Stanowisko KGP (źródło
www.ifp.pl)
Za kierującego należy niewątpliwie uznać osobę wykonująca czynności związane z kierowaniem pojazdem, bez względu na to czy posiada do tego uprawnienia czy też nie. Art. 87 ust.1 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym z dnia 20 czerwcu 1997 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 z późn. zm.), dopuszcza sytuację, w której osoba nie posiadająca uprawnień do kierowania pojazdami, odbywająca w ramach szkolenia, naukę jazdy odpowiednio przystosowanym pojazdem pod nadzorem instruktora, jest kierującym. Osoba ta, będąca kierującym pojazdem, pomimo, iż dopiero odbywa szkolenie celem uzyskania uprawnień, nie jest zwolniona z odpowiedzialności za wykroczenie z. art. 86 k.w. czy też za przestępstwo z art. 177 K.k., jeśli w sposób zawiniony dopuści się naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowego a skutki swojego zachowania była powinna przewidzieć.
Instruktor nauki jazdy, chociaż nie wykonuje czynności związanych bezpośrednio z wprawianiem pojazdu w ruch czy też nadawaniem mu określonego kierunku, to niewątpliwie ma bezpośredni wpływ na ruch i kierunek poruszania się pojazdu poprzez wydawanie wiążących poleceń kursantowi. Ponadto, pojazd przystosowany do nauki jazdy z wyjątkiem motocykla, jest wyposażony w dodatkowy pedał hamulca uruchamiany przez instruktora, który umożliwia mu przejęcie sterowania układem hamulcowym a tym samym zainterweniowanie w razie popełnienia błędu przez kursanta. Biorąc powyższe pod uwagą, należy niewątpliwie uznać instruktora nauki jazdy jako współkierującego pojazdem.
Niewątpliwie instruktor ponosi odpowiedzialność w przypadku naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez kursanta wówczas, gdy naruszenie zasad było wynikiem realizacji jego polecenia. Może ja także rodzić niezareagowanie instruktora na eksces kursanta. Instruktor ma obowiązek przeszkodzić naruszeniu zasad bezpieczeństwa w ruchu przez swojego podopiecznego, a gdyby to było niemożliwe - podjąć działania zmierzające do zminimalizowania jego następstw. Zaniechanie tego obowiązku może powodować jego odpowiedzialność za nieprzeszkodzenie popełnienia czynu. Reasumując, odpowiedzialność za. zdarzenie podczas szkolenia praktycznego realizowanego w rucha drogowym może ponosić zarówno instruktor jak i osoba kursant - stosownie do ustaleń co do winy każdego z nich. Innymi słowy nie można automatycznie przypisać winy instruktorowi, pomijając zachowanie osoby szkolonej.
Zgodnie z § 12 ust.2 pkt 2 rozporządzenia Ministra. Infrastruktury z dnia 27 października 2005 r. w sprawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów (Dz. U. Nr 217, poz. 1834, z późn. zm.) „zajęcia praktyczne mogą być prowadzone, jeżeli osoba szkolona jest sprawna psychicznie i fizycznie, a w szczególności nie znajduje się w stanie nietrzeźwości, w stanie po użyciu alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu.” Tym samym na. instruktorze prowadzącym zajęcia praktyczne ciąży obowiązek oceny stanu kursanta i niedopuszczenie go do kierowania pojazdem, jeżeli wspomniane kryteria nie będą zachowane. Niedopełnienie tego obowiązku generalnie może stanowić wykroczenie określone w art. 96 § 1 pkt 3 Kodeksu wykroczeń, jednakże w szczególnych przypadkach, mając na uwadze wskazany wyżej obowiązek, może zachodzić odpowiedzialność na podstawie art. 179 Kodeksu karnego.
Na zasadzie analogii - to samo dotyczyć będzie egzaminatora. Tyle policja - chyba już
nikt nie ma wątpliwości, jak może postąpić na miejscu zdarzenia (wypadek, kolizja, naruszenia zasad ruchu drogowego) policjant realizując wytyczne i dyspozycje przełożonych?
Nie odnoszę się do sprawy ukarania osoby egzaminowanej - wystarczy poczytać komentarze internautów. Lepiej znają przepisy od policjantów? Chyba raczej czegoś nie wiemy... Często zdarza się sytuacja, że media kolorują swoje njusy. Tak też mogło być w tym przypadku, bo nie sądzę, by policjant się "walnął" i w prostej do rozstrzygnięcia sytuacji nałożył mandat nie na tego, co trzeba.
Na razie jestem nieczasowy, ale jak znajdę chwilkę poszukam orzeczenia sądu najwyższego wyjaśniającą kwestię kierującego. Tylko nie wiem, czy to da jakiś efekt, bo nie wszyscy są reformowalni...