przez SonyEkk » niedziela 07 grudnia 2008, 01:19
Zacznę od początku: Cztery lata temu złapali mnie na prowadzeniu w stanie nietrzeźwości. Poza grzywną i karą więzienia w zawiasach - dostałem zakaz prowadzenia pojazdów na 2 lata. Po upłynięciu terminu zakazu chciałem się zgłosić na egzamin kontrolny, by odebrać zatrzymany dokument ale... okazało się że w Lublinie na egzamin trzeba czekać ponad 3 miesiące - powiem szczerze, że mi się nie chciało. Zacząłem jeździć bez prawka, licząc się z tym, że w razie kontroli drogowej muszę liczyć się z kosztem 500 zł mandatu. I tak sobie jeździłem w najlepsze półtora roku, całkiem zapomniałem już o takim dokumencie jak prawo jazdy, aż do dzisiaj... Zostałem zatrzymany do kontroli. Policjant przedstawił się poinformował mnie, że nie świeci mi się prawy przedni reflektor i z tego powodu zaprasza mnie z kompletem dokumentów do radiowozu. DR i OC miałem, ale prawka nie. Poinformowałem ich, że nie mam przy sobie prawa jazdy. Zapytali mnie dlaczego? - odpowiedziałem, że było zatrzymane i do dziś nie odebrane. Spisali mnie, sprawdzili dane moje i samochodu przez CB, po czym poinformowali mnie, że wypisują mi mandat 50 zł, za nie posiadanie przy sobie dokumentu uprawniającego do kierowania pojazdem. Dodali, że jeśli nie wymienię od razu żarówki to zatrzymają mi DR pojazdu. Żarówkę miałem i na ich oczach wymieniłem, mandat 50 zł przyjąłem i zapytałem z ciekawości dlaczego mam taki mandat a nie 500 zł. Odpowiedzieli, że posiadam dokument uprawniający do kierowania pojazdem, więc dostaję mandat za nieposiadanie go przy sobie (wg. aktualnego taryfikatora), a przyczyna jest im obojętna, czy go zapomniałem, czy nie odebrałem go z "depozytu" - jak to określili. Powiem Wam nie mogłem wyjść z podziwu. Nie ma sensu zdawać tego egzaminu kontrolnego - sam mandat jest tańszy od ceny egzaminu praktycznego.