Forum prawojazdy.com.pl • Zobacz wątek - Sytuacja na rondzie

przez **Razor1990** » niedziela 15 lutego 2009, 17:15

Miałem taką sytuację ostatnio - wjechałem na rondo (błękitny samochód) i w pewnym momencie chciała to zrobić również Pani w samochodzie czerwonym - jednak się zawahała i zatrzymała dosłownie w połowie ronda - musiałem uciec na kostkę brukową dookoła ronda (to różowe). Kto byłby winny gdybym ją zahaczył?

(Rondo na rysunku jest oczywiście umowne, strzałki przy znakach pokazują kierunek którego dotyczą znaki.)

przez **Lukasz27** » niedziela 15 lutego 2009, 17:28

brutalne ale ty bylbys winny tak mi sie wydaje zawsze cios w tyl samochodu rozstrzygany jest na niekorzysc tego ktory przywalil niezachowanie bezpiecznej odleglosci i tyle.Ja ostatnio mialem tez sytuacje jade lewym pasem 100km/h a tu nagle z prawego samochodzik kierunek i wyjezdza mi centralnie pod mache po hamulcach niewiele brakowalo a bylby ladny dzwon i kogo byla by wina ? zapewne moja choc kierujacy z prawego pasa nie upewnil sie dostatecznie ze moze zmieniac pas

przez **Razor1990** » niedziela 15 lutego 2009, 17:29

Ja? Przecież ona mi musiała ustąpić pierwszeństwa skoro byłem na rondzie a ona nie dała rady na nie wjechać

przez **modzel** » niedziela 15 lutego 2009, 17:42

imo ona

przez **adam_0103** » niedziela 15 lutego 2009, 17:56

Ona.
Kolega Lukasz27 prawdopodobnie źle zrozumiał pytanie i uznał, że kierująca czerwonym samochodem zjeżdżając z ronda nagle gwałtownie się zatrzymała i stąd odpowiedź o uderzeniu w tył.

przez **xlodder** » niedziela 15 lutego 2009, 18:09

Ewidentne nie przestrzeganie znaku A - 7 . Błąd tej Pani która nie upewniła się o możliwości wjazdu na rondo.

Wielkie szczęście że udało się tego uniknąć.

przez **agniesiaa90** » niedziela 15 lutego 2009, 18:14

napewno ona bo nie ustapila pierwszenstwa

przez **dariex** » niedziela 15 lutego 2009, 20:22

Nie ma najmniejszych wątpliwosci,że ŁONA temu by była winna ;)

przez **rufioo** » niedziela 15 lutego 2009, 22:57

Lukasz27 napisał(a):Ja ostatnio mialem tez sytuacje jade lewym pasem 100km/h a tu nagle z prawego samochodzik kierunek i wyjezdza mi centralnie pod mache po hamulcach niewiele brakowalo a bylby ladny dzwon i kogo byla by wina ? zapewne moja choc kierujacy z prawego pasa nie upewnil sie dostatecznie ze moze zmieniac pas

a jaka tam byla dopuszczalna predkosc?

przez **KittyKatt** » poniedziałek 16 lutego 2009, 01:45

Bez wątpienia byłaby to jej wina :twisted:

przez **Lukasz27** » poniedziałek 16 lutego 2009, 09:45

tak chyba nie zrozumialem pytania :) tez ten rysunek dziwny pani z czerwonego zjechala z ronda pod prad ? jak wskazuje strzalka ?.rufio 110km/h dopuszczalna predkosc.

przez **adam_0103** » poniedziałek 16 lutego 2009, 11:34

Nie... Pod rysunkiem jest dopisek odnośnie strzałek: "(strzałki przy znakach pokazują kierunek którego dotyczą znaki.)" :)
A żeby była jasność tutaj lekko przerobiony obrazek:
(

)
:wink:

przez **rufioo** » poniedziałek 16 lutego 2009, 22:05

Lukasz27 napisał(a):rufio 110km/h dopuszczalna predkosc.

no to wymuszenie pierwszenstwa i zero twojej winy

Sytuacja na rondzie - kto byłby w razie czego winny?

Sytuacja na rondzie - kto byłby w razie czego winny?

Kto przegląda forum