mialem jakis czas temu sytuacje przy wjezdzie na autostrade ze zjazdu z drogi ekspresowej.
wygladala ona mniej wiecej tak:

ja bylem na skrajnie prawym pasie (czerw. auto), rozpedzalem sie, jechalem juz powiedzmy 60kmph i patrzylem w lusterka kiedy bede mogl wskoczyc na lewy pas. Jako ze pas ten przechodzil za jakies 200m w pas zjazdowy z autostrady - nagle zostalem obtrąbiony przez inne auto ktore jechalo mniej wiecej w moim tempie na prawym pasie i chcialo wskoczyc na moj. Nie pamietam w tej chwili, ale mozliwe ze nie mialem wtedy nawet jeszcze wlaczonego kierunkowskazu.
I teraz pytanie - czy to ja powinienem zwolnic i wpuscic tamtego - bo to ja wlaczam sie do ruchu i wymuszam, czy to jednak on na mnie wymusza - bo ja jade swoim pasem a on chce skrecic - a jedzie tak samo szybko jak ja - wiec moze zwolnic i poczekac.
Jaka jest poprawna interpretacja? Prosze wziac pod uwage sytuacje kiedy mam juz wlaczony kierunkowskaz i pokazuje chec zmiany pasa - i on rowniez, a prosze rowniez kiedy ja sobie spokojnie jade i rozpedzam auto a to on chce skrecic (choc de facto ja tez bede w koncu musial)
jechalem wtedy z ojcem, ktory rzucil mi ze to ja wymuszam bo sie wlaczam do ruchu. Jednak w domu kiedy sobie o tym pomyslalem - ze to w koncu ja jade sobie swoim pasem, bo autostrada w tym momencie ma 3 pasy, co z tego ze moj sie konczy za 200m skoro na razie nie chce go zmieniac - a to niebieski chce juz zmienic pas.
wiec jak?