Kolizja na rondzie! PROSZĘ O POMOC:(!

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez medeaz » sobota 23 maja 2009, 11:43

A to , że facet przekroczył ciągłą linie jest ok i zajechał mi tym samym drogę a nie ja jemu? Wyraźnie widać to na zdjęciu.
25.09.2008 zdany egzamin za trzecim podejściem :P........
02.10.2008 Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne. ;)
10.10.2008 Prawo jazdy odebrane
medeaz
 
Posty: 11
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 19:27

Postprzez dariex » sobota 23 maja 2009, 11:59

medeaz,nie twierdzę,że wina lezy po Twojej stronie,ja tylko piszę jakie są moje subtelne odczucia co do tej całej sytuacji ale nie było mnie tam,nie widziałam,tylko "gdybam".
Jeśli facet wrył się przed ciebie i tylko próbuje Cię zahukać,a Ty jechałaś prawidłowo,to nie masz się czego obawiać,problem jednak w tym,że kompletnie nie pamiętasz jak dokładnie wyglądała ta cała sytuacja.
Najlepiej dla Ciebie byłoby ,aby odnalazło się nagranie wydarzenia,bo troszkę będzie trudno z tym udowodnieniem swej racji,skoro Twoja wizja tego wydarzenia zmienia się,w miarę przytaczania pewnych argumentów czy zadawania pytań.

medeaz napisał(a):On nie miał świadków ja też jechałam na zielonym i nie byłam już w stanie widzieć czy się zmieniło. Zresztą auta przede mną też jechały. W ogóle nie mogę tego pojąć jakim cudem on miał zielone. świadków nie było. Tylko nas otrąbili i odjechali bo tamowalismy ruch. Pytanie jest czy ja jako będąca w rondzie mimo, że on miał podobno zielone miałam pierwszeństwo.



Oceń sama czy brzmi to mądrze.
Powodzenia,oby cała sprawa wyjaśniła się w pozytywny dla Ciebie sposób,bo na pewno nerwy teraz Cię zjadają.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez medeaz » sobota 23 maja 2009, 12:06

Dlatego zalezy mi na nagraniu albo zeznaniu świadków a ludzie tylko trombili i odjeżdzali. Ja już pisałam nie próbuje na siłę udowodnić, że jestem niewinna. Poprostu cała ta sytuacja jest niejasna. Ja na rysunkach zaznaczyłam, że jechałam dobrym pasem ruchu dokładnie jak ten Pan na filmie i miałm zielone światło. Również patrzyłam w lusterka a resztą niech zajmie się policja i miejmy nadzięje kamery. Mam oc i ac wiec w przypadku mojej winy nie będę płakała poprostu przyjmę to do wiadomości. Gdybym widziała, że ten człowiek jechał pasem obo a on centralnie próbował szybko wepchnąć się przede mną. Mimo, że na jego pasie jest linia ciągła. Gdyby jechał tym pasem obok prosto nie doszło by do tego zdarzenia.
25.09.2008 zdany egzamin za trzecim podejściem :P........
02.10.2008 Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne. ;)
10.10.2008 Prawo jazdy odebrane
medeaz
 
Posty: 11
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 19:27

Postprzez dariex » sobota 23 maja 2009, 12:09

OC i AC to jedno,a punkty karne i mandat za spowodowanie kolizji to drugie i tego polisy nie obejmują.

Jeśli kierowca obok przekroczył linię ciągłą,próbując na siłę wbić się na Twój pas,to sprawa jest jasna jak słońce i obawiać się niczego nie musisz.Mam nadzieję,ze taką wersję zeznałaś,a nie to co wkleiłam powyżej ;)
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Khay » sobota 23 maja 2009, 12:15

medeaz napisał(a):Ja na rysunkach zaznaczyłam, że jechałam dobrym pasem ruchu dokładnie jak ten Pan na filmie i miałm zielone światło.


Rzecz w tym właśnie, że jest bardzo prawdopodobne, że miałaś już czerwone. Pytał Cię już Pinhead o to, czy spojrzałaś w prawo (na pojazdy z kierunku z którego - jak twierdzi - nadjechał drugi kierowca). Uporczywie unikasz odpowiedzi na to pytanie. A bez takiego spojrzenia jesteś potencjalnym zagrożeniem na drodze. Nawet jeśli minęłaś sygnalizator świecący na zielono i nawet jeśli jedziesz zgodnie ze znakami poziomymi. Światła na skrzyżowaniach zmieniają się i trzeba o tym pamiętać, zwłaszcza przy dużym natężeniu ruchu i korkach.

Na moje oko (niezbyt wprawne, więc mogę się mylić) to ze zdjęcia wynika wprost: wbiłaś się w auto jadące prosto na tym odcinku, czyli wersja gościa jest prawdziwa. Ciągłą przeciał pewnie dlatego, że usiłował zmieścić się pomiędzy Tobą (wjeżdżającą na czerwonym) i autem na sąsiednim pasie. On miał zielone, Twój kierunek musiał już mieć czerwone. Ale Ty nie miałaś o tym pojęcia, bo prawd. nawet w prawo nie spojrzałaś...

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez medeaz » sobota 23 maja 2009, 12:16

Zaznawac podobno mamy w przyszłym tygodniu w sądzie. Tak mnie poinformowali policjanci. Mam nadzieje, że to zdjęcie wezmą za dowód. Poprostu wyraźnie na nim widac przekroczenie ciągłej lini. :(
Dziekuję wszystkim za wypowiedzi. Napiszę o odecyzji sądu.

Khay widze, że byłeś ze mna w samochodzie. Spojrzałam w prawo i w lewo. ZAWSZE TO ROBIĘ!
25.09.2008 zdany egzamin za trzecim podejściem :P........
02.10.2008 Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne. ;)
10.10.2008 Prawo jazdy odebrane
medeaz
 
Posty: 11
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 19:27

Postprzez Khay » sobota 23 maja 2009, 12:25

medeaz napisał(a):Khay widze, że byłeś ze mna w samochodzie. Spojrzałam w prawo i w lewo. ZAWSZE TO ROBIĘ!


I mimo to nie widziałaś auta, które z prawej nadjechało?

Patrzysz w lusterka, patrzysz w prawo, patrzysz przed siebie i nie widzisz samochodu, w który po chwili się wbijasz...

No wiarygodne to to nie jest, wybacz.

Ale oczywiście mnie tam nie było, piszę tylko i wyłącznie na podstawie szczątkowych informacji i Twojego przekonania (początkowego), że jak wjedziesz na rondo na zielonym, to już dalej śmigasz do końca, bo wszyscy Ci muszą ustępować. Tak pisałaś na początku, stąd też i założenie, że nie kontrolowałaś dostatecznie uważnie tego, co się działo z Twojej prawej strony. Gdybyś miała lepsze rozeznanie w przepisach zupełnie inaczej brzmiałyby początkowe Twoje posty w tym wątku.

Tyle ode mnie, czekam na wyrok sądu. ;)

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez amfre » środa 27 maja 2009, 09:49

Jestem z Krakowa a Rondo Grzegórzeckie pokonuje min. 2 razy dziennie, przy czym jeżdżę dokładnie tym pasem, na którym była autorka tematu i dokładnie w tym kierunku (lewoskręt na most, w kierunku KSW).

Sytuacja jest banalna moim zdaniem. Często jest tam korek i wszyscy się pchają. Powinnaś po prostu popatrzyć się w prawo i poczekać aż będziesz miała miejsce żeby jechać dalej. Nie zrobiłaś tego, a gość miał zielone więc jechał.

Jeśli powiesz, że miałaś zielone wcześniej to gość Ci odpowie, że nie powinnaś wjeżdżać na skrzyżowanie jeśli nie miałaś miejsca żeby dalej kontynuować jazdę (podstawowa zasada - nie masz miejsca to nie wjezdzasz bo pozniej blokujesz lub tak jak tutaj - powodujesz kolizję).

Wystarczyło minimum rozgarnięcia, rzucić okiem w prawo i tyle. Z resztą tam jest taki ruch, że nawet nie trzeba patrzeć. Gość też mógł się zatrzymać, przecież widzi, że jest korek. Niestety mimo wszystko racja jest po jego stronie.

ps. Gdzie niby jest przekroczenie ciągłej linii? Czegoś nie widzę?
amfre
 
Posty: 55
Dołączył(a): czwartek 20 listopada 2008, 09:20

Postprzez testdriver » środa 03 czerwca 2009, 01:06

A Ty nie powinnaś była mijać sygnalizatora w sytuacji jaką opisałaś (korek). Nie miałaś pewności, że będzie możliwe opuszczenie skrzyżowania przed zmianą sygnału (co więcej - to, że takiej możliwości nie będzie było prawie oczywiste). No ale jeśli się już stało i przejechałaś, to niestety, ale na własne życzenie stajesz się "jasnowidzem z przymusu" i to Ty masz wiedzieć, kiedy się mu zapali zielone i że ma wtedy pierwszeństwo.

Nie życzę Ci źle, ale obawiam się, że sprawa przegrana.


Zielone, różowe, czerwone, zółte, srebrne złote... nie ma to znaczenie, nie można wjechać na skrzyżowanie gdy nie ma możliwosci opusczenia a już na pewno nie mozna wjechać w inny samochód. Ja bym szedl do sądu.
testdriver
 
Posty: 48
Dołączył(a): środa 27 lutego 2008, 02:08

Postprzez Pinhead » niedziela 21 czerwca 2009, 13:45

medeaz napisał(a):Napiszę o odecyzji sądu.


I coś już wiadomo ?
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez Sławek_18 » niedziela 21 czerwca 2009, 20:50

Ja tam niestety twierdze jak większość, że winna jesteś Ty.

Przekroczył linie ciągłą? Według mnie on po prostu trochu odbił w prawo i dlatego znalazł się kołami na linii jednostronnie ciągłej. I jak ktoś już wcześniej zauważył, on jest ustawiony na wprost do kierunku na most kotlarski. Jakby chciał Cię objechać prawym i wbić się przed Ciebie, musiałby skręcić na ręcznym żeby się tak ustawić.

Jedna jeszcze kwestia. Na tym lewoskręcie zielone światło dla kierunku od mogilskiego zapala się długooooo po tym jak zapali się czerwone od alei pokoju. Także, musiałaś długo zjeżdżać z tego "czerwonego" lewoskrętu (może jakaś elka czy coś było i ruszał pas wolno.)
Czekamy z niecierpliwością na wynik z sądu.

testdriver. Ale on pewnie miał miejsce na jazdę. Zauważ gdzie dostał uderzenie.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez MeatGun » poniedziałek 06 lipca 2009, 14:35

Pytanko:

Gdzie właściwie są światła na tym rondzie?

tzn. czy stoją tuż przed tym skrzyżowaniem na którym nastąpiła kolizja?
czy tylko też stoją tylko przed wjazdami na rondo?

8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez drill » środa 26 sierpnia 2009, 23:30

Nie bardzo rozumiem tych Waszych interpretacji. Czy nie jest tak, że wjeżdżając na skrzyżowanie na zielonym mam prawo go opuścić, a ten dla którego w tym czasie zapaliło się zielone nie może na nie wjechać dopóki dopóty nie będzie miał możliwości opuszczenia go? Czyli to ten facet wjechał na skrzyżowanie wiedząc, że nie może kontynuować jazdy, gdyż stworzył się na nim zator. Czy na przejściu dla pieszych też tak interpretujecie? Czyli, gdy wejdę na zielonym i zapali się czerwone to moja wina i można mnie rozjechać? Ciekawe?
drill
 
Posty: 176
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 14:32

Postprzez piotrekbdg » czwartek 27 sierpnia 2009, 11:03

Mylisz przepisy. Nie można wjeżdzać na skrzyżowanie jeśli nie można go opuścić. Sam oblałem tak pierwszy egzamin, skręcałemw lewo, przede mną były 3 samochody, które też jechały w lewo i niestety w jednej zmianie świateł się nie zmieściłem. Od tej pory staram się mierzyć siły na zamiary i jak widzę że 5 samochodów jest przede mną z czego większość jedzie w lewo to zdaję sobie sprawę że na raz tego skrzyżowania nie wezmę i albo jadę prosto i modyfikuję moją trasę albo czekam na kolejną zmianę i wtedy jako pierwszy samochód na zielonym napewno zdążę. Wjechałaś na skrzyżowanie i nie opuściłaś go w porę, kierowcy z prawej mogli ruszyć spokojniej żebyś się włączyłą do ruchu, ale tego nie zrobili. Możesz im zarzucić brak ludzkiej uprzejmości, ale prawo drogowe jest po ich stronie. Nie mieszaj sytuacjiz pieszym na pasach do ruchu po skrzyżowaniu, relacje pieszy-pojazd są inne aniżeli pojazd-pojazd. W dużych miastach często są korki, dlatego trzeba być czujnym w miarę możliwośći. Jak jedzie się gęsiego i ma się zielone to trzeba zachować odstęp odpowiedni od samochodu z przodu bo po chwili cała kolumna może się zatrzymać i okaze się że stoisz dokładnie na przejśćiu dla pieszych, albo srodku skrzyżowania. Potrzeba trochę wyobraźni.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez drill » czwartek 27 sierpnia 2009, 15:42

Ależ to przecież ci z lewej nie mieli możliwości kontynuowania jazdy na tym skrzyżowaniu, więc nie powinni na nie wjeżdżać. Nie twierdzę, że ta Pani postąpiła słusznie, ale w jej ocenie mogła opuścić to skrzyżowanie, gdyż pojazdy były w ciągłym aczkolwiek wolnym ruchu. Powtórzę, że właśnie ci z lewej nie powinni na nie wjeżdżać widząc utworzony zator. Znajdź mi przepis, który mówi o tym, że przejeżdżając za sygnalizator (na zielonym) muszę obserwować czy przypadkiem ci z lewej nie mają już zielonego. Przykład pieszego jest tu znamienny.
drill
 
Posty: 176
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 14:32

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości