Pierwsze godzinki po otrzymaniu prawka..?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Pierwsze godzinki po otrzymaniu prawka..?

Postprzez Molusia » środa 12 maja 2004, 13:35

Jak sie WAM jezdziło samodzielnie zaraz po otrzymaniu prawka :?:

Podzielcie sie wrażeniami...

Ja troszke sie stresuje ale nie poddaje sie i wsiadam za kierownice... :D :lol: :twisted:
Szczęśliwa posiadaczka prawka od 10 MAJA 2004
Molusia
 
Posty: 32
Dołączył(a): czwartek 18 grudnia 2003, 16:25
Lokalizacja: Warszawa, Ochota

Postprzez Sławek_18 » środa 12 maja 2004, 13:39

Byla to jazda z ojcem bez uwzgledniania wiekszosci znakow. Pierwsze kilkometry nie byly latwe gasnacy silnik, jezdzenie po calej szerokosci pasa ruchu, szarpanie biegami... i wiele innym mniejszych i wiekszych bledow, ale sie nie wystrasszylem i teraz jestem zadowolony ze swojej jazdy. JEszcze jak ojciec wroci z delegacji to pojde z Nim do roboty i kupie sobie moj wlasny wymarzony samochodzik :) :)
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Molusia » środa 12 maja 2004, 13:49

Sławek_18 napisał(a):Byla to jazda z ojcem bez uwzgledniania wiekszosci znakow. Pierwsze kilkometry nie byly latwe gasnacy silnik, jezdzenie po calej szerokosci pasa ruchu, szarpanie biegami... i wiele innym mniejszych i wiekszych bledow, ale sie nie wystrasszylem i teraz jestem zadowolony ze swojej jazdy. JEszcze jak ojciec wroci z delegacji to pojde z Nim do roboty i kupie sobie moj wlasny wymarzony samochodzik :) :)


Przyznam sie ze wczoraj jechałam drugi raz samodzielnie -w godzinach szczytu w duzym tłoku... :D
(1 raz jezdziłam pol godzinki po osiedlu...)
Przyznam sie nieskromnie ze ani razu mi silnik nie zgasl i ani razu nie szarpnełam...nawet mąz stwierdził ze "juz czuje samochód".. Nie omineła mnie tez ulewa...

Małymi kroczkami aczkolwiek do celu.......... :twisted: :twisted:

Pozdrawiam
Szczęśliwa posiadaczka prawka od 10 MAJA 2004
Molusia
 
Posty: 32
Dołączył(a): czwartek 18 grudnia 2003, 16:25
Lokalizacja: Warszawa, Ochota

Postprzez Snuj ze Szczecina » środa 12 maja 2004, 14:26

Co prawda jeszcze nie posiadam dokumentu który uprawnia mnie do kierowania autem, ale jak zdobęde papier, czyli zdam ten egzamin, to do bagażnika zapakuje koc, karimate, palete piwa, pare płyt z philem collinsem i pojade nad morze, mam blisko, jakieś 100 km.Prześpie się na plaży i wróce rano.A co do samochodu - swojego jeszcze nie posiadam, ale Ojciec mnie zapewnił że jeśli zdam to samochód DA.Jednak będe musiał zatankować z 20 litrów.A benzyna 4 zł :(
Pozdrawiam Serdecznie
Avatar użytkownika
Snuj ze Szczecina
 
Posty: 375
Dołączył(a): sobota 10 kwietnia 2004, 19:35
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Mmeva » środa 12 maja 2004, 14:54

Zaraz po odebraniu prawka wsiedlismy z tatą w samochód się przejcchać; jeździłam z nim jakiś miesiąc zanim sama ruszyłam na ulicę; nie miałam problemow z gaśnięciem czy szarpaniem itp; ale na początku jakos tak pusto w samochodzie bez instruktora :wink:
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez Molusia » środa 12 maja 2004, 15:17

Mmeva napisał(a):Zaraz po odebraniu prawka wsiedlismy z tatą w samochód się przejcchać; jeździłam z nim jakiś miesiąc zanim sama ruszyłam na ulicę; nie miałam problemow z gaśnięciem czy szarpaniem itp; ale na początku jakos tak pusto w samochodzie bez instruktora :wink:


Mi mojego instruktora bardzo brakuje...super gość: mimo ze młody to bardzo cierpliwy..poza tym świetnie sie czułam w jego towarzystwie :wink:
Szczęśliwa posiadaczka prawka od 10 MAJA 2004
Molusia
 
Posty: 32
Dołączył(a): czwartek 18 grudnia 2003, 16:25
Lokalizacja: Warszawa, Ochota

Postprzez ella » środa 12 maja 2004, 16:39

Pierwsza jazda-duzy stres. Zupełnie inaczej jak w elce z instruktorem, który w porę zahamował. Większa odpowiedzialność. Trzeba liczyc tylko na siebie. Mąż z boku ale w razie czego to nic by nie zrobił. Ale nie było tak źle. Przejechałam Warszawę z jednej strony Wisły na drugą. Trasa Toruńska, Łazienkowska, więc wcale nie takie małe osiedlowe uliczki. Miałam tylko problem z ustawienim lusterek-automatyczne.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mmeva » środa 12 maja 2004, 18:53

automatyczne lusterka to świetna sprawa; nie trzeba się gibać na boki ;)
lepsze to niż gałki - albo ustawiane ręcznie za szybką ;)
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

BTW

Postprzez Sławek_18 » środa 12 maja 2004, 19:30

Jakim Ty samochodem jeździsz ? NA avarcie widac tak jakby Uno 8)
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ella » środa 12 maja 2004, 21:23

Mmeva napisał(a):automatyczne lusterka to świetna sprawa; nie trzeba się gibać na boki ;)
lepsze to niż gałki - albo ustawiane ręcznie za szybką ;)

Teraz to i ja doceniam zalety lusterek, ale pierwszy raz to nie wiedziałm jak to wogóle działa :lol: Guziczki, strzałeczki :lol:
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez unipap » środa 12 maja 2004, 21:58

Moj dziewiczy rejs :roll: ... niby te 10 Kilometrow ..ale pot czulem na plecach ... za drugim razem to jush luzik :D ... reka na srodku kierownicy muzyka i jazda 8) 8) 8)

pozdrawiam!
(][-_-][) NO BASS NO FUN (][-_-][)
Avatar użytkownika
unipap
 
Posty: 21
Dołączył(a): sobota 20 marca 2004, 23:06

Postprzez Tola » piątek 14 maja 2004, 22:06

na pierwszą samodzielna jazdę pojechałam 2 tygodnie po zakupie moich 4 kółek(co nastało 3 miesiące po zdaniu prawka) najpierw po osiedlu ale stwierdziłam ze za mało i pojechałam dalej w świat. Podobało mi się. W każdym razie jeżdżę juz 4 tydzień i idzie mi coraz lepiej, czuję się pewniej i już nawet umiem równocześnie skręcać i zmieniać biegi..... :lol: Ale parkowanie ... to już inna historia. :wink: Na szczęście nie mam żadnych problemów technicznych - tzn nic mi nie gaśnie itd. a tego się właściwie bardzo bałam.
Avatar użytkownika
Tola
 
Posty: 64
Dołączył(a): niedziela 23 listopada 2003, 18:56

Postprzez ezka » piątek 14 maja 2004, 23:19

na pierwsza samodzielna jezde nie moglam sie doczekac, gdy wreszcie odebralam prawko pojechalam z tata na krotka przejazdzke, wieczor juz byl i padal deszcz a tato ciagle papierosy palil, chyba ze stresu czy co :) pozniej jak pierwszy raz wybralam sie sama to krociotko jezdzilam bo mi jakis bezpiecznik wystrzelil, iskra poleciala ze az wypalila dziure w pokrowcu siedzenia. no i po tym mi kierunkowskazy nie dzialaly to wolalam wracac, bo jakos tak sie zle bez tego jezdzilo.
mimo ze mam juz prawko jakis czas duzo nowych sytuacji spotykam. zdziwicie sie ale wczoraj pierwszy raz bylam na rondzie :D
egzamin kat. B zdany 29.12.2003
Avatar użytkownika
ezka
 
Posty: 266
Dołączył(a): piątek 12 grudnia 2003, 22:35
Lokalizacja: N 49°48' E 22°47'

Postprzez Snuj ze Szczecina » niedziela 16 maja 2004, 12:08

...super gość: mimo ze młody to bardzo cierpliwy...


Cecha bardzo często spotykana u instruktorów.U mnie podobnie - instruktor miał cholernie anielską cierpliwość.Oby więcej takich instruktorów.Był stanowczy i konsekwentny, czasami potrafił nieżle krzyknąć, ale tą jego anielską cierpliwość nie da się chyba zapomnieć.Kończe - bo zaraz po mnie pojadą że pomyliłem tematy :D
Pozdrawiam Serdecznie
Avatar użytkownika
Snuj ze Szczecina
 
Posty: 375
Dołączył(a): sobota 10 kwietnia 2004, 19:35
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez janek » niedziela 23 maja 2004, 20:26

Prawko odebrałem w srodę i od razu pojechałem na małą przejażdżkę. Było super, chociaz zupełmie inaczej niż w ELCE. 100% odpowiedzialność spadała tylko na mnie. Większe skupienie. Oczywiście nie jechałem sam. A dzisiaj miałem fajną przygodę. Stałem na światłach. Zielone i ruszam. A tu dzieje sie coś dziwnego. Samochód zaczyna mi skakać i nie jedzie :roll: . Nie wiedziałem co sie dzieje. Aż tu nagle słyszę od ojca, wcisnij guzik, gazu zabrakło, przerzuć na benzynę :wink:
Avatar użytkownika
janek
 
Posty: 97
Dołączył(a): piątek 19 marca 2004, 09:23

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości