Zabawna usterka...

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Zabawna usterka...

Postprzez Khay » piątek 25 lipca 2008, 23:34

Witam

Ostatnio na forum wysyp tematów o usterkach rozmaitych, a mi przyszło na myśl (pod wpływem moich ostatnich doświadczeń), że może fajnie byłoby wymienić się szczegółami jakichś zabawnych usterek, które się nam przytrafiły.

Przykład z ostatnich dni... Mniej-więcej tydzień temu coś dziwnie zaczęło mi "dzwonić" w aucie. Wydawało mi się, że dźwięk wydobywa się spod maski. Generalnie rozbrzmiewał tylko przy niewielkich prędkościach, gdy przyspieszałem/ hamowałem. Czasem wręcz wydawało mi się, że brzmi to tak, jakby silnik "czkał", innym razem miałem wrażenie, że to coś ze sprzęgłem. Po licznych konsultacjach poprosiłem o pomoc znajomego, który jest zawodowym kierowcom i zna się na autkach. Najpierw sprawdził zawieszenie, później (gdy nic tam nie znalazł) ruszyliśmy na małą przejażdżkę. A jak się przytrafił znów ten dźwięk to on ze zdzwieniem, że to wcale nie spod maski, ale gdzieś w środku. W końcu namierzyliśmy winowajcę... Puszka ze środkiem do czyszczenia tablicy rozdzielczej "zawędrowała" pod mój fotel i "dzwoniła" w czasie jazdy. Na pocieszenie ;) opowiedział mi, że kiedyś rozebrał z kolegą jego motor (wydaje mi się, że chodziło o javę), gdyż świece w ogóle nie reagowały na nic. Stacyjka włączona, a tu cisza... W końcu, jak już zupełnie nie wiedzieli co może być przyczyną, sprawdzili włącznik który poprzedzał stacyjkę (pamiętam, że mój wujo w swoim motorku też miał coś takiego). Był offnięty... Załamka. U nas na szczęście obyło się bez rozbiórki autka, ale już zacząłem się rozglądać za jakimś mechanikiem w Chojnicach, gdzie obecnie wakacjuję się u teściów. :D

Oby wszystkie usterki w tym autku były równie proste w usunięciu.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kwito » sobota 26 lipca 2008, 12:47

dla mnie to normalnie temat rzeka...
a najbardziej błaha usterka z jaką miałem do czynienia przytrafiła mi się niedawno jak wracałem ze znajomymi z nad morza.
Jakby z pod maski zaczął dobiegać dziwny terkot, jakby jakaś blacha zahaczała o jakąś zębatkę, im większe obroty tym głośniej i z większą częstotliwością. Podniosłem maskę, pierwsze co pasek klinowy sprawdzony, przy alternatorze i dmuchawie nic się nie zapałętało (myślałem że może jakaś śrubka czy coś się zahaczyła ale nic...) no cóż - jadę dalej może samo przejdzie, ale cały czas to samo, znowu sprawdzam i nic... silnik chodzi równo, kołami da się skręcać, wszystko działa więc jadę dalej. Pod domem podszedłem do maski wyjątkowo od strony pasażera i od razu zauważyłem, że wysunął się bolec w zawiasie od maski i to maska drgała z jednej strony, dobrze że nie jechałem szybciej bo jeszcze by mi się otworzyła w czasie jazdy i nie byloby wesoło... (gdybym wcześniej podszedł od tej strony od razu bym zauważył). Wsunięcie go z powrotem i dokręcenie śrubki nie zajęło nawet kilkunastu sekund, a strachu było sporo w czasie jazdy ;)
Obrazek
kat. B - zdane za pierwszym razem 10.03.2006
od 24.02.2008 jeżdżę Trampkiem i jestem z niego dumny :P
Avatar użytkownika
kwito
 
Posty: 517
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 00:32
Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 66 gości