"Najechałem komuś na tył" - kto jest winny?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez scorpio44 » wtorek 20 stycznia 2009, 19:31

Rad-an ==> właśnie sobie wyobraziłem miny swoich pasażerów, kiedy w celu zbadania, czy zachowuję odpowiedni odstęp, mówię np. "kapusta kapusta". :D :D :D :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez BOReK » wtorek 20 stycznia 2009, 23:12

Tom9 - w tym pierwszym przypadku wydaje mi się, że nie tylko Honda będzie winna, ale i Maluch. No bo jeżeli stuknie w niego Honda, to powiedzmy, że nabierze o jakieś 20km/h prędkości więcej. Jak blisko Poloneza musi jechać, żeby w niego uderzyć w takiej sytuacji? Chyba zbyt blisko, czyli też nie zachowuje odstępu. Jeśli taka sytuacja zdarza się np. podczas postoju przed światłami, to wtedy już tylko Honda zawini.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez tom9 » środa 21 stycznia 2009, 10:15

Tom9 - w tym pierwszym przypadku wydaje mi się, że nie tylko Honda będzie winna, ale i Maluch. No bo jeżeli stuknie w niego Honda, to powiedzmy, że nabierze o jakieś 20km/h prędkości więcej. Jak blisko Poloneza musi jechać, żeby w niego uderzyć w takiej sytuacji? Chyba zbyt blisko, czyli też nie zachowuje odstępu. Jeśli taka sytuacja zdarza się np. podczas postoju przed światłami, to wtedy już tylko Honda zawini.


Oczywiście po stronie Hondy


no to mamy dwie wersje tego zdarzenia


"1. jade maluchem, uderza we mnie honda co powoduje ze ja uderzam w samochod przed soba - poloneza."

która jest prawdziwa ?!
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez BOReK » środa 21 stycznia 2009, 14:05

Pytanie jeszcze jak szybko jedzie ta Honda i jakiego da kopa Maluchowi. Jeżeli jedzie powiedzmy 50km/h szybciej od Maluszka, a ten ma na zegarku 70km/h, to po zderzeniu będą razem zasuwały ponad setką, ale i tak pewnie błyskawicznie wypadną z asfaltu i Polonez nie oberwie. Przy mniejszej róznicy prędkości powiedzmy, że Maluch przyspieszy o te 15km/h i utrzyma się w torze jazdy. Pytanie - jak bardzo siedzi na zderzaku Poloneza, że takie zdarzenie spowoduje wjechanie w jego tył? Przecież kierowca Malucha od razu wdepnie w hamulec i trochę problem ograniczy.

Według mnie będzie współwina, bo Maluch musi jechać zdecydowanie zbyt blisko Poloneza, żeby się tak stało. Chyba że jest holowany przez niego?

EDIT: jeszcze inaczej. Winny kolizji będzie oczywiście kierowca Hondy, ale ten z Malucha też może dostać mandat za niezachowanie bezpiecznego odstępu. O to mi cały czas chodzi. :D
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez Cycu » środa 21 stycznia 2009, 16:13

tom9 napisał(a):1. jade maluchem, uderza we mnie honda co powoduje ze ja uderzam w samochod przed soba - poloneza.



Nie no na ten temat nie piszcie herezji :wink: :P

Ciężko byłoby udowodnić, czy maluch bez "pomocy" Hondy i tak uderzyłby w Poloneza. Jeśli najpierw w malucha uderzyła Honda-będzie jej wina, jeśli maluch uderzył w Poloneza, a później w malucha Honda-za szkody w Polonezie zapłaci TU malucha, za rozbity tył w maluchu-TU Hondy.

Niezachowanie bezpiecznego odstępu też mi się nie widzi-ja np. widząc zbliżający się z tyłu z dużą prędkością samochód staram się jak najłagodniej zatrzymać przed poprzedzającym. To chyba naturalny odruch, kierowca maluchem nie będzie hamował bardzo gwałtownie (chyba że będzie to konieczne).
Dla mnie sprawa jest oczywista-nawet małe dodanie prędkości po zderzeniu może spowodować znaczne wydłużenie drogi zatrzymania-nie zapominajmy, że kierujący uderzony w tył ma duże "szanse" na mimowolne odpuszczenie hamulca, spowodowane uderzeniem.
Dlatego winny wg mnie będzie tylko kierujący Hondą.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Re: "Najechałem komuś na tył" - kto jest winny?

Postprzez MeatGun » poniedziałek 02 lutego 2009, 23:46

ppp90 napisał(a): Pytam ponieważ słyszałem o takiej zasadzie, że zawsze wina jest tego, który najechał...


To jest niestety przykład głęboko zakorzenionej, lecz fałszywej opinii.

A najgorsze jest to, że trafiają się cwaniacy, którzy umyślnie zajeżdżają drogę
i dają 'po hamulcach' - zakładając, że wina nie będzie po ich stronie.

Jeśli ktoś zajeżdża wam drogę, tj. zmienia pas nie zachowując bezpiecznego odstępu,
a następnie gwałtownie hamuje, to on jest winien ewentualnych następstw.





8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Re: "Najechałem komuś na tył" - kto jest winny?

Postprzez kryzys » wtorek 03 lutego 2009, 11:19

MeatGun napisał(a):Jeśli ktoś zajeżdża wam drogę, tj. zmienia pas nie zachowując bezpiecznego odstępu,a następnie gwałtownie hamuje, to on jest winien ewentualnych następstw.


Oczywiście ,że jest winien. A masz dobry pomysł jak to udowodnić , jeśli to nie była L-ka z kamerą, a zanim zrozumialeś ,że masz problem, Twoi świadkowie odjechali 20 kilometrów dalej ?
kryzys
 
Posty: 11
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2008, 11:59

Postprzez MeatGun » wtorek 03 lutego 2009, 11:50

A dlaczego niby akurat 'ja' mam coś udowadniać ?

Niech 'tamten' udowadnia.
Gdzie są 'jego' świadkowie?
Też odjechali....





8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez BOReK » wtorek 03 lutego 2009, 12:08

Wiesz, jak podjedzie policja, to mają jasny obraz sytuacji: jeden pojazd ma rozwalony kufer, drugi maskę. Najszybszy wniosek jest taki, że ten z pognieciona maską jechał za szybko lub za blisko drugiego i wpadł mu w bagażnik, więc jest winien.jak "poszkodowany" ma ABS albo nie ma suchego asfaltu, to może nie być śladów jego gwałtownego hamowania, a wtedy bez świadków lub nagrania niczego nie udowodnisz.

Sposób jest jeden, omawiany już zresztą - zamontować sobie kamerkę (najlepiej dwie na przód i tył) i system, który nagrywa 10 minut obrazu. W razie kolizji albo mieć przycisk do zatrzymania nagrywania, albo czujnik wstrząsowy robiący to np. w dwie minuty po uderzeniu. Wobec takiego dowodu już by się gość nie wykpił.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez piotrq » wtorek 03 lutego 2009, 12:49

Prawie wszystkie takie przypadki kończą się winą osoby kierującej pojazdem, który "wjechał w tył" innego pojazdu. Tutaj wchodzi w grę słynne "zachowanie szczególnej ostrożności", "przewidywanie zagrożenia", "dostosowanie prędkości pojazdu" i takie tam...
Avatar użytkownika
piotrq
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota 31 stycznia 2009, 11:55

Postprzez MeatGun » wtorek 03 lutego 2009, 13:12

Wybacz BORek, ale ten twój 'jasny obraz sytuacji' oraz 'najszybszy wniosek',
to właśnie stereotypy o których wspominałem.

Statystycznie są one prawdziwe, ale ani policja ani sąd nie powinny brać tego pod uwagę.

Policja ma przesłuchać świadków, dokonać oględzin, itp.
a nie wyrokować zgodne z aktualnymi statystykami.

I jeśli jeden mówi 'A', drugi 'B', a z oględzin nic szczególnego nie wynika,
to nie można kierować się statystyką i stwierdzić, że np. 'A' ma
prawo jazdy znacznie krócej niż 'B', więc statystycznie to jego wina.


Oczywiście jazda z kamerą, to jak najlepszy pomysł :)





8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez BOReK » wtorek 03 lutego 2009, 16:29

Wiesz co? Piszesz co ci palce naniosą na klawiaturę.

Jak policja ma świadków, to przepyta, a jak nie ma? No to tylko dokona oględzin. Mamy więc jeden samochód z rozbitym przodem i drugi z centralnie pukniętym kufrem. Nie mamy żadnych śladów hamowania, droga jest prosta jak strzelił. Najprawdopodobniej facet z tyłu nie zachował odstępu i prędkości, przez co wpadł na poprzednika. Taki osąd wyda policjant i kropka. Oczywiście kierowcy mogą się nie zgodzić, wtedy sprawa pójdzie do sądu, a pan policjant udokumentuje wszystko, co ma na miejscu. A ma dwa jednoznacznie potłuczone samochody i zero innych śladów, nie ma też świadków. Zeznania kierowców zniosą się wzajemnie i jak myślisz, jaki wyrok wyda sąd?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez MeatGun » wtorek 03 lutego 2009, 18:08

Już ci tłumaczyłem, że wyroków nie wydaje się w oparciu o domysły ...

Sąd orzeknie, że nie jest w stanie ustalić winnego w tej sytuacji.





8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez BOReK » wtorek 03 lutego 2009, 18:14

No to życzę ci z całego serca, żebyś się kiedyś nie zdziwił za bardzo.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości