witam
samochód L, którym jeżdżę jako instruktor, został uszkodzony z mojej winy. Podczas wyjeżdżania z bramy nie dopilnowałem kursanta i w efekcie trzeba przeprowadzić naprawę blacharsko-lakierniczą uszkodzonych elementów.
Pytanie mam następujące: kto powinien pokryć koszty naprawy? Nie jestem właścicielem firmy, pracuję tylko na umowę-zlecenie, nawet nie pamiętam, czy jest tam zapis, że odpowiadam za uszkodzenia powstałe w podobnych okolicznościach. Chodzi mi o przykłady z życia wzięte, czyli jak instruktorzy rozliczają tego typu sprawy z właścicielami autoszkół.
Nadmienię, że poczuwam się do odpowiedzialności za to zdarzenie, ale z drugiej strony samochód posiada AC (ale problemem zapewne jest utrata zniżek), o czym właściciel zapewniał, gdy mnie przyjmował. Poza tym taki los właściciela, że samochód jest jego i on odpowiada za jego stan. W mojej opinii powinniśmy pokryć szkodę 50/50 i tak byłoby w miarę ok.
Co o tym sądzicie?
Podkreślam, że zależy mi na przykładach z Waszych szkół, czy też gdzieś zasłyszanych.