Od razu zapodam sytuację na drodze do dyskusji. Poniżej rysunek oraz legenda:

--jedziemy prosto, z południa na pólnoc, jest to droga podporządkowana, ale jest standardowe zielone światło
--kolor różowy i pomarańczowy to linie namalowane na jezdni
-- kolor żółty to linie "domyślne" (tu proszę o sprecyzowanie, jak taka domyślnośc ma odbicie w PORD. wiadomo, że na dole nie ma żadnych pasów na jezdni, ale samochody tak się właśnie ustawiają)
-- kolor szary to tor ruchu pojazdów
-- niebieski spray to "płot" i jak widać jest tam dodatkowo ulica jednokierunkowa
-- kolor turkusowy to linia po jakiej jadą samochody usiłujące skrecić w tę jednokierunkową
No i teraz problem. Jak łatwo wywnioskować ruch na tej uliczce jest mały i mało kto się spodziewa że nagle utknie za samochodem usiłującym tam skrecić, a samemu będąc na "pasie" (pamiętajmy, tylko domyślnym) do jazdy prosto. Ale aż tak rzadkie to nie jest, a sytuacja "utknięcia" pojawia się często, gdyż prawie każdy z tego pasa środkowego (chcąc jechac prosto) wybiera tor przejazdu jak na szarej linii i przez to blokując wtedy jazdę na wprost (tam w miejscu czerwonego okręgu z poziomymi paskami).
Ja natomiast uważam, że w takiej sytuacji należy to uwzględnić i jakbby automatycznie po wjechaniu na skrzyżowanie ze srodkowego pasa zająć kolejny "domyslny" tor, który jest tu narysowany grubym czerwonym sprayem. Pragnę dodać, że jest tam naprawdę dużo miejsca (i wcale nie dlatego że ci skręcający w prawo szybko "znikają" poprzez wykonanie tegoż manewru).
Czy mam rację? Od razu też napiszę, że gdy ja jadę moim czerwonym torem nie ma problemu, gdy wszyscy jadą prosto, są najwyżej bardzo niewielkie rożnice/przesunięcia (lewo/prawo) podczas tej jazdy gęsiego. A automatycznie, gdy taki ktoś się pojawi, to tak jak pisałem, większosc jedzie jak po sznurku, co oznacza że są bardziej ustawieni w lewo, niż zwykle (co jest zrozumiałe, gdyż tak ich prowadzi samochod który ma zamiar tam skecić, ustawiając się bliżej lewej strony).
wtedy też pojawia się PRAWDZIWE zagrożenie, jesli samochod chcący jechac prosto utknie (za tym fioletowym), to probuje go lekko wyminąc prawą stroną, a tam z tyłu nadjeżdzam już ja... Albo co gorsza samochód fioletowy z braku ruchu naprzeciwnego dośc szybko wykona swoj manewr, ale jednak spowolni jadący za nim samochod, a wtedy dochodzi do sytuacji jakbym ja, sam jadąc prosto, próbował ominać ten samochod z prawej storny, ktory też jedzie prosto. Sam wjazd na ulicę docelową jest raczej jednopasmowy...