Witam, jestem nowym użytkownikiem tego forum, także świeżym kierowcą, a przynajmniej staram się nim być.
Pierwsze podejście do egzaminu miałem dwa tygodnie temu. Niestety oblałem za nieustąpienie pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu. Problem polegał na tym że skorzystałem z uprzejmości jadącego za mną który chciał mnie wpuścić w długi ciąg samochodów, na lewym pasie. Wiedziałem, że nie można korzystać z tzw. "ustąpień" no ale stres itd. Przepisowo wszystko o.k. egzamin przerwany no trudno człowiek uczy się na błędach.
I tu jest moje pytanie, zmieniając pas na lewy lub prawy muszę bezwzględnie ustąpić pierwszeństwa pojazdom znajdującym się na tym pasie. Tylko powiedzmy że dojeżdżam do skrzyżowania, prawy pas na którym jestem jest tylko do skrętu w prawo, po lewej tylko do skrętu w lewo. Egzaminator każe mi jechać w lewo. Gdy nie jest możliwe zjechanie na pas lewy, lub gdy jest możliwość zjechania na miejsce które ktoś ci ustąpił, lecz egzaminator nie wyraził zgody na wykorzystanie tej "uprzejmości", to czy powinienem skręcić w prawo i zawrócić na najbliższym możliwym skrzyżowaniu, bo innego sensownego rozwiązania nie widzę, czy egzaminator nie powie mi że nie wykonuje jego poleceń??
Jeszcze jedno pytanko, jak bardzo powinienem uważać na komendy które wydaje egzaminator? Powinienem wszystkie dokładnie egzekwować, ew. gdy nie ma możliwości pojechania w lewo to jadę w prawo i gdzieś zawracam? Czy egzaminator może spróbować kazać mi skręcić w zakaz wjazdu (nie licząc polecenia "Na następnej MOŻLIWEJ w prawo)?