Kto ma racje ?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Kto ma racje ?

Postprzez tomaszek_bydg » środa 08 października 2008, 14:41

Witam. Chciałbym żebyście ocenili i napisali kto ma racje ? :P Sytuacja odnośnie mojego egzaminu na załączonym foto skrzyżowania ulic Powstańców Wlkp. z Wyszyńskiego w Bydgoszczy. Mianowicie poruszam się pojazdem oznaczonym nr.1 z ulicy Powstańców Wlkp. z zamiarem skręcenia w lewo w ulice Wyszyńskiego. Dojeżdżam do sygnalizatora świetlnego S-1 przed przejściem dla pieszych - wyświetlającego sygnał czerwony - zatrzymuje się przed znakiem P-14 czyli "Linia warunkowego zatrzymania złożona z prostokątów". W chwili obecnej przede mną - pomiędzy sygnalizatorem a przed "Linia warunkowego zatrzymania złożona z trójkątów" znajduje się nauka jazdy oczekująca na możliwość wjechania na skrzyżowanie. Zapala się światło zielone dla naszego kierunku jazdy-nauka jazdy rusza z zamiarem skręcenia w lewo , zatrzymuje się na skrzyżowaniu - ustępuje pierwszeństwa nadjeżdżającym z przeciwka, ja w tym momencie przy zielonym świetle przejeżdżam sygnalizator i dojeżdżam do "Linia warunkowego zatrzymania złożona z trójkątów" oczekując aż nauka jazdy zjedzie ze skrzyżowania. Samochody z naprzeciwka się zatrzymują - ( pewnie maja czerwone ) nauka jazdy zjeżdża ze skrzyżowania. Cos mnie podkusiło ;) Ruszam, chcąc wjechać na puste skrzyżowanie ale zauważam ze z lewej strony z ulicy Wyszyńskiego samochody zaczynają ruszać , wduszam sprzęgło + hamulec i w tym samym czasie egzaminator wdusza hamulec. Zaznaczę że nie wjechałem na skrzyżowanie, nie utrudniłem ruchu pojazdom z lewej strony -nie musiałem cofać auta, nie zgasł mi silnik ponieważ ja tez hamowałem i miałem już wduszone sprzęgło i hamulec. Egzamin przerwany - "niezastosowanie się do sygnalizacji świetlnej" czy tez jak brzmi na arkuszu z przebiegu egzaminu"Zachowanie w odniesieniu do sygnałów świetlnych" - "N" Próbowałem rozmawiać z egzaminatorem ale na nic się zdały moje tłumaczenia ze ja tez hamowałem. Usłyszałem że powinienem wiedzieć, ze skoro samochody z naprzeciwka się zatrzymują to znaczy ze oni tak jak i ja mamy czerwone światło i nie możemy wjechać na skrzyżowanie. Moim zdaniem ja mogę tylko przypuszczać ze w takiej sytuacji mam czerwone światło ponieważ nie musze znać organizacji świetlnej na danym skrzyżowaniu a dojeżdżałem do linii warunkowego zatrzymania złożonej z trójkątów na zielonym świetle. Widząc puste skrzyżowanie chce na nie wjechać - czy to jest błąd ? Moim zdaniem nie :P Kto ma racje ? Z góry dziękuje za odpowiedzi. Pozdrawiam. ps.będe sie odwoływał,także prosiłbym o rzeczowe wyjaśnienie sytuacji ;) dzieki.
Foto: http://img410.imageshack.us/my.php?image=powstwyszynopisanepi5.jpg
tomaszek_bydg
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 08 października 2008, 14:17

Postprzez ag_100 » środa 08 października 2008, 15:19

Nie musiał wciskać, ale mógł. Nie wiedział, że chcesz wdusić, więc on wdusił. "Coś mnie podkusiło". No niestety mnie też, miałem ten sam przypadek, ale na kursie, więc to raczej drobnostka, ale którą zapamiętam na całe życie. Stałeś przed warunkowym ustąp, a za pasami, więc jak widziałeś, że z naprzeciwka stoją, to cały czas było ten hamulec trzymać. Ruszyć możesz dopiero wtedy, jak zobaczysz, że za tobą ruszają, lub z naprzeciwka. Wtedy musisz ustąpić tym z naprzeciwka i możesz skręcić.
ag_100
 
Posty: 63
Dołączył(a): środa 27 sierpnia 2008, 20:34
Lokalizacja: Solec Kujawski

Postprzez tomaszek_bydg » środa 08 października 2008, 16:25

ag_100 dzięki za odp. hehe, gdybym wiedział to bym tam do dzisiaj stał ;) a na poważnie - Wiem jak powinienem się zachować tzn. "Wtedy musisz ustąpić tym z naprzeciwka i możesz skręcić." Chodzi mi o to czy egzaminator miał prawo przerwać mi egzamin przez to ze ruszyłem raptem o ok. 20 cm - bujnąłem autem i hamulec ? Mówisz:" Ruszyć możesz dopiero wtedy, jak zobaczysz, że za tobą ruszają, lub z naprzeciwka." - a co z zasadą ograniczonego zaufania ? Skąd mogę wiedzieć ze ktoś za mną czy przede mną nie wjeżdża na czerwonym ? wiem,że to brzmi niedorzecznie że nagle będą mi ruszać na czerwonym kierowcy stojący za mną ale nigdy nie mów nigdy :P miał prawo czy nie o to się rozchodzi ? jeśli miał to na jakiej podstawie ? chciałem wjechać ale nie wjechałem na to skrzyżowanie przez moje i jego działanie - hamowanie. ja wjeżdżałem za sygnalizator na zielonym. ustąpiłem pierwszeństwa przejazdu pojazdom jadącym ul.Wyszyńskiego z lewej strony. Więc mógł mnie oblać za sam zamiar wjechania na skrzyżowanie ? Czy jest sens się odwoływać od tej decyzji ?
tomaszek_bydg
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 08 października 2008, 14:17

Postprzez AgaG » środa 08 października 2008, 16:28

niestety takimi prawami rządzi się egzamin...nieważne,że nie wjechałeś na skrzyżowanie itd.dla egzaminatora był to sygnał,że mimo czerwonego chcesz wjechać na skrzyżowanie..i to niestety jest powód do oblania... gdybyś się nie ruszył...ale jak sam napisałeś "coś mnie podkusiło" :twisted: diabeł tkwi w szczegółach...wjechałeś na zielonym ale czasem jak sam napisałeś trzeba przepuscić innych więc za ten czas światło może się zmienić więc ty nie masz już zielonego tylko musisz czekać
AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez cman » środa 08 października 2008, 18:33

Pierwsza sprawa, to na tego rodzaju skrzyżowaniu, widząc przed sobą inny pojazd, a w szczególności pojazd nauki jazdy, należy zostać przed sygnalizatorem i tam czekać na rozwój sytuacji. Nie ma wtedy żadnych wątpliwości jaki sygnał jest nadawany, ani nie ma ryzyka zostania na skrzyżowaniu.
Jeżeli nie, to z dwojga złego lepiej już zatrzymać się przed jezdnią poprzeczną, niż wjechać na skrzyżowanie. Natomiast w takim momencie, stoimy niejako w czarnej dziurze (głównie pod względem przepisów) - z jednej strony, sygnalizator mamy za plecami, więc on nas już nie dotyczy, a z drugiej strony, nie złamaliśmy żadnego przepisu, ponieważ sygnał zielony zabrania wjazdu na skrzyżowanie, jeżeli nie można byłoby go opuścić, a na skrzyżowanie jeszcze nie wjechaliśmy.
Pozostaje zatem dosyć szeroka możliwość interpretacji.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez albin » środa 08 października 2008, 18:38

A czemu stałeś przed linią zatrzymania?? Trzeba było albo wjechać na skrzyżowanie ( z rysunku widać że miejsce było) albo czekać przed sygnalizatorem. Stanie w tym miejscy mija się z celem, sygnalizatora nie widzisz, do opuszczenia skrzyżowania masz "hektar".....Jakbyś ustawił się za "elką" to pewnie na żółtym byś spokojnie opuścił skrzyżowanie.
A próba wjazdu na skrzyżowanie w sytuacji gdy nastąpiła zmiana światel i samochody z drogi poprzecznej ruszają to jak najbardziej przerwanie egzaminu, można to podciągnąć pod zachowanie świadczące o możliwości stworzenia zagrożenia dla BRD.
albin
 
Posty: 387
Dołączył(a): niedziela 29 października 2006, 21:42

Postprzez anusiak90 » środa 08 października 2008, 23:26

popieram Albina - gdybyś ustawił się za eLką, wtedy byłybys juz na skrzyzowaniu ( na które wjechałeś na zielonym) i wtedy spokojnie mógłbys je opuścić wykorzystując choćby moment zmiany świateł. Jeśli jednak chodzi Ci o to że oblał Cię za samą chęć, a potem rezygnację z wjechania na skrzyżowanie - to juz można interpretowac różnie..
anusiak90
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 06 października 2008, 14:59
Lokalizacja: B-stok

Postprzez tomaszek_bydg » czwartek 09 października 2008, 07:42

Dzięki wielkie za wypowiedzi a szczególnie dla cman. Ja tą sytuacje interpretuje podobnie, że przejechałem za sygnalizator na zielonym ale nie wjechałem na skrzyżowanie. Nie złamałem przepisów. A że chciałem wjechać na to puste już skrzyżowanie- moim zdaniem egzaminator powinien poczekać na moją reakcje i ewentualnie pozwolić mi złamać przepisy w tym wypadku - nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu a nie kierować się przeczuciem że ja wjadę i nie ustąpię. Ruszałem jak stali jeszcze i cały czas patrzyłem na nich - na tych z lewej strony.Ruszyli więc ja hamulec i egzaminator hamulec a i tak nie wjechałem na skrzyżowanie,mogli sobie spokojnie przejeżdżać po swoim pasie ruchu i nie nastąpiło wymuszenie pierwszeństwa. albin piszesz :"można to podciągnąć pod zachowanie świadczące o możliwości stworzenia zagrożenia dla BRD." - wiem czepiam się ale za to nie może mi przerwać egzaminu ! możliwości stworzenia zagrożenia - za coś takiego wszystkich mogliby oblewać bo zawsze istnieje możliwość pytanie tylko czy do tego dojdzie - czy np.ja stworze zagrożenie.ja to tak rozumiem , może jestem w błędzie. "Niezastosowanie się do sygnałów świetlnych" - powód przerwania egzaminu. Więc szanownemu panu egzaminatorowi nie chodziło o pierwszeństwo, stworzenie zagrożenia itp. Piszę szanownemu bo tak na prawdę był w porządku :) , ale moim zdaniem popełnił błąd przy ocenie tej sytuacji - niestety na moją niekorzyść. A jeszcze jedno - nie mogłem się ustawić za elka z dwóch powodów mianowicie: 1. jakoś nie wierzyłem że "ona" płynnie ruszy i ja za nią zdążę czmychnąć z tego skrzyżowania. 2. ze względu na gabaryty pojazdu 8,26 m długi - zapomniałem dodać za co przepraszam :roll: Także moim zdaniem ustawiając się za elka stworzyłbym większe zagrożenie i dałbym egzaminatorowi powód do oblania ponieważ wjechałbym za sygnalizator S-1 na skrzyżowanie a nie powinienem bo "ze względu na warunki ruchu na skrzyżowaniu lub za nim opuszczenie skrzyżowania nie byłoby
możliwe przed zakończeniem nadawania sygnału zielonego " Ja to widzę w ten sposób i się odwołam od tej oceny mojego egzaminu - przynajmniej zobaczę jak to widzi Word no i sprawdzę jak to jest z tymi odwołaniami :twisted: Jeszcze raz dzięki za odp. Pozdrawiam.
tomaszek_bydg
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 08 października 2008, 14:17

Re: Kto ma racje ?

Postprzez Pinhead » czwartek 09 października 2008, 11:28

tomaszek_bydg napisał(a):ps.będe sie odwoływał,także prosiłbym o rzeczowe wyjaśnienie sytuacji ;) dzieki.
Foto: http://img410.imageshack.us/my.php?image=powstwyszynopisanepi5.jpg


Bardzo dobrze że będziesz się odwoływał. Po Twojej stronie stoi kodeks drogowy (tak jak to opisał cman) w którym nie złamałeś żadnego paragrafu. Jeśli będzie widoczne na nagraniu że nie wymusiłeś pierwszeństwa ani nie wjechałeś na skrzyżowanie gdy nie było możliwości jego opuszczenia to wydaje mi się że masz spore szanse na pozytywne rozpatrzenie odwołania. Jeśli przy wykonywaniu innych manewrów egzaminatorzy sztywno opierają się na zasadach wyznaczonych w kodeksie drogowym to nie powinno być od tego wyjątku gdzie przepisy są zastępowane przez własne "widzimisię" z palca wyssane.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez albin » czwartek 09 października 2008, 17:26

tomaszek_bydg napisał(a):albin piszesz :"można to podciągnąć pod zachowanie świadczące o możliwości stworzenia zagrożenia dla BRD." - wiem czepiam się ale za to nie może mi przerwać egzaminu ! możliwości stworzenia zagrożenia - za coś takiego wszystkich mogliby oblewać bo zawsze istnieje możliwość pytanie tylko czy do tego dojdzie


No właśnie za to można oblać, art30ust4pkt2 rozporządzenia o egzaminowaniu kandydatów......
A skoro sądziłeś że możesz nie opuścić na zielonym, to powinieneś stać przed sygnalizatorem - tak to zgodnie z prawem jest.

A czym ty jechałeś że miałeś auto takiej długości??
albin
 
Posty: 387
Dołączył(a): niedziela 29 października 2006, 21:42

Postprzez tomaszek_bydg » czwartek 09 października 2008, 19:22

Faktycznie albin masz rację - zwracam honor :) Doczytałem i jak już mówiłem masz rację. Jechałem Man-em TGL - ciężkie ustrojstwo :lol: Teraz jak już pisałem stałbym przed tym sygnalizatorem - to nie podlega dyskusji i następnym razem tak zrobię. Ale zostałem oblany za niezastosowanie się do sygnałów świetlnych ( czyli że chciałem wjechać na czerwonym świetle na skrzyżowanie - ale nie wjechałem ) a nie za wymuszenie pierwszeństwa, czy też za możliwość stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa itd. A jeślibym został za to oblany to musiałbym zostać o tym poinformowany czyż nie ? Pewnie że można moje zachowanie podciągać pod możliwość stworzenia zagrożenia, ale mi nic takiego egzaminator nie powiedział że stworzyłem zagrożenie tylko zostałem poinformowany o tej sygnalizacji - " powinienem wiedzieć, ze skoro samochody z naprzeciwka się zatrzymują to znaczy ze oni tak jak i ja mamy czerwone światło i nie możemy wjechać na skrzyżowanie." A w tej zaistniałej sytuacji moim zdaniem takie tłumaczenie jest błędne i egzamin został przerwany bezzasadnie - no ale tego będę dociekał jak już też pisałem :wink: Pożyjemy zobaczymy :) Pozdrawiam
tomaszek_bydg
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 08 października 2008, 14:17

Postprzez cman » czwartek 09 października 2008, 19:53

Albin, ale jaki kolega złamał przepis?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez skov » czwartek 09 października 2008, 20:41

Egzaminator podeprze się zapewne tym:

2. Sygnał zielony nie zezwala na wjazd za sygnalizator, jeżeli:
...
2) ze względu na warunki ruchu na skrzyżowaniu lub za nim opuszczenie skrzyżowania nie byłoby możliwe przed zakończeniem nadawania sygnału zielonego.

Choć naciągane jest te "niezastosowanie do sygnałów świetlnych". Można by postawić jedno N w pozycji zachowania w odniesieniu do sygnałów świetlnych, że kolega ma małe zdolności jasnowidzenia
:D
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Postprzez cman » czwartek 09 października 2008, 20:48

No to jedno. A drugie, to fakt, że przecież kolega nie wjechał jeszcze na skrzyżowanie.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez dylek » czwartek 09 października 2008, 21:07

A ja w tej sytuacji uważam, że egzaminator słusznie "uwalił".
I chodzi mi głównie o ten zapis, który przytoczył albin.
Mówicie - nie wjechał..... ale spróbował to zrobić.... widział, że z naprzeciwka już jest czerwone, a wiadomo jak się jeździ w PL.... wczesne żółte, późne, żółte.... trzecia faza "żółtego" - a samochody jadą i jadą.... skoro stanęły to musiało być już PRAWDZIWE czerwone. Podjęcie w tym momencie decyzji o wtoczeniu ciężarówki do lewoskrętu na skrzyżowanie, które nie przypomina skwerka między Błotną a Zachlapaną - cóż... dla mnie troszkę brak wyobraźni, ale pewnie głównie w wyniku stresu na egzaminie... Co z tego, że z lewej stali ?? Zanim dojedziesz do środka takiego skrzyżowania to może przed tymi z lewej i zdążysz uciec, ale ci z prawej już cię jak na widelcu mają, a MANa nie schowasz tam tak, by nie utrudniał ruchu....
Cman pyta jaki przepis złamał... A ja pytam czy musiał złamać ???
Czy jak np ktoś jedzie po równorzędnych lampiąc się tylko prosto tępo jak sroka w gnat - niby nic z prawej nie jechało.... Czy można go za takie pojechanie oblać?? Albo zmieni pas.... nawet zasygnalizuje, ale w lusterko nie popatrzy.... niby nic nie jechało i nikomu nic się nie stało, ale czy można za taką zmianę pasa ruchu oblać ?? Wg mnie można i egzaminator nie musi czekać aż nieszczęście się stanie....
Dlatego uważam, że za sam fakt spróbowania wjazdu miał prawo oblać, bo była to próba ciut bezmyślna....

EDIT: pod wątpliwość poddawany jest powód oblanie.
No to się zapytam : przy jakim świetle chciałeś wjechać na skrzyżowanie ?? Przy zielonym ?? A może było tak, że wprawdzie ruszyłem, ale nie chciałem jechać ??
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości