Mam takie pytanie: czy z Wami też sprzęgło egzaminacyjnego samochodu nie chciało współpracować? Ja miałam z tym ogromny problem, ponieważ zupełnie inaczej "łapało" niż w samochodzie z kursu. Pierwsze co, to z miejsca mi zgasł i prawie oblałam przez to łuk (a może przez swoją nieumiejętność). Chciałabym wiedzieć, czy tylko ja mam takie problemy.
I czy w związku z tym nie uważacie, że przed egzaminem powinien być czas na zapoznanie się z działaniem sprzęgła? Nawet niecała minuta, wystarczyłoby że człowiek pojechałby autem do przodu i do tyłu, bez strachu, że jak zgaśnie, to ktoś się na niego nadrze.