Za wolno jeżdżę

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Khay » wtorek 03 lutego 2009, 00:20

MeatGun napisał(a):Chamskie i egoistyczne podejście jest wtedy, gdy wywieramy na kimś presję, aby jechał szybciej. A gdy dojdzie do tragedii, to - rzecz jasna - będziemy mogli 'umyć ręce'.


A kto Ci, każe jeździć po drogach z tak niebotycznymi Vmaxami? Jeździj sobie po strefach zamieszkania 20, tam nikomu nie będą wadzić Twoje nawyki. Nie radzisz sobie na innych, to z nich nie korzystaj, wszystko.

Jeśli masz jakiś problem z wyprzedzaniem, moja rada - sam weź sobie dodatkowy kurs jazdy!
A nie naciskaj na innych kierowców by ryzykowali własnym zdrowiem dla twojej wygody.


Jasne. I te jazdy nauczą mnie przeskakiwać zawalidrogi przy nieustanny strumieniu aut z przeciwka, na wąskiej drodze z jednym pasmem w każdym kierunku? Nie? O kurcze, to może jednak zawalidroga powinien się dokształcić zanim wyjedzie na drogi, na których jeździ się nieco szybciej niż w terenie zabudowanym?

Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Flisak » wtorek 03 lutego 2009, 00:35

MeatGun napisał(a):Chamskie i egoistyczne podejście jest wtedy, gdy wywieramy na kimś presję, aby jechał szybciej.
A gdy już dojdzie do tragedii, to - rzecz jasna - będziemy mogli 'umyć ręce'.

Jeśli masz jakiś problem z wyprzedzaniem, moja rada - sam weź sobie dodatkowy kurs jazdy!
A nie naciskaj na innych kierowców by ryzykowali własnym zdrowiem dla twojej wygody.





8)

Jeśli dla kogoś jazda w dobrych warunkach z prędkością zbliżoną do ograniczenia jest ryzykowaniem życia i zdrowia to niech siedzi w domu i nie wkurza innych na drodze. To zdolności mają być dostosowane do prędkości a nie na odwrót! Jak ktoś nie umie jechać więcej jak 60km/h to nie powinien mieć w ogóle prawa jazdy.
The government has this car, and it runs on water, man.
Avatar użytkownika
Flisak
 
Posty: 158
Dołączył(a): piątek 26 października 2007, 19:42
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Pinhead » wtorek 03 lutego 2009, 02:02

Problem rozwiązały by rzetelne badania psychotechniczne dla kandydatów na kierowców kat B. Jak ktoś nie ma predyspozycji to nie może starac się o prawo jazdy i zostali by do szkolenia Ci dla których szkolenie faktycznie ma sens. Jeśli taka osoba zdała by egzamin na prawo jazdy to stała by się prawdziwym kierowcą a nie jego parodią jak to obecnie często ma miejsce.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez MeatGun » wtorek 03 lutego 2009, 10:24

Radzę stosować się do ograniczeń prędkości obowiązujących na drogach,
a zaraz okaże się, że 'zawalidrogi' przestały być problemem.

W kwestii zbyt dużego ruchu na drodze, pretensje należy kierować do odpowiednich władz,
a nie do innych uczestników.


Badania psychiatryczne przydałyby się właśnie w celu wyeliminowania z dróg kierowców,
którzy zbyt łatwo tracą cierpliwość za kółkiem reagując w sposób agresywny i nieprzewidywalny.





8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez BOReK » wtorek 03 lutego 2009, 12:02

MeatGun - niestety jesteś zabawny i nic więcej. Poczytaj jeszcze raz cały temat, bo jedyne co mógłbym ci odpowiedzieć to podsumowanie poprzednich wypowiedzi. Owszem, większość z nich jest słuszna. Ty natomiast wesoło przeciwnikom tamowania ruchu zarzucasz piracką jazdę - gratulacje. Problem jest taki, że gdyby każdy wykorzystywał dozwolone limity, to większość osobówek wyprzedzałaby tylko ciężarówki, a te nie wyprzedzałyby właściwie nikogo. Jak myślisz, jak to by wpłynęło na bezpieczeństwo? Znaczy ja nie mam nic przeciwko, i tak łatwiej mi się wyprzedza osobówki niż ciężarówki. Co nie zmienia faktu, że wolałbym ich nie wyprzedzać w ogóle, a czasem niestety muszę. Nie wiem jak ty, ale ja lubiąc podróże nie lubię spędzać za kółkiem więcej czasu niż to wynika ze zdrowego rozsądku.

Psychotechnika natomiast wykopałaby z dróg obie omawiane grupy, bo obie w równym stopniu zagrażają ludziom. Żeby było śmieszniej - jedna z powodu drugiej. Agresywni jeżdżą jak wariaci doprowadzeni do pasji przez zawalidrogi. Ci natomiast jeżdżą defensywnie, bo boją się o swoje życie właśnie z powodu "piratów".
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez MeatGun » piątek 27 lutego 2009, 23:47

BOReK napisał(a):Psychotechnika natomiast wykopałaby z dróg obie omawiane grupy, bo obie w równym stopniu zagrażają ludziom.



Bzdura! Ludziom zagrażają w 99% ci, którzy jeżdżą za szybko w stosunku do swoich umiejętności.
I to ma swoje odzwierciedlenie w statystykach wypadków (tych tragicznych).



Osoby nie mające zaufania do swoich umiejętności powinny jeździć powoli i stopniowo podnosić poprzeczkę.
To jest najlepsza strategia - a wszelkiego rodzaju presja tylko pogarsza sprawę.





8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez kiora » sobota 28 lutego 2009, 00:15

Ja bym chciała widzieć tych wszystkich "zdolniachów" jak się uczyli i jak jeździli zaraz po odebraniu prawa jazdy(piszę o tych, którzy tutaj wieszają psy na osobach, które jeżdżą wolniej niż przepisowe 90 na tablicy)
Ludzie, to nie jest strefa, to nie jest nakaz, w którym jedzie się nie mniej niż 90 :!:
Pamiętajmy, że osoba, która zdała egzamin nie potrafi jeszcze dobrze prowadzić pojazdu, 30 godzin kursu jest tak małą liczbą nauki, że nie ma co wymagać od "zielonych listków" aby zasuwali tak jak cała reszta niewychowanych Polaków.
Tym bardziej, że świeżo upieczony kierowca początkowo stosuje się do wszystkich przepisów, stara się zauważyć każdy znak, pilnuje prędkości, co nie znaczy, że jak jest 90 to jedzie 90 a nie 89 czy 91.

"nie pamięta wół jak cielęciem był"...to chyba jedyne dobre podsumowanie tej dyskusji.
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Postprzez ale-fajnie » sobota 28 lutego 2009, 00:30

A na kursie nie jeździła 90? Czemu instruktor nie próbował jej pokazać, że nie musi się bać? Nie wyjechała ani razu za miasto? Nie mówię, że musi tak jeździć po kursie; ale instruktorzy POWINNI uczyć jeździć trochę szybciej, niż 40-50 po mieście.
Na niektórych drogach to nie przeszkadza, bo wyprzedzić niby nie problem; ALE... Nie lubię, gdy w mieście jest ograniczenie do 50, zakaz wyprzedzania, a ktoś przede mną jedzie 30. To już ewidentne utrudnianie ruchu!
Avatar użytkownika
ale-fajnie
 
Posty: 458
Dołączył(a): sobota 31 stycznia 2009, 18:44

Postprzez kiora » sobota 28 lutego 2009, 00:37

No ok po mieście prawdę mówiąc gorsza sprawa, bo mało gdzie można wyprzedzić a poza tym wszystkim się gdzieś spieszy, ale na trasie poza terenem zabudowanym są zazwyczaj dwa pasy, można wyprzedzić, wyminąć.
A akurat Tiry to mnie osobiście mało obchodzą czy zdążą dowieźć towar na czas czy nie, bo dla nich liczy się szybkość i czas-w razie wypadku nie ucierpią, a osobówka zostanie zmiażdżona i po niej okruchy wiatr zdmuchnie.
No nie czarujmy się takie są realia...
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Postprzez luklic » sobota 28 lutego 2009, 01:21

kiora, ale lekko bzdurki piszesz ;] Nie wiem gdzie jeździsz, że WSZĘDZIE masz po dwa pasy po za terenem zabudowanym ;]

Po za tym nie zgadzam się z tym Twoim powiedzeniem o cielęciu. Ponieważ w wielu szkołach instruktorzy sobie myślą tak jak Ty to potem większość jeździ tak wolno. Jak zwykle przewija się motyw uczenia pod egzamin, pewnie w większości jeździłaś po mieście.

Za to ja do miasta w którym zdawałem egzamin, miałem 1,5 godziny jazdy. Instruktor uczył mnie jeździć, a nie pod egzamin. Jeśli jechałem wolno próbował mnie przyzwyczaić do tej prędkości 80-90 żebym potem nie był takim zawalidrogą.

I jak to zadziałało? Po odebrania prawa jazdy umiałem jeździć prędkością zbliżoną do maksymalnej, którą można rozwinąć na danej drodze.

Rozumiem, że 30 godzin to jest mało, ale nie popadajmy w skrajności - albo masz instruktora, który Cię nauczy porządnie JEŹDZIĆ, albo takiego co Cię uczy pod sam egzamin.

Nie osądzaj ludzi po samej sobie. Jeśli Tobie też instruktor pozwalał wolno jeździć to nie oznacza, że inni się nie nauczyli.
Avatar użytkownika
luklic
 
Posty: 182
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2008, 00:54

Postprzez kiora » sobota 28 lutego 2009, 01:37

nie rozumiesz przysłowia.
Niech ci ktoś z rodziców wytłumaczy o co w nich chodzi, bo ja nie mam zamiaru.

Co do mojej nauki-akurat to instruktor musiał mnie ograniczać w prędkości, bo zawsze było za dużo.

luklic napisał(a): Nie wiem gdzie jeździsz, że WSZĘDZIE masz po dwa pasy po za terenem zabudowanym ;]


Gdzieś Ty to przeczytał?


luklic napisał(a):Nie osądzaj ludzi po samej sobie.


Pokaż mi choć jeden fragment kiedy to robię.

Czytaj ze zrozumieniem, to naprawdę na forum rzecz najistotniejsza-wierz mi.
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Postprzez Xsystoff » sobota 28 lutego 2009, 01:58

kiora napisał(a):A akurat Tiry to mnie osobiście mało obchodzą czy zdążą dowieźć towar na czas czy nie

Tobie za to powinni wyjasnic co to znaczy egoizm. W przeciwienstwie do Ciebie mam szacunek do kierowcow ciagnikow siodlowych i wiem, ze 99% swiezych produktow w mojej lodowce zawdzieczam wlasnie im. Moze kiedys stojac w kolejce do kasy w supermarkecie tez ktos Ciebie potraktuje na zasadzie "mam w d czy bedzie Pani stala 10 czy 20 minut".
Xsystoff
 
Posty: 545
Dołączył(a): czwartek 23 lutego 2006, 01:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Erotis » sobota 28 lutego 2009, 09:32

Hmm, ja zawsze jeżdzę z maksymalną dozwoloną prędkością, jeśli jest 50 to jadę 48-50, jeśli 90 to jadę 85-90, mimo tego jest wielu kierowców którzy "siedzą mi na zderzaku" i tylko czekają na okazję do wyprzedzania, trąbią lub migają długimi.

Pytam, jak można nagabywać kogoś kto jeździ zgodnie z przepisami?

Co do tematu, jazda 60 na drodze o ograniczeniu 90 rzeczywiście jest dużo za wolna jeżeli jest jeden pas ruchu. Jeśli byłyby dwa, to nie ma sprawy, ale w takim przypadku rzeczywiście utrudniasz ruch.
26.03.2009 r.
Teoria (+) Plac (+) Miasto (+) :D
Avatar użytkownika
Erotis
 
Posty: 47
Dołączył(a): sobota 20 grudnia 2008, 16:11
Lokalizacja: Kielce

Postprzez Khay » sobota 28 lutego 2009, 10:35

kiora napisał(a):nie rozumiesz przysłowia.
Niech ci ktoś z rodziców wytłumaczy o co w nich chodzi, bo ja nie mam zamiaru.


Ależ rozumie, wyraźnie to widać w jego poście. Pisze przecie, że po egzaminie (czyli jako cielę) potrafił jeździć z prędkością bliską Vmax. A jak ktoś się nie naumiał na kursie, to może sobie poszukać w mieście dróg z ograniczeniem do 60, 70, 80 i tam się oswajać. I prawda jest taka, że większość polskich dróg wcale nie ułatwia wyprzedzania.

Ja też żaden wół, bo egzamin zdałem niecały rok temu (czyli wg planowanych przepisów nadal byłbym zielonolistkowcem) i czuję się swobodnie od samego początku w czasie jazdy z prędkościami wyższymi niż 60 kmh. Oczywiście jeśli warunki na to pozwalają. Więc Twoje "zapomniał wół" mnie nie dotyczy. A mimo to - o zgrozo - nie popieram prawa do tamowania ruchu tylko dlatego, że ktoś się na kursie nie naumiał jeździć z tak zawrotnymi prędkościami jak 90kmh. Co nie zmienia faktu, że takich zawalidróg nie traktuję światłami, nie hamuje im przed maską, nie wywieram na nich presji na drodze. I tu generalnie zgodziłbym się z obrońcami, że takie zachowania są irracjonalne i nic dobrego przynieść nie mogą.

Odnośnie tirów... w pełni popieram Xsystoffa. Zwłaszcza, że kierowcy tirów generalnie sprzyjają osobówkom i rzadko wykorzystują swoją masę, co zdajesz się sugerować. Naturalnie są przypadki odwrotne, ale jeżdżąc po polskich drogach jako pasażer i kierowca uznałbym je za silnie marginalne.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez BOReK » sobota 28 lutego 2009, 17:05

Wiecie, to nie kwestia nauki tylko, nie wiem, ufności w świat? Ja na przykład na kursie jeździłem tylko po mieście, a pierwszym tygodniu po zakupie samochodu wyjechałem sobie za miasto żeby nareszcie zobaczyć jak się jeździ szybciej. Nie miałem jakoś oporów z dobiciem do limitu, a na kursie to był pierwszy raz gdy usiadłem w ogóle za kółkiem. Trochę czasu trzeba było tylko na zrozumienie, że przepisy jednak nie są aż tak ostro egzekwowane i lepiej zrobię jadąc ze wszystkimi setką, niż jadąc limitowe 90 i ryzykując, że kolejny wyprzedzający będzie idiotą pakującym się na czołówki.

Da się? Da się. Albo się umie jeździć, albo chce się tego nauczyć (chce, a nie mówi o chęci), albo nie siada się za kierownicą. Proste jak ośka przed wypadkiem.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 22 gości