kopan napisał(a):Wbij sobie do głowy że są ważniejsze przepisy i mniej ważne - nie stosowane w konkretnym przypadku gdy są sprzeczne z tymi ważniejszymi o tym mówi art. 5.1.
Tu rozstrzygnął paragraf odnośnie linii podwójnie ciągłej i art. 5.1.
Jeśli na poziomie znaków nie wolno wyprzedzać to jakim cudem chcesz stosować przepisy odnośnie wyprzedzania.
Znak nie dopuszcza wyprzedzania więc wszystkie przepisy związane z wyprzedzaniem a są zawarte w ustawie w tym przypadku wkładamy w buty bo są sprzeczne ze znakiem - nie do zastosowania w tym przypadku – bo wyprzedzanie na poziomie znaków nie istnieje.
Aha :) dążysz do tego, że kierujący nie wyprzedzał, bo nie pozwalały mu na to znaki. Ok :D tak mam rozumieć wytłuszczone zdania :?: dobra-nie stosujemy przepisów odnoście wyprzedzania :D :arrow: "wyprzedzający" nie musi zachować szczególnej ostrożności, nie musi wyprzedzać z prawej skręcającego :D
Znak nie dopuszcza wyprzedzania więc wszystkie przepisy związane z wyprzedzaniem a są zawarte w ustawie w tym przypadku wkładamy w buty
:D
zgodnie z art. 2 było to wyprzedzanie-kierujący słusznie poniósł konsekwencje (mandat karny) bo popełnił wykroczenie
Ps. 2
Wprawdzie wyjeżdżający z podporządkowanej miał obowiązek ustąpienia pierwszeństwa motocykliście poruszającemu się drogą z pierwszeństwem ale by mógł to wykonać - znakami wprowadzono odpowiednie ograniczenia prędkości.
Motocyklista łamiąc ograniczenia uniemożliwił wyjeżdżającemu z podporządkowanej zastosowanie się do znaku podporządkowania.
To ja napisze tak. Wprawdzie kierujący nie powinien w tym miejscu wyprzedzać, ale skręcający łamiąc ciążący na nim obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i zbliżenia się do osi jezdni uniemożliwił mu wyprzedzenie z jego prawej strony i w efekcie zajechał mu drogę :wink:
cman napisał(a):zajęcie pozycji na drodze itd. - wszystko to skręcający spełnił.
ale właśnie w tej sytuacji tego warunku nie spełnił-sam się do tego przyznał i potwierdzili to jadący za nim
Jedzie sobie ktoś drogą z pierwszeństwem, z podporządkowanej ktoś mu wyjeżdża, ten pierwszy nie zachowuje szczególnej ostrożności, więc nawet nie hamuje i uderz w tamtego. Ok, ten na drodze z pierwszeństwem nie zachował szczególnej ostrożności, ale czy to zmienia winnego kolizji?
cman dla mnie w takiej sytuacji winnym lub przynajmniej współwinnym będzie jadący drogą z pierwszeństwem. Mam na myśli sytuację, o której piszesz, tzn. nie hamuje, bo "nie". Widzi auto wyjeżdżające z drogi podporządkowanej z dużej odległości, mimo tego nie hamuje i z premedytacją "wali" w jego bok
Nie ma chyba adwokata, który nie krzyczał by na sali sądowej, gdyby udowodniono, że "poszkodowany" miał wyjątkowo długi czas reakcji (np. 5 sek). Właśnie na tym polega obowiązek zachowania szczególnej ostrożności w tym przypadku-kierujący musi wzmóc swoją czujność, bo z podporządkowanej nagle może ktoś wyjechać
Bezsporne jest, że wyprzedzać nie powinien-ukarano go MK. Ale skoro już wyprzedzał, i to przez dość długi czas (kilka pojazdów), wystarczyło zachować szczególną ostrożność połączoną z zasadą ograniczonego zaufania, a do zdarzenia by nie doszło.
Myślę, że kluczem do rozwiązania tego problemu jest właśnie moment rozpoczęcia manewru i czas wyprzedzania. Każdy kierujący powinien bez problemu dostrzec (nawet kątem oka) przy prawidłowo ustawionych lusterkach, że jest wyprzedzany. A skręcający nie dostrzegł wyprzedzanego, mimo że niejako zgodnie z zasadą szczególnej ostrożności, miał taki obowiązek.
Niemniej dalej nie oceniam, kto jest winny, nie ma żadnych materiałów i tak naprawdę możemy tylko "gdybać" i przypuszczać.
kopan napisał(a):Ps. Ten twój awator wiele mówi. :wink:
hehe mianowicie :?: :?: :?: :D
to jest jedyny przeprowadzony oficjalnie crash test poloneza plusa :P :P :P