Dla kogo są przepisy?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez HARNAŚ » niedziela 30 marca 2008, 17:12

Ja coś dorzuce od siebie jeszcze, faktycznie na niektórych drogach nie sposób jechać 50, ale z drugiej strony, jak teraz jeździ się średnio 70 zamiast 50, to po przemianowaniu ograniczenia na 70, będzie mykało się 90-100, bo duża ilość osób lubi sobie dorzucić te kilkanaście km/h do przepisowej prędkości. Przyzwyczailiśmy się już że prędkość "trzeba" naginać, nie wiem czy nawet dobre drogi z normalnymi ograniczeniami to zmienią.
HARNAŚ
 
Posty: 69
Dołączył(a): niedziela 09 kwietnia 2006, 01:47
Lokalizacja: Kalisz

Postprzez ella » niedziela 30 marca 2008, 19:47

Najbardziej śmieszy mnie to, że w tym wątku najwięcej do powiedzenia mają ci co prawko dopiero co dostali albo ci co go jeszcze nie mają. :D
Jamnik gdzie zdobyłeś takie doświadczenie. A może to z opowieści innych osób. Aaaaaaa...pewnie miałeś dobrego instruktora na kursie i karmił cię takimi wykładami.

jamnik napisał(a): drugiej strony nic by sie nie stało, gdyby jednak na to pobocze wjechała... taki własnie "przepis".. Bo to nie podwojna ciagła ktora jest namalowana dlatego, ze przejezdzanie jej jest tam niebezpieczne (zakret, gorka).. no i to jest wlasnie BEZWZGLEDNE stosowanie sie do przepisów.

Poczytaj sobie w przepisach do czego i kogo może jeszcze służyć pobocze zanim drugi raz napiszesz taką bzdurę, że spokojnie można wjeżdzać na pobocze za ciągłą. Poczytaj kiedy stosuje się tam tą ciągłą.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 20:52

no i bierze w łeb Twoja teoria – bo co robisz, jak na głównej drodze miasta inni jadą 80? ...czyżbyś był zawalidrogą? Tongue


Pomyslalas, ze moze na glownej drodze jest podniesiona predkosc do 70/80? I wtedy on jedzie 80 czy 90?

Niestosowanie się do znaku P-7b „linia krawędziowa ciągła”: mandat 100zł; 1 punkt karny
Nadużywanie sygnałów dźwiękowych lub świetlnych: mandat 100zł

Moglabys pracowac w policji ;) znajomosc numerow poszczegolnych znakow, taryfikator mandatow.. brawo :)

źle rozumiesz, ale chyba szkoda obijać palce o klawiaturę, żeby Ci to tłumaczyć


Dlaczego zle? Nawet wiekszosc ciezarowek jezdzi szybciej niz moga (a maja nizsze limity) wiec albo wyprzedzajac musisz złamac przepis i przekroczyc predkosc, albo nie wyprzedzasz (jezeli ten przed tobą jedzie z wlasciwa predkoscia) :D

gdzie wyczytałeś coś takiego, bo ja jakoś nie mogę znaleźć tego w swojej wypowiedzi


Ja nie mowie ze ty, ktoras z pan napisala ze nigdy nie lamie przepisow i chce tak wytrwac do konca zycia :)

Ja coś dorzuce od siebie jeszcze, faktycznie na niektórych drogach nie sposób jechać 50, ale z drugiej strony, jak teraz jeździ się średnio 70 zamiast 50, to po przemianowaniu ograniczenia na 70, będzie mykało się 90-100, bo duża ilość osób lubi sobie dorzucić te kilkanaście km/h do przepisowej prędkości. Przyzwyczailiśmy się już że prędkość "trzeba" naginać, nie wiem czy nawet dobre drogi z normalnymi ograniczeniami to zmienią.


A to jest prawda, taka jest mentalnosc ze kazdy dorzuca troche ponad limit ;) tzn oczywiscie nie kazdy, tutaj mamy juz conajmniej kilka osob, ktore nigdy tak nie robily i nie zrobią. Ewentualnie dorzuca 5km/h bo licznik przeklamuje.

Jamnik gdzie zdobyłeś takie doświadczenie. A może to z opowieści innych osób.


Doswiadczenia nie zdobylem, ale to samo mozna zaobserwowac jadac nawet jako pasazer. Chociaz jest jedna rzecz. Jak jedziesz jako pasażer np 100, to wydaje ci sie ze to niezbyt szybko. Jak wsiadziesz za kierownice to ta predkosc wydaje sie sporo wieksza.

Aaaaaaa...pewnie miałeś dobrego instruktora na kursie i karmił cię takimi wykładami.


A nie narzekalem jakos.. zawsze mowil w miescie na "50": 60 nie przekraczaj. Tak jezdzilem i tak bylem najwolniejszy ;) Tam gdzie byly inne ograniczenia tez "dorzucał". Przynajmniej życiowy był :)
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kamiles » niedziela 30 marca 2008, 20:58

jamnik napisał(a):Pomyslalas, ze moze na glownej drodze jest podniesiona predkosc do 70/80? I wtedy on jedzie 80 czy 90?

pomyślałam i mówię o drodze, gdzie takiego podwyższenia nie ma
jamnik napisał(a):Moglabys pracowac w policji ;) znajomosc numerow poszczegolnych znakow, taryfikator mandatow..

nie - to raczej umiejętność korzystania ze zdobyczy techniki :wink:
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 21:02

pomyślałam i mówię o drodze, gdzie takiego podwyższenia nie ma


Glowna droga raczej ma 2 pasy ;) Natomiast w niezabudowanym czesto jest 1 pas w kazdym kierunku i wtedy taki "zawalidroga" naprawde przeszkadza. Jak sa 2 pasy to nie ma zadnego problemu.


nie - to raczej umiejętność korzystania ze zdobyczy techniki Wink


Chwali sie ;)
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mat4u » niedziela 30 marca 2008, 21:25

kamiles napisał(a):
mat4u napisał(a):bo jesli ktos sie nie czuje na silach jechac 200 to nie powod zeby byl zawalidroga na drodze szybkiego ruchu a jesli sie jedzie 80 na 50-tce to sie wyrownuje szybkosc z innymi i jedzie sie jednym ciagem....

:lol2: :lol2: :lol2: wróżę Ci błyskotliwą karierę polityczną... masz wprawę w opowiadaniu banialuków...

a ci proponuje czytac ze zrozumieniem.... patrz jest droga krajowa i teren zabudowany (ledwo wies) nakaz jazdy 50.... i tu mi chodzi o ta 80..... jesli nie rozumiesz to sie nie wypowiadaj.... myslenie i czytanie to nie jest twoja najlepsza strona?? czy nie wyjezdzasz samochodem poza osiedle i masz wiele do powiedzenia??? aha i co do glownych drog przez miasta... zazwyczaj na nich sa ograniczenia do 70 wiec jade te 80....
____
Ford Escort 1.8 16V

auto wartości ok. 2000 zł.... kupione 2 lata temu za 3000 zł..... władowane jakieś 10000 zł przez 2 lata....... po prostu świetna inwestycja.....
Avatar użytkownika
mat4u
 
Posty: 673
Dołączył(a): poniedziałek 10 grudnia 2007, 17:01
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kamiles » niedziela 30 marca 2008, 21:42

mat4u napisał(a):jest droga krajowa i teren zabudowany (ledwo wies) nakaz jazdy 50.... i tu mi chodzi o ta 80.....

no jasne, bo jak ludzie mają to nieszczęście mieszkać przy drodze krajowej, to nie mają prawa czuć się dobrze we własnej miejscowości... no przecież to tylko mieszkańcy jakiejś tam wsi ("ledwo wsi"?), a zaszczycił ich swoją obecnością król szos..
mat4u napisał(a):jesli nie rozumiesz to sie nie wypowiadaj....

zmartwię Cię, drogie dziecko - to Ty masz problemy ze zrozumieniem "oczywistych oczywistości" :wink:
mat4u napisał(a):co do glownych drog przez miasta... zazwyczaj na nich sa ograniczenia do 70 wiec jade te 80....

no i widzisz, to Ty nie wychylasz nosa poza swoją działkę, skoro nie wiesz, że wiele miast w Polsce nie ma dróg o podwyższonej prędkości...
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 21:56

że wiele miast w Polsce nie ma dróg o podwyższonej prędkości...


ale troche ma.. i chyba o tych mowimy.
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mat4u » poniedziałek 31 marca 2008, 10:05

no troche ich jest.... ale mowie ze "niektorzy" nie wyjezdzaja poza swoje osiedle........ zal
____
Ford Escort 1.8 16V

auto wartości ok. 2000 zł.... kupione 2 lata temu za 3000 zł..... władowane jakieś 10000 zł przez 2 lata....... po prostu świetna inwestycja.....
Avatar użytkownika
mat4u
 
Posty: 673
Dołączył(a): poniedziałek 10 grudnia 2007, 17:01
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Mycha » poniedziałek 31 marca 2008, 10:49

jamnik: biedny jesteś z tym instruktorem. Nauczył Cię naciągać przepisy, a na egzaminie za niewielkie przekroczenie lubią oblać. I co wtedy będziesz się kłócił, że przecież wszyscy tak jeżdżą? Jak następnym razem oblejesz za przekroczenie prędkości - wcale mnie to nie zdziwi... Mi egzaminator kazał jechać sporo poniżej dozwolonej. I co, miałam się z nim kłócić, że tak nie będę?? A wyczucia auta pod kątem dozwolonej prędkości nauczyłam siew eLce, a Ty możesz nie poczuć, że ją przekroczyłeś, skoro przekraczasz w eLce notorycznie. Ciekawe czy po oblaniu za przekroczenie tez uznasz, że instruktor uczył Cię jeździć życiowo... Ja kilka godzin jeździłam z takim luzakiem, który miał (w świetle Twojej oceny) życiowe podejście do przepisów. Ale w eLce prędkości pilnował strasznie, bo mówi, że za niewielkie przekroczenie potrafili oblać, więc w eLce prędkości należy traktować jak świętość... A skoro Ty w eLce już przekraczasz, to jakoś trudno mi uwierzyć, że przez 40min na egzaminie ani razu nie przekroczysz, przecież do tego się przyzwyczaiłeś.

A co do wyprzedzania, to w przeciwieństwie do Ciebie byłam uważną kursantką i wiem, że jest to manewr, który trzeba wykonać jak najszybciej, a nie z dozwoloną prędkością, ale masz rację, wyprzedzam tylko wtedy, kiedy ktoś jedzie z prędkością niższą od dozwolonej, bo niby dlaczego mam wyprzedzać jeśli jedzie z dozwoloną prędkością?

A Ty jesteś wrednym i złośliwym szowinistą. Tyle co mogę napisać na podstawie co niektórych Twoich tekstów. Masz coś do kobiet?? Któraś Ci w życiu dokopała i na forum musisz się wyżyć? Kobiety w przeciwieństwie do takich małolatów jak Ty mają w sobie więcej odpowiedzialności za własne i cudze życie i nie będą dla chwili szaleństwa za kierownicą ryzykowały własnego zdrowia czy życia.

Ja jestem bardzo ciekawa jak Ty będziesz jeździł, jak w końcu jakiś egzaminator zaliczy Ci egzamin. Żebyś nie skończył w jakimś wątku przyklejonym...
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez jamnik » poniedziałek 31 marca 2008, 15:24

jamnik: biedny jesteś z tym instruktorem. Nauczył Cię naciągać przepisy, a na egzaminie za niewielkie przekroczenie lubią oblać. I co wtedy będziesz się kłócił, że przecież wszyscy tak jeżdżą? Jak następnym razem oblejesz za przekroczenie prędkości - wcale mnie to nie zdziwi... Mi egzaminator kazał jechać sporo poniżej dozwolonej. I co, miałam się z nim kłócić, że tak nie będę?? A wyczucia auta pod kątem dozwolonej prędkości nauczyłam siew eLce, a Ty możesz nie poczuć, że ją przekroczyłeś, skoro przekraczasz w eLce notorycznie. Ciekawe czy po oblaniu za przekroczenie tez uznasz, że instruktor uczył Cię jeździć życiowo... Ja kilka godzin jeździłam z takim luzakiem, który miał (w świetle Twojej oceny) życiowe podejście do przepisów. Ale w eLce prędkości pilnował strasznie, bo mówi, że za niewielkie przekroczenie potrafili oblać, więc w eLce prędkości należy traktować jak świętość... A skoro Ty w eLce już przekraczasz, to jakoś trudno mi uwierzyć, że przez 40min na egzaminie ani razu nie przekroczysz, przecież do tego się przyzwyczaiłeś.


Spokojnie, nie raz zauwazylem juz ze latwo jest wpasc w taki "ciąg" za innymi i starac sie ich trzymac, co skutkuje znacznym przekroczeniem predkosci. Dlatego czesto mimo ze pozwalal mi jezdzic 60-65 to staralem trzymac sie 50-55, bo wlasnie tak mozna sie przyzwyczaic i potem oblac egzamin.

wyprzedzam tylko wtedy, kiedy ktoś jedzie z prędkością niższą od dozwolonej, bo niby dlaczego mam wyprzedzać jeśli jedzie z dozwoloną prędkością?


No skoro i ty i on tak jedziecie, to nie ma sensu ;)

A Ty jesteś wrednym i złośliwym szowinistą. Tyle co mogę napisać na podstawie co niektórych Twoich tekstów. Masz coś do kobiet??


To jest do mnie? Nie mam nic do kobiet, na ulicach mozna spotkac bardzo wiele dobrze, sprawnie jezdzacych pań. Czesto bywaja nawet lepsze od mezczyzn. Ale one nie trzymaja sie kurczowo kierownicy i patrza na droge, a nie tylko na wskazowke licznika i doliczają w pamieci "5 km/h" bledu pomiarowego. Czy ty sie do nich zaliczasz? Nie wiem, nie moge tego ocenic tak "przez forum". Jednakze to nie znaczy ze wszystkie tak jezdza. To samo dotyczy facetow.

Kobiety w przeciwieństwie do takich małolatów jak Ty mają w sobie więcej odpowiedzialności za własne i cudze życie i nie będą dla chwili szaleństwa za kierownicą ryzykowały własnego zdrowia czy życia.

Masz na mysli wszystkie kobiety w wieku 18- nieskonczonosc lat?

Ja jestem bardzo ciekawa jak Ty będziesz jeździł, jak w końcu jakiś egzaminator zaliczy Ci egzamin. Żebyś nie skończył w jakimś wątku przyklejonym...


Daruj sobie takie bezczelne teksty "jak w koncu jakiś egzaminator.."
Mowisz tak, jakbym zdawał 20 razy, za kazdym razem w innym osrodku szukajac szczescia i egzaminatora, ktory laskawie mi zaliczy.
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mycha » poniedziałek 31 marca 2008, 21:42

jamnik: to zanim się zdziwisz dlaczego tak Ciebie odebrałam może byś poczytał sam siebie, ile razy w tym wątku pisałeś "panie" itd. jakbyś uznawał, że wszystko co Ci się nie podoba robią tylko kobiety. Wtedy zdecydujemy kto tu jest bardziej bezczelny...
Nie zamierzam się z Tobą kłócić, bo w wielu wątkach Twoje wypowiedzi mi się podobają, ale w tym za dużo generalizujesz i wykazujesz się wielkim szowinizmem pisząc ciągle, że panie to zawalidrogi, panie nie zjeżdżają na pobocze, panie nigdy nie wyprzedzają... zanim więc zdziwisz się, że ktoś Cię tak ocenia zastanów się nad tym co wypisujesz...
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez lled3 » poniedziałek 31 marca 2008, 22:41

mowicie o egzaminie ... mnie na egz. egzaminator ... popędzał gdy jechałem np. w strefie :P

a po miescie glowniejsymi ulicami jechalem 60-65 i nic nie mowil :x

a np. niektorzy w eLce przy 60 juz mi na licznik patrzyli ...
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez ===Dawid=== » poniedziałek 31 marca 2008, 23:49

Też czasami z moim instruktorem przekraczałem prędkość.

Poza tym Mycha pojeździsz trochę i przejdzie Ci takie dokładne przestrzeganie prędkości. Zobaczysz:)

Wracając do tematu to zgadzam się z Panami odnośnie prędkości. W większości miejscach jest po prostu śmieszna. Szczególnie między miastami gdzie jest elegancka droga i jest 50 :x bo stoją dwa domy na krzyż. Przypomina mi się sytuacja gdzie jadąc drogą Kraków-Wolbrom natrafiłem się na L-ke. Niestety warunki nie pozwalały na wyprzedzenie i przez parę kilometrów jechałem tak gdzieś 45km/h. Jadąc tak myślałem że zwariuje. Na szczęście znalazł się kawałek i wyprzedziłem i jechałem dobrym tempem:)

Myślę że łamanie prędkości jest zazwyczaj powodem tego że ktoś tak lubi jeździć. Tak jest np. u mnie. Obojętnie czy się śpieszę czy nie, jadę tak samo ponieważ tak lubię i nie wyobrażam sobie jechać 50 na takiej trasie jak wcześniej wymieniłem.
Pozdrawiam, Dawid.
Avatar użytkownika
===Dawid===
 
Posty: 230
Dołączył(a): poniedziałek 02 października 2006, 19:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez wiesniak » wtorek 01 kwietnia 2008, 00:22

Czemu zawsze jak mnie parę dni nie ma to pojawia się taki temat? :lol:

No więc znowu wtrącę swoje 3 grosze. Ktoś tu mówił, że przepisy są, żeby ich przestrzegać, ktoś inny natomiast, że żeby je łamać. Otóż oboje jesteście w błędzie - przepisy są m.in. po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo i porządek i żeby ułatwiać życie ludziom. I są to cele nadrzędne, przestrzeganie przepisów samo w sobie takim nie jest, jest tylko sugerowanym środkiem do osiągnięcia tych celów. Inna sprawa, że sugerowanym dość stanowczo... I dobrze. Ułańska fantazja niektórych nie ma granic.

Jednak jak widzę osobę, która ślepo przestrzega przepisów i oburza się na jakiekolwiek ich nagięcie, to trzymam się od niej równie daleko, jak od takiej z ułańską fantazją. Bo raz - dla takiego kogoś stosowanie się do przepisów jest celem, a nie środkiem, przez co przywołane przeze mnie bezpieczeństwo, porządek i ułatwianie życia schodzą na dalszy plan, bo przecież przepisowa jazda "zapewnia" to wszystko automatycznie. A dwa - o ludziach, którzy nie mają własnego zdania, tylko bezmyślnie podporządkowują się czemuś, co wymyślił ktoś inny, mam dosyć niskie mniemanie.

Prędkość. Jeśli chodzi o teren zabudowany to w ograniczeniu do 50 chodzi głównie o wpływ pojazdów na szeroko pojęte "sprawy zewnętrzne", czyli np. skutki uderzenia w człowieka czy budynek albo nagłego hamowania, o które jak wiadomo dużo łatwiej niż w terenie niezabudowanym. Tutaj jakość drogi i klasa samochodu mają znikome znaczenie, bo pieszemu raczej wszystko jedno, czy dostanie nowym BMW czy Trabantem.

W terenie niezabudowanym natomiast prędkość staje się bardziej względna, bo w ograniczeniu prędkości bardziej chodzi już o "czynniki wewnętrzne" czyli panowanie nad samochodem itp. I teraz w jednym samochodzie takie rzeczy jak trzymanie się drogi albo droga hamowania będą przy 150 takie same jak w innym przy 80. A ograniczenie jest dla obu to samo. No i ten w drugim samochodzie jadąc przepisowe 90 będzie złorzeczył na tego w pierwszym za "wariacką jazdę" samemu będąc większym zagrożeniem dla siebie i innych...

Innymi słowy: 50 w terenie zabudowanym - TAK, 90 w niezabudowanym - ZALEŻY.

Nawiasem mówiąc to prędkościomierz na liście rzeczy, którymi sie kieruję przy doborze prędkości byłby dosyć nisko. Wysoko za to byłyby moje własne odczucia, warunki drogowe i "samochodowe". Na prędkościomierz patrzę dopiero po fakcie. Tydzień temu na autobahnie tak spojrzałem i ujrzałem 210 km/h. Strach pomyśleć czego nie zdołałem zobaczyć. I co? I wbrew pozorom żyję.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości