na całe 30h, więc już nie kombinowałem :P

Bo tu nie chodzi o to nawet czy instruktor jest dobry, czy zły- tylko, że każdy zwraca szczególną uwagę na inne rzeczy.

Z resztą jak ktoś po 30h ma problem z jakimiś zupełnie podstawowymi rzeczami to wina może leżeć po obu* stronach i nic nie szkodzi wykluczyć jedną z opcji :P

*oczywiście kursant lub instruktor
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości