Był kiedyś temat na forum o poślizgu podczas szybkiej jazdy,był także o buksowaniu kół ale nie do konca w tym rzecz.
Wtedy,kiedy nawierzchnia jest dość mokra(po ulewnym deszczu) zdarza się,że miewam sytuacje,że auto "tańczy" na jezdni.
Rozumiem co to znaczy dostosować prędkość do warunków panujących na drodze,wiec nie jest to związane z nadmierną prędkością w danym momencie.
Zdarza się to np.podczas ruszania(częściej kiedy koła stoją w koleinach) lub podczas redukcji np.przed zakrętem.
Redukuję przed wejściem w zakręt,więc to nie jest tak,ze mielę sprzęgłem i lewarkiem będąc już na zakręcie ale nie tylko z zakrętem ma to związek.
Redukcja wiąże się z tym,że w trakcie kiedy puszczam sprzęgło,wciskam gaz,po to aby nie szarpać autem i właśnie w tym momencie bywa,że zaczynam "pływać".
Zwracam uwagę aby to naciśnięcie gazu nie było zbyt mocne,bo zauważyłam,że takie mocne dodanie obrotów zwiększa ryzyko poślizgu.
Mniej więcej mogłam wybadać w którym momencie auto może spłatać figla ale mimo to chciałabym podpytać bardziej doświadczonych.
Jak zachowywać się w takich sytuacjach?jakieś dodatkowe rady?
Są szkoły bezpiecznej jazdy do której chętnie bym się wybrała ale jeżdżę prawie pełnoletnim mercedesem z napędem na tył,który z systemów bezpieczeństwa posiada jedynie ABS,więc nie jestem pewna czy taki kurs dałby mi umiejętności ,które mogłabym wykorzystac w prowadzeniu własnego auta.
Czekam na Wasze opinie.