Trudności z poruszaniem się w ruchu.

[chińczyk89]

Witam
uczyłem sie jezdzić i zdawałem prawko w małym mieście, teraz gdy mi przypadnie jechać do dużego miasta mam problemy z poruszanie sie w dużym ruchu, poprostu sie w nim gubie, najgorzej jest gdy niewiem gdzie co jest i trzeba szukać, niewiem w jaką ulice skrecić itp. wtedy sie gubie. jazda bez celu to jakos idzie.

jak se z tym radzić?

[aniaaa]

ćwiczyć :) ja miałam to szczęście i uczyłam się w Warszawie, więc jakoś sobie radzę w większym ruchu, ale na początku pamiętam że też nie wiedziałam za bardzo co się dzieje jak jechałam przez jakieś skomplikowane skrzyżowania, do tego dochodzą kierowcy nie zawsze jeżdżący zgodnie z przepisami. No ale teraz, po zdaniu i po 37h wyjeżdżonych w Warszawie, nie boję się dużych miast, jest zdecydowanie lepiej :) tak więc ćwicz, jeździj jak najwięcej w dużym ruchu, w końcu nabierzesz wprawy :)

[disaster]

Jak nie znasz miasta to zawsze pojawią się mniejsze lub większe problemy.

[Konrad8701]

Witam
uczyłem sie jezdzić i zdawałem prawko w małym mieście, teraz gdy mi przypadnie jechać do dużego miasta mam problemy z poruszanie sie w dużym ruchu, poprostu sie w nim gubie, najgorzej jest gdy niewiem gdzie co jest i trzeba szukać, niewiem w jaką ulice skrecić itp. wtedy sie gubie. jazda bez celu to jakos idzie.

jak se z tym radzić?

Proste...patrzysz na znaki i tyle. W każdy mieście wszystko jest dobrze oznakowane ( np. dzielnice). Nie wiem jaki problem. A jak nie, to plan miasta w rękę i już.
8)

[ella]

Proste...patrzysz na znaki i tyle. W każdy mieście wszystko jest dobrze oznakowane ( np. dzielnice). Nie wiem jaki problem. A jak nie, to plan miasta w rękę i już.
8)

Dla kolegi jest to problem. Jeszcze nie dawno pisał

Prawde mówiąc to rodzice mnie wysłali na to prawko i kiedy je robiłem to nie miałem zabardzo ochoty jezdzic. Teraz jakoś polubiłem te jazde i czasem mam wielką cheć pojeżdzic, często jednak w dalszym ciągu towarzyszy mi niechec do jazdy prawdopodobnie z tego powodu że zdarza mi się nieraz popełnic jakis błąd najczęściej to wymuszenie pierwszeństwa i tu właśnie niewiem co mna kieruje,niechwaląc sie przepisy znam można powiedzieć doskonale, dotąd niemiałem żadnej stłuczki, ale zaczynam sie powoli zniechecac do jazdy, technike też mam dobra ale niewiem zkąd te błędy? Jak zobacze jakąs bardzo skomplikowana krzyzówke to niewiem co mam robic, panika mnie gubi , jak jezdziłem z instruktorem to wiedziałem ze moge liczyc wrazie pomyłki.

Tylko praktyka i to w większych miastach. Innego wyjścia nie ma. Najpierw będą problemy ale z czasem będzie coraz lepiej.

[jestemJolka]

Proste...patrzysz na znaki i tyle. W każdy mieście wszystko jest dobrze oznakowane ( np. dzielnice). Nie wiem jaki problem. A jak nie, to plan miasta w rękę i już.

Ja uczylam sie jezdzic po Czestochowie i to miasto NIE JEST dobrze oznakowane...jak wiekszosc w PL.Bardzo mozliwe,ze jestem zlym kierowca bo jezdze po Niemczech...Tutaj nigdzie nie brakuje pasow namalowanych,gdzie skrecac i jak...nie wspomne juz o znakach.A w PL? jeden znak np. na Lodz 5 metrow przed skretem w prawo i pozniej juz zadnego...Tak w PL nic nie pozostaje jak wziac mape w reke i glowkowac jak wyjechac z miasta.A nie dla kazdego to takie proste.Nie chce przez to powiedziec,ze Polska gorsza czy cos w tym stylu...Nie,bo nie jeden Niemiec gdyby w Polske wjechal to by sie pogubil...w PL jest zle oznakowanie,ciezko sie polapac,np. na rondzie w Gorzowie Wlkp.Tak..jezeli mam prawo jazdy to powinnam jechac i nie narzekac,wiec jade...Ale narzekac na zle oznakowanie w Polsce nie przestane :evil:



PS.Chcialam zacytowac(to na poczatku) kolege Konrada8701-ale mi nie wyszlo :/

[lled3]

jak kompletnie nie znasz miasta to sytuacje ratuje nawigacja GPS - ale jeżdząc cały czas na GPS po pewnym czasie nawet jak znasz miasto - to bez "gadaczki" nie bedziesz potrafic jezdzic :P

[Konrad8701]

jak kompletnie nie znasz miasta to sytuacje ratuje nawigacja GPS - ale jeżdząc cały czas na GPS po pewnym czasie nawet jak znasz miasto - to bez "gadaczki" nie bedziesz potrafic jezdzic :P

W mieście podczas jazdy zapatrzysz się w GPS iii...BUM w auto przed Tobą ;) Ale serio. Wczoraj stałem na przystanku przy metrze marymont, cały czas padało więc było ślisko. Kilka metrów odemnie stanął na światłach facet (jakimś terenowym Lexusem) a tu nagle, młoda dziewczyna, z (18 lat miała), jakby zupełmnie nie widziała, że coś przed nią stoi, z lewego pasa zjechała gwałtownie na prawy i TRRRACH :!: starym Fordem Escortem w tył tego Lexusa. Cała maska Forda rozwalona. Też może nie wiedziała jak się poruszac w Warszawie. Nie wiem. A już napewno nie dostosowała prędkości do warunków.