przez agnia.p » czwartek 12 czerwca 2008, 14:36
Wkurzają mnie ludzie którzy twierdzą że jeżeli jestem z małego miasta (powiedzmy ;) ) to od razu nie poradzę sobie w dużym mieście . Z Lęborka do Trójmiasta jest jakieś 60km i wiele osób dojeżdża tam do pracy autami , do 1992 roku zdawało się egzamin na prawko w moim mieście i jakoś nikt nie narzekał na ich technikę jazdy czy strach przed "wielkim miastem" . Teraz przygotowuje się do egzaminów w Słupsku i niestety boje się że nie zdam ale nie dla tego że nie umiem ale dla tego że go kompletnie nie znam . Znajomi którzy zdawali w Słupsku a są z Lęborka mówią iż ronda (a tu ich jest masa) mają opanowane perfekcyjnie , ale sama jazda w trakcie egzaminu jest tu masakrą ponieważ często jeżdżą po ulicach którymi w trakcie kursu nigdy nie jechali , to plus nerwy w trakcie egzaminu niestety pokutują tym iż mało komu z Lęborka udaje się zdać , a jeżeli już zda to podejrzewają go o łapówkarstwo. Mieszkaniec Słupska zna to miasto a ja niestety byłam tu tylko raz i to tylko przejazdem . Mój instruktor sam mówi że ludzie w Słupsku sie wkurzają na eLki bo nie dość , że jest tam ich w brud z racji ludzi którzy przyjeżdżają tu m.in. ze Sławna , Ustki , Lęborka uczyć się jeździć to jeszcze egzaminy . A tak w nawiasie mówiąc ludzie z miast gdzie odbywają sie egzaminy moim skromnym zdaniem nie znają tego problemu ponieważ od początku uczą się jeździć po mieście gdzie odbywa się egzamin a ja niestety aby tam się uczyć muszę "zmarnować" cenną godzinę mojej jazdy aby tam dojechać nie mówiąc już o tym , że wyjeżdżam o 7 rano a powrót mam średnio o 13.30 Z drugiej strony o czym tu dyskutować skoro sprawa jeszcze nie drgnęła o milimetr a tu prawie lato ;). pozdrawiam