qwesrt napisał(a):Ja jestem zdania że do samochodu powinno się wkładać oryginalne części i do swojego volvo tylko takich używam tym bardziej że teraz sa zniżki w aso. Choć jak ktoś ma 20 letni samochód to raczej części oryginalniej nie kupi. Generalnie każdy powinien mieć prawo gdzie i za ile ma naprawiać samochód bo robi to na własną odpowiedzialność.
trzeba wiedziec gdzie mozna zastosowaćzamiennik i jaki - zdazra się tak że części schodzące z ednej lini produkcyjnej są pakowane w pudełeczka z logo koncernu samochodowego - i z logo firmy produkujące. Jedne kosztuja x drugie 300%x. Np. silentblocki tylnej belki do mojego autka - gdzie te bez logo renault - mają szlifierką zatarte wytloczone logo na obudowie :P
co do warsztatow ... jedne pier $%^&* i drugie ... byłem w takowym definitywnie ostatni raz jak 200 km od domu rozwalilem miske olejowa. Auto trafilo do ASO - naprawiał to "mechanik" z polecenia kolegi ... .
- przydzhodze autko na podnośniku - pytam czy zawieszenie całe ... całe tylko miska już pojechała na spawanie ... zapytal jaki olej - mówie ELF syntetyk - W30 ale nie wiem jaka pierwsza cyferka (jeszczze bylem mlody i glupi i nie wiedzialem jaki mam olej :twisted: ) - ale ok szczesliwy poszedlem(po co ? nie wiem:? )
przychodze juz dokreca miske - pneumatykiem :twisted:. Kosztowało mnie to z olejem 280zl. Wyjezdzajac patrze na opakowanie po oleju 10W30 ... (już miałem je sobie wziac - ale nie wziolem ...)
jade - coś krzywo kieorwnica ... w domu sprawdzam ... 10W30 to półsyntetyk :shock: 3 dni później auto znalazło się u mnie w garazu celem wymiany oleju na SYNTETYK !
ide pod auto - oczy mi sie robia jak pięć złotych z miski leje ... na uszczelce, jak i spod spawu :? . Czekam do weekendu i biore sie za odkrecanie miski - 3 śruby (z 24) mają zerwane łby (bo to takie troxy, ktore niezwykle łatwo uszkodzić) - spedzilem pół dnia z wiertarka by je rozwiercic i wykrecic. Miske zrobiona, zalana olejem.
Wyjezdzam patrze na koło ... cos niesymetrycznie w nadkolu - jeszcze raz na kanał - pogiety wahacz, uszkodzone sanki :twisted:
2 tyg. pózniej osobiscie w garazu zmieniałem wahacz i sanki - mimo że to bylo robione z ubezpieczenia i mogle mauto odstawic i nic by mnie nie interesowalo. Od tamtej pory (a to bylo juz troszke temu) definitywny koniec z "warsztatami". Jak jade zmieniac oponki to dokrecam kola SWOIM kluczem dynamometrycznym. (a juz raz wykrecalem urwana srobe z piasty)