Witam dzisiaj miałam stłuczkę na rondzie grzegórzeckim (kotlarskim) w Krakowie. Skęcałam w lewo z Al. Pokoju w Kotlarską. Zajęłam pas do skrętu w lewo ten drugi od lewej. Miałam zielone, które minęłam i jechałam wzdłuż lini wyprowadzającej na skrajny pas do skrętu w lewo. Nagle jakiś facet wjechał mi w prawą przednią część samochodu:( ( przy reflektorze). Ja wgniotłam mu drzwi. Ten człowiek twierdzi, że ja miałam czerwone a on zielone a ja stałam już w kolumnie samochodów w rondzie daleko za światłami i będąc w rondzie nie mogłam widzieć już świateł za mną czy się zmieniają. Człowiek okropny krzyczał i z góry wmawiał mi moją winę. Wezwaliśmy policję, która kazał przed ich pryzjazdem zjechać na pobocze. Trudno będzie im ustalić prawdę a ja będę ciorała się po sądach:( jak wyglądają przepisy dotyczące pierwszeństwa na rondzie ze światłami? Jeśli jestem już w rondzie w korku i przejechałam światła oczywiście było zielone) i nie jestem w stanie wiedzieć co się dzieje po prawej stronie, czy tamici mają już zielone a ja załóżmy utknełma w rondzie? Czy w takiej sytuacji pierwszeństwo ma osoba będąca z rondzie?
Postaram się wkleić zdjęcie, na którym narysowałam tą sytuację. Punkt zielony to mój samochód i w tym momencie wjechał we mnie ten facet z prawej strony od AL Powstania Wasrszawksiego (tak twierdzi ale ja go nie widziałam):(
http://img199.imageshack.us/img199/555/dlaforumo.jpg
to jestl ink to zdjęcia. Bardzo proszę osobę znającą się na przpeisach o pomoc bo nie wiem co mnie czeka na rozprawie bo pewnie taka się odbędzie. W kodeksie drogowym nic nie znalazłam.
Samochód nadjechał z prawej strony. Ja byłam w rondzie pierwsza.
Mój kierunek jazdy zaznaczyłam na czerwono a fiolet to ten samochód (tak twierdzi, że z tej strony ale ja mam co do tego wątpliwości). Zielona planka to miejsce zdarzenia.
Zaznaczam, że jest to skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną.