astra 2 kombi 98r. 2l diesel
W styczniu miałem problem z odpaleniem samochodu początkowo myślałem, że chodzi o świece zarowe bo jedna z nich nie grzała. Bylo wtedy ok -15C samochód stał 3 dni bez ruchu tak wiec to jedyne co przyszło mi do głowy, akumulator nowy i kręcił bez problemu.
Świece zostały wymienione, wszystkie 4 na nówki i od tamtej pory problemu nie było do ostatniej niedzieli. Samochód stal w tym samym miejscu, temperatura była wyższa i stał jedynie kilkanaście godzin. Udało mi sie uruchomić silnik na ok 5 sekund po czym sam z siebie zgasł. Ponowne próby odpalenia samochodu bez rezultatu.
Gdy wyprowadziłem samochód na równa powierzchnie dalej nie chciał zapalic, więc zacząłem kombinować (nie znam sie na samochodach) wrzuciłem jedynke, na pół sprzegle dodając gazu próbowalem go odpalic, zaczęło go szarpac i ku mojemu zaskoczeniu zapalił
Miejsce w którym stał samochód jest na lekkim wzniesieniu w baku było ok 10l napedu, przyrafiło mi sie to tylko 2 razy kiedy samochód stał na tym podjeździe, jezeli ktoś sie oriętuje o co chodzi to prosze pisać bo nie wiem gdzie zaczać szukać przyczyny, a do mechanika go nie wstawie bo jak znam życie znajdą 10 innych przyczyn a nie tą właściwa.
Druga sprawa byc może z tym zwiazana, tak jak wcześniej pisałem na samochodach sie nie znam wiec prosze bez smiechów ;p, czasami podczas jazdy, albo zaraz po uruchomieniu silnika (pózniej nie zawsze gaśnie)świeci mi się pomarańczowa kontrolka przypominajaca silnik? a w srodku piorun.
I ta druga rzecz tez nie jest nowościa.
Diagnostyke robiłem miesiac temu i zadnych błedów nie wykazało. Wiec o co chodzi?
Pozdrawiam