zachowanie kierowców wobec karetki

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

zachowanie kierowców wobec karetki

Postprzez kwito » niedziela 08 czerwca 2008, 22:16

trafiłem na stary, ale ciekawy tekst, mam nadzieję że na forum jeszcze o tym nie było - sprawdzałem i nie znalazłem więc zamieszczam linka:
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... wia,572273
wg mnie naprawdę warto przeczytać
no i zachęcam do dyskusji na ten temat, a także do opisywania doświadczeć z autopsji
Obrazek
kat. B - zdane za pierwszym razem 10.03.2006
od 24.02.2008 jeżdżę Trampkiem i jestem z niego dumny :P
Avatar użytkownika
kwito
 
Posty: 517
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 00:32
Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk

Postprzez ButterflyEffect » niedziela 08 czerwca 2008, 22:46

Bardzo dobry tekst. W pełni oddaje to, co się dzieje na drogach.
Jasne, że są kierowcy, którzy szybko i sprawnie torują droga karetce, ale są właśnie tacy jak pani z vana. Przechodnie również nie są bez winy. Przecież oni mają zielone, to idą. Ba! czasem i na czerwonym sobie przechodzą, mimo, że karetka jest blisko.

Ja na początku jazd miałam taką sytuację, że stoimy w dość długim ogonku przed światłami i jedzie karetka z tyłu: ja w panikę co tu zrobić, ale szybko zareagowałam, zjechałam na prawą stronę, karetka przejechała.

Mój instruktor zawsze mi powtarzał: zachowuj dobry odstęp między wcześniejszym pojazdem, bo jak będzie taka sytuacja, że jedzie karetka i każdy zachowa odstęp, to kierowcy robią 'jodełkę' (ci z prawej zjeżdżają po skosie na prawo, ci z lewej po skosie na lewo), karetka przejeżdża i jest ok.
A jak ktoś komuś stoi praktycznie na zderzaku, to ja ciekawa jestem, jakim cudem on się usunie karetce z drogi.
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kwito » niedziela 08 czerwca 2008, 23:05

ja akurat w gdańsku dojeżdzam na uczelnię taką drogą którą często jeżdżą karetki, jest momentami wąsko - tylko dwa pasy i często zdarza się problem jeśli ludzie nie wiedzą co zrobić, albo boją się swoimi furami z obniżanym jak się da zawieszeniem wjechać na krawężnik. Pozatym najbardziej denerwują mnie buraki mknące zaraz za karetką. Któregoś razu słyszę karetkę, bylem akurat pod wiaduktem kolejowym czerwone światło, przede mną kilka samochodów, ja mam po prawej krawężnik a na chodniku słupki z łańcuchami - wjechałem na chodnik jak głęboko się dało, karetka się zmieściła, chcę zjeżdżać na pas, a tu jakiś burak zasuwa środkiem wykorzystując sytuację, normalnie krew zalewa...

innym razem jadę sobie prawym pasem 70km/h jeszcze przed remontem silnika nie mogłem szybciej (żeby nie było - na ograniczeniu do 70), na lewym gościu gada przez telefon i nie zauważa karetki. Karetka zjechala na prawy pas i jedzie za mną licząc chyba że przyspieszę i wtedy wjedzie przed buraka, no a ja niestety nie miałem co zrobić, z lewej burak, z prawej krawężnik a szybciej już nie mogę, aż mi głupio było, na szczęście w końcu gościu z lewej zauważył karetkę, przyspieszył i wjechał przede mnie zwalniając lewy pas...
Obrazek
kat. B - zdane za pierwszym razem 10.03.2006
od 24.02.2008 jeżdżę Trampkiem i jestem z niego dumny :P
Avatar użytkownika
kwito
 
Posty: 517
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 00:32
Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk

Postprzez qwer0 » poniedziałek 09 czerwca 2008, 00:16

dzisiaj mialem akcje z karetka... na ruchliwej trasie, autko za autkiem, bo wszyscy z jezior wracali, bo to koniec weekendu.
Za mna karetka, momentalnie zjechalem na pobocze, ale widze ze gosciu przede mna nic sobie z tego nie robi, jeszcze wyprzedzac chcial.
Nie wiem, gluchy, czy jaki... Dodalem ostro gazu i klaksonem mu, dopiero ustapil karetce.
To co jeszcze tam bylo opisane... Nie czaje ludzi, ktorzy na widok karetki bezmyslnie zaczynaja hamowac?? Pytam sie po penis??
Zjechac na bok, albo przyspieszyc, ale po penis hamowac i tamowac ruch?? I jeszcze te dziwne spojrzenia jak tylko uslysza moj klakson (sobie zamontowalem sprezarke i trabki, glosne jak cholera... karetka przy tym wymieka :P ) i debilne odzywki "no przeciez karetka jechala".
Jak jedzie policja to w sumie mam ich w dupie, tylko lekko zjezdzam, ale jak jedzie karetka czy straz pozarna, od razu usuwam sie z drogi, badz czynie co tylko mozna, aby ulatwic im przejazd.
Na policje tak reaguje dlatego, ze oni przeciez nikomu zycia ratowac sie nie spiesza, a i nie raz widzialem jak wlaczali syreny, tylko po to, zeby przez skrzyzowanie na czerwonym przemknac i zaraz za nim juz wylaczali.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ButterflyEffect » poniedziałek 09 czerwca 2008, 00:20

Na policje tak reaguje dlatego, ze oni przeciez nikomu zycia ratowac sie nie spiesza
Nie? A jeśli jadą na interwencję do rodzinnej awantury, gdzie ktoś jest pijany i grozi zabójstwem/samobójstwem/pobiciem?
Albo jadą, bo mają zgłoszenie od sąsiadów, ze za ścianą jest awantura, krzyki, płacze dzieci. Wiesz, że liczy się każda sekunda w takich wypadkach?
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

Postprzez tom9 » poniedziałek 09 czerwca 2008, 01:06

w takich przypadkach chyba nie wlaczaja syreny. (z mojej obserwacji nigdy jej nie wlaczaja)
co do zgloszen, ze sasiad halasuje, badz jest glosno, czy dziecko placze z tego co wiem nie to nie spisza sie az tak "ze kazda sekunda sie liczy", raczej "kolejny przewrazliwiony sasiad... mamy czas..."
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez kwito » poniedziałek 09 czerwca 2008, 02:08

kiedy zostalismy z kumplami zaatakowani przez bandę kiboli policja przyjechała po godzinie, na miejscu oczywiście sprawców juz nie było, ja i kilku innych najbardziej poszkodowanych byliśmy już dawno w szpitalu, a oni spisali tylko zeznania od osób którym udało się uciec, a kiedy sprawcy się oddalili wróciły czekać aż łaskawie się zjawią panowie policjanci... także o tym mi nie musisz mówić.
Tylko, że ten temat miał być o karetkach, żeby nie wdawać się w niepotrzebną dyskusję na temat działań naszej policji...
Obrazek
kat. B - zdane za pierwszym razem 10.03.2006
od 24.02.2008 jeżdżę Trampkiem i jestem z niego dumny :P
Avatar użytkownika
kwito
 
Posty: 517
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 00:32
Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk

Postprzez speedy » poniedziałek 09 czerwca 2008, 10:30

Mój brat cioteczny robil kurs u starszego instruktora. Kiedys sie ze mna pokłócił, bo jego instruktor zawszwe go uczył że jesli jedzie pojazd uprzywilejowany to zawsze i bezwlocznie należy sie zatrzymac! Chyba zjechać i ustpić mu drogi, nie ? Ale on swoje bo jego swietny instruktor tak robi i tak ma być. Moj instruktor, jak mu o tym opowiedziałem, mowil, ze wiekszość starszych kierowców tak ma - zatrzymują sie i stoją - a karetka za nimi.
Obrazek
Avatar użytkownika
speedy
 
Posty: 107
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 16:28
Lokalizacja: Morąg - Olsztyn

Postprzez maciekn » poniedziałek 09 czerwca 2008, 12:51

qwer0 napisał(a):Na policje tak reaguje dlatego, ze oni przeciez nikomu zycia ratowac sie nie spiesza, ...

Czyzbys byl jakims jasnowidzem, ze potrafisz ocenic gdzie akurat policja jedzie na sygnale? Gdzie w przepisach jest napisane, ze karetka jest pojazdem bardziej uprzywilejowanym niz policja? A przypadkow w ktorych rowniez policja moze ratowac zycie jest wiele.
maciekn
 
Posty: 20
Dołączył(a): poniedziałek 02 czerwca 2008, 21:31

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 09 czerwca 2008, 13:57

kwito napisał(a):innym razem jadę sobie prawym pasem 70km/h jeszcze przed remontem silnika nie mogłem szybciej (żeby nie było - na ograniczeniu do 70), na lewym gościu gada przez telefon i nie zauważa karetki. Karetka zjechala na prawy pas i jedzie za mną licząc chyba że przyspieszę i wtedy wjedzie przed buraka, no a ja niestety nie miałem co zrobić, z lewej burak, z prawej krawężnik a szybciej już nie mogę, aż mi głupio było, na szczęście w końcu gościu z lewej zauważył karetkę, przyspieszył i wjechał przede mnie zwalniając lewy pas...

A czy w tym konkretnym wypadku akurat nie byłoby najlepszym rozwiązaniem, gdybyś się zatrzymał? Wtedy najpierw by Cię ominęli, a potem prawą stroną wyprzedzili tę warzywną roślinę uprawną. :)

qwer0 napisał(a):nie raz widzialem jak wlaczali syreny, tylko po to, zeby przez skrzyzowanie na czerwonym przemknac i zaraz za nim juz wylaczali.

Niestety, ale takie postępowanie kierowców karetek (jadących "prywatnie") widuję równie często...
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez qwer0 » poniedziałek 09 czerwca 2008, 16:34

Nie? A jeśli jadą na interwencję do rodzinnej awantury, gdzie ktoś jest pijany i grozi zabójstwem/samobójstwem/pobiciem?
Albo jadą, bo mają zgłoszenie od sąsiadów, ze za ścianą jest awantura, krzyki, płacze dzieci. Wiesz, że liczy się każda sekunda w takich wypadkach?

pieprzenie...
Niestety, ale takie postępowanie kierowców karetek (jadących "prywatnie") widuję równie często...

na pewno sie zdarza, ale jak jedzie karetka czy straz pozarna, to wierze, ze jesli juz jada na sygnale, to w slusznej sprawie.
A taka drogowka... Tak, jestem przekonany, ze nie jada ratowac ludzkiego zycia, tylko zeby szybciej sie zjawic i wiekszej ilosci osob mandaty powlepiac.
Ktos zadzwoni, bo byla mala stluczka, no i oni od razu na sygnale zawalaja. Niby z jakiej paki? Jak nie umie jezdzic i uderzyl, to niech teraz czeka, a nie na sygnale gonic do niego beda.
A jeszcze ciekaw jestem co uwazacie o immunitetach poselskich?
Zapierdziela sobie taki polytyk, nie dotycza go zadne ograniczenia, jak go policja za3ma to nawet nie otwiera szyby, tylko plakietke do okna przyklada i jedzie dalej... Co, takiemu tez mam ustepowac?? Przeciez nie spieszy sie po to, by ratowac komus zycie.
Ludzie, my zyjemy w Polsce, to ze jedzie pojazd na sygnale, to wcale nie oznacza, ze w slusznej sprawie. Na prawde tak slepo w to wierzycie?? Wiem ze jest tu na forum mnostwo osob, ktore maja tyle doswiadczenia z autkiem i pojecia o nich, ze cholernie przezywaja swoj kazdy przejechany kilometr, ale bez przesadyzmu...
Nie napisalem przeciez, ze jak widze policje na sygnale, to staje taranem, tylko ze po prostu mam ich w dupie i nie mam zamiaru sobie giac przez nich alum na kraweznikach, bo im sie spieszy do jakiegos gostka, co to nie wyhamowal.
Co innego karetka, czy straz pozarna....
Jesli dalej nie widzicie roznicy to bardzo mi przykro...
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez scorpio44 » wtorek 10 czerwca 2008, 13:17

qwer0 napisał(a):Jak nie umie jezdzic i uderzyl, to niech teraz czeka.

A co z tym, który został stuknięty? Jego za co chcesz karać tym czekaniem? Też coś wymyśl - tu Twoja wyobraźnia ma dopiero pole do popisu. :D

Rozumiem, że jesteś (Tom9 zapewne też) za wprowadzeniem do przepisów dwóch definicji: pojazd uprzywilejowany i pojazd bardziej uprzywilejowany. I stworzeniem odrębnych wymogów co do zachowania się wobec tych pojazdów. Pisał o tym zreszta już Maciekn. I mówiąc najogólniej - mnie po przeczytaniu Twojego posta również jest przykro. ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości