TIR z naczepą...

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

TIR z naczepą...

Postprzez Baranek » poniedziałek 15 czerwca 2009, 10:23

Witajcie. ostatnio przydarzyła mi się taka sytuacja. Dojechałem do świateł - było czerwone. Zatrzymałem się standardowo przed światłami. Z prawekj strony mieli zielone. I jadący z mojej prawej strony TIR z naczepą skręcał w lewo. Okazało się że jest dość sporych rozmiarów, a droga była nie za szeroka. Jechał w taki sposób, że niechybnie zahaczyłby mój samochód. Zresztą - nie zważał on na mój pojazd tylko jechał "na chama". Szczęście było takie, że za mną nic nie stało i szybko wrzuciłem wsteczny i cofnąłem się o jakieś 10 metrów, bo inaczej by mnie staranował...

Mam pytanie do was: co w takiej sytuacji? Czy to kierowca TIRA jest zobowiązany do tego, żeby mieć "pełen przelot"? No bo co stałoby się, gdyby za mną był sznur samochodów? Staranowałby mnie?
Avatar użytkownika
Baranek
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 23 stycznia 2009, 13:28

Postprzez BOReK » poniedziałek 15 czerwca 2009, 11:10

Jakby się w porę nie zorientował, to pewnie. I byłaby to jego wina, o ile nie wyjechałeś poza swój sygnalizator lub jego linię.

Z drugiej strony warto przewidywać takie sytuacje w ciasnych miejscach i zostawiać jakiś zapas, te kilka metrów do sygnalizacji nie zrobi nam różnicy ;). Pod nosem mam też bardzo małe skrzyżowanie, na którym autobusy z drogi podporządkowanej (ale są światła) skręcają w prawo. Z reguły w tej uliczce, w którą one jadą. Wszyscy lewoskrętni albo prostojezdni (:P) ustawiają się przy samiutkich pasach, a autobus bierze łuk w prawo i... jak się nie cofną, to będzie stał po ukosie do usranej śmierci :D. W takich miejscach powinno się malować linię zatrzymania przed sygnalizatorem z jakimś zapasem od niego.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez qwer0 » poniedziałek 15 czerwca 2009, 11:31

I byłaby to jego wina, o ile nie wyjechałeś poza swój sygnalizator lub jego linię.

a jesli by sie za3mal juz za sygnalizatorem, to bylaby to jego wina? Rowniez nie.
To kierowca wiekszego auta spowodowal kolizje, to gdzie sie kto za3ma nie ma nic do rzeczy.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Baranek » poniedziałek 15 czerwca 2009, 11:32

No masz rację. Ale przede wszystkim linię przed sygnalizatorem powinno się malować wcześniej... Ja nawet nie zauważyłem tego TIRA, gdy dojeżdżałem do świateł. Nie przyszło mi w każdym razie do głowy, że z prawej może wyjechać TIR i do tego taki długas, że się nie będzie mieścił.
Avatar użytkownika
Baranek
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 23 stycznia 2009, 13:28

Postprzez BOReK » poniedziałek 15 czerwca 2009, 11:46

Qwer0 - mogłaby być również współwina, ale Baranek znalazłby się w miejscu w którym nie powinno go być. Jeden z wniosków w sprawie byłby wtedy taki, że gdyby nie wyjechał za linię to zestaw by się zmieścił.

Baranek - spodziewaj się wszystkiego. Doświadczony kierowca na moich oczach wjechał kiedyś na boisko szkolne taką ścieżką, gdzie ja bym się moim kurduplem bał wciskać. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez jasiek23 » poniedziałek 15 czerwca 2009, 14:40

Ja tez miałem taką sytuację kiedyś. Wyjezdzałem ze skrzyzowania z drogi podporządkowanej i skręcałem w lewo, no i ustępiuje pierwszeństwa, czekam. Drogą glówną z mojej prawej strony w ulicę na której czekałem ja skręcał taki wlasnie duży ciągnik siodłowy z naczepą. Też by mnie zawadził gdybym w porę nie cofnął o parę metrów.
Swoją drogą to w tej sytuacji trochę i mnie zabrakło wyobraźni bo jakos wyleciało mi z głowy ze on potrzebuje trochę więcej miejsca zeby skręcić. Mogłem wczesniej cofnąć. Z drugie jednak strony wkońcu skoro chłop wie ze ma za mało miejsca do skrętu to niechże da znać(klakson lub nawet niech krzyknie) bo nie każdy moze się zorientować w porę.
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Postprzez qwer0 » poniedziałek 15 czerwca 2009, 15:01

Qwer0 - mogłaby być również współwina, ale Baranek znalazłby się w miejscu w którym nie powinno go być. Jeden z wniosków w sprawie byłby wtedy taki, że gdyby nie wyjechał za linię to zestaw by się zmieścił.

Znaczy sie jak zobacze auto zaparkowane na zakazie za3mywania, to moge w nie wjezdzac ile wlezie bo to i tak bedzie jego wina?
Brednie piszesz - nie bedzie wspolwiny w takiej sytuacji, sprawca kolizji bylby tylko i wylacznie kierowca "tira".
Nie ma znaczenia wtedy czy ja za3malem sie w odpowiednim miejscu itd - najwyzej dostane mandat od policjanta - ale i to watpliwe, w koncu moge sie wytlumaczyc, ze wolalem sie za3mac tak, niz przejechac na czerwony.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BOReK » poniedziałek 15 czerwca 2009, 15:08

Po to jest linia zatrzymania, żeby się przed nią zatrzymać, ale to już tak poza tym konkretnym przypadkiem. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez cman » poniedziałek 15 czerwca 2009, 15:12

qwer0 napisał(a):Znaczy sie jak zobacze auto zaparkowane na zakazie za3mywania, to moge w nie wjezdzac ile wlezie bo to i tak bedzie jego wina?

A dlaczego by nie? Jak w nocy będzie stało auto na środku autostrady bez oświetlenia i w nie wjedziesz, to czyja będzie wina?[/quote]
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez qwer0 » poniedziałek 15 czerwca 2009, 18:55

A dlaczego by nie? Jak w nocy będzie stało auto na środku autostrady bez oświetlenia i w nie wjedziesz, to czyja będzie wina?

no tak, tu racja ;)
Ale w ww sytuacji i calej masie innych nie ma mowy o wspolwinie
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BOReK » poniedziałek 15 czerwca 2009, 18:59

W tej konkretnej sytuacji byłaby wina tylko kierowcy zestawu, skoro Baranek stał w przepisowym miejscu. Ale jeśli ktoś znajduje się w miejscu i czasie, gdzie jest to zabronione, to popełnia wykroczenie i może być mandat albo orzeczenie współwiny lub nawet całkowitej winy tej osoby. Nie rozumiem czemu nie miałoby tak być?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez qwer0 » poniedziałek 15 czerwca 2009, 20:53

Ale jeśli ktoś znajduje się w miejscu i czasie, gdzie jest to zabronione, to popełnia wykroczenie i może być mandat albo orzeczenie współwiny lub nawet całkowitej winy tej osoby. Nie rozumiem czemu nie miałoby tak być?

tak, ale w sytuacji jaka opisal cman.
Czy tez gdybym sobie zaparkowal na srodku jezdni, zaraz za zakretem lub na zakrecie w miejscu niewidocznym - to sie zgodze.
Jesli po prostu stane sobie na chodniku gdzie jest zakaz i ktos we mnie wjedzie, to nie bedzie to moja wina, ani wspolwina - najwyzej moge dostac mandat za zakaz i tyle.
Wszystko zalezy od sytuacji, wiec wyjezdzanie tutaj z parkowaniem na srodku autostrady jest tak jakby nie na temat i wymagaloby osobnej dyskusji - bym wiedzial, ze sie o autostrade rozchodzi, to bym inaczej napisal.

Tak wiec - w sytuacji tutaj opisanej autor tematu winnym kolizji by nie byl - nawet jesli za3malby sie troszki dalej niz powinien - w koncu mimo, ze temu z "tira" zapalilo sie aqrat zielone, w takiej sytuacji wcale nie oznaczalo, ze moze on wjechac na skrzyzowanie na chama.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 26 gości