Egzamin wew. teoria

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Egzamin wew. teoria

Postprzez tomaszkiewicz » wtorek 25 marca 2008, 21:19

Pytanie, kto podpisuje się na wydruku egzaminu wewnętrznego z teorii? Wykładowca, czy instruktor prowadzący? (zakładam, że jedna osoba prowadzi teorię a 2 jeździ).
W rozp. 217 w paragr 7.1 pkt. 2 "Informację o wyniku egzaminu teoretycznego..., podpisaną przez instruktora prowadzącego oraz osobę szkoloną.
Dodatkow 217 nie przewiduje instruktora prowadzącego teorię.
Zatem chyba dobrze wnioskuję, iż podpisuje się instruktor prowadzący (jeżdżący), a wykładowca do tego zaliczenia nie ma nic!
pozdrawiam
tomaszkiewicz
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 24 marca 2008, 21:56

Egz. wew.

Postprzez Radwan » wtorek 25 marca 2008, 23:12

O czym tu mówimy, egz. wewnętrzne to fikcja, kto je robi. Gdyby egz. wewnętrzne były wykonywane to zdawalność na egz. państwowych byłaby znacznie większa. Pozdrawiam
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez adalberthus » środa 26 marca 2008, 05:22

Radwan.O czym tu mówimy? O EGZAMINIE WEWNĘTRZNYM, który jest przewidziany prawem. A kto go przeprowadza? JA naprzykład, a i sądzę, że dużo instruktorów z tego forum. Np. Kuba 1 na pewno też. Nie przeprowadzanie takowego jest przestępstwem, zagrożonym odebraniem uprawnień szkole.
Otóż kolego tomaszkiewicz, egzamin wewnętrzny przeprowadza sie PO zakończeniu szkolenia przez instruktora prowadzącego.Jeżeli przeprowadza ktoś inny, wyznaczony przez kierownika ośrodka, to i tak w obecności instruktora prowadzącego.Na informacji, czy wydruku z wynikiem takowego egzaminu, podpisuje egzaminowany, instruktor prowadzący, a jeśli przeprowadza inny instruktor, to podpisuje też.
Wynik egzaminu z teorii jest podstawą do dopuszczenia do egzaminu wewnętrznego z praktyki.
Tak więc wynika z tego, że instruktor prowadzący jest JEDYNYM egzaminatorem wewnętrznym, gdyż bez jego udziału nie można takowego przeprowadzić.
Radwan,a propos. Jest w Olsztynie jeden młody egzaminator, który zna jakość mojej pracy, bo osobiście mi asystował dość długi czas, przygotowując się do egzaminu na egzaminatora w Toruniu.
Poświadczy Ci on, że można pracować w tym naszym kołowrotku bez fikcji.
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

egz.wew.

Postprzez Radwan » środa 26 marca 2008, 08:50

Tak być powinno. Cieszą "pierwsze jaskółki" ale to jeszcze nie "wiosna". Codziennie słyszę na placu jak to się odbywa i wiem co mówię. Pozdrawiam
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez adalberthus » środa 26 marca 2008, 11:32

A to wszystko przez to, że pracownicy starostów nie wykonują swoich podstawowych obowiązków i NIE KONTROLUJĄ wykonania wydanych przez siebie koncesji. Jak już przyjdą, to dłubią w jakichś nieistotnych pierdołach, mierzą po ileś tam kroć salki wykładowe, czy aby z 5 cm kwadr. im nie ubyło. Ale merytorycznych kontroli NIE MA.
Dlaczego mamy tak dużo wypadków? Ano w dużej mierze dlatego, że nasi "niebiescy" i "czarni" nie egzekwują wykonania przepisów zapisanych w PORD.
Po co jest np.zapis, że urządzenie postoju nie jest dozwolone na skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych, oraz w odległości mniejszej niż 10 m za nimi i przed nimi? Wystarczy w Toruniu przejechać ul.Mickiewicza. Za radiowozem. I co? I NIC. Pełno stoi wzdłuż linii ciągłej, chociaż dalej zapis mówi, że nie wolno w pobliżu punktów krańcowych tej linii, jeżeli zmuszało by to inne pojazdy do najeżdżania na tę linię. Co więcej. Władze miasta na tych opisanych wyżej miejscach urządziły PŁATNE MIEJSCA DO PARKOWANIA, czyli biorą udział w procederze łamania przepisów PORD. I takich kwiatków jest o wiele więcej.
I to tak jest.Mały złodziej wyniesie w piąstkach cukierka, a jak już podrośnie to piąstki ma większe.
I właśnie szkoły(o przypadkowości ich powstawania pisałem wcześniej) nie mając kontroli, poczyniają sobie taj jak Radwan sugeruje.
Tylko my, stara degeneracja, chcemy coś w tym względzie zrobić. Ale......niech żyją właściciele straganów.
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Postprzez glor » środa 26 marca 2008, 14:28

A to wszystko przez to, że pracownicy starostów nie wykonują swoich podstawowych obowiązków i NIE KONTROLUJĄ wykonania wydanych przez siebie koncesji. Jak już przyjdą, to dłubią w jakichś nieistotnych pierdołach, mierzą po ileś tam kroć salki wykładowe, czy aby z 5 cm kwadr. im nie ubyło. Ale merytorycznych kontroli NIE MA


I tu masz rację. Kontrole opierają sie jedynie na szukaniu haka w dokumentacji (czasami drobny błąd nie mający istotnego znaczenia), tolerowania teczkowych szkół. Smutne ale i prawdziwe.
Niestety, takie pojęcia jak solidność i rzetelność już nie istnieją (całe szczęście, że nie wszędzie)

Dlaczego mamy tak dużo wypadków? Ano w dużej mierze dlatego, że nasi "niebiescy" i "czarni" nie egzekwują wykonania przepisów zapisanych w PORD.

A po co? łatwiej jest narzekać, że szkolenie jest do bani, że nie uczymy przestrzegania przepisów itd.
W Gliwicach pełno jest takich sytuacji jakie również opisałeś. I jak mamy tłumaczyć, że jedni mogą a inni nie?
Lepiej jest stanąć z radarem pod koniec miesiąca i poprawiać stystykę.

Tylko my, stara degeneracja, chcemy coś w tym względzie zrobić.

Tu się mylisz, chyba, że wyjaśnisz co rozumiesz pod pojęciem "stara degeneracja. Czy 7-mio letni staż instruktorski oraz 33-letnie prawojazdy można już zaliczyć do tej grupy?

Wracając do przeprowadzania egz. wewnetrznych to uważam to za podstawowy obowiązek (nie tylko z powodu obowiązujących przepisów), ale to musi również zrozumieć kursant, a z tym jest niestety różnie (najtrzęstsze stwierdzenie to: "przecież zrobiłem kurs, wyjeździłem 30 godzin to Pan musi mi wydać zaświadczenie")

Pozdrawiam.
glor
 
Posty: 89
Dołączył(a): środa 20 czerwca 2007, 10:19
Lokalizacja: Gliwice

Re: egz.wew.

Postprzez glor » środa 26 marca 2008, 14:38

Radwan napisał(a):Tak być powinno. Cieszą "pierwsze jaskółki" ale to jeszcze nie "wiosna". Codziennie słyszę na placu jak to się odbywa i wiem co mówię. Pozdrawiam


Radwan - tu się nie zgadzam z tobą. To nie są pojedyncze jaskółki. Uważam, że ich całe stado.
Ale niestety giną czasami między innymi dzieki opowieściom "lepiej wiedzącym" kursantom, których instruktor MUSI nauczyc jeździć (bo to jego obowiązek), a sami niestety nic nie muszą.

Pozdrawiam.
glor
 
Posty: 89
Dołączył(a): środa 20 czerwca 2007, 10:19
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez cwaniakzpekaesu » środa 26 marca 2008, 19:37

Przepraszam, proszę mi pokazać ośrodek, który sorry za wyrażenie uwala swoich kursantów na egzaminie wewnętrznym... Zaznaczam, że chodzi mi o funkcjonujący ośrodek :D
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

egz.wew.

Postprzez Radwan » środa 26 marca 2008, 20:00

No właśnie. :D
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez dylek » środa 26 marca 2008, 20:43

W prawdzie nieczęsto są takie przypadki, ale są..
Zeszły tydzień... mój kolega instruktor z mojego ośrodka...
Koleś uwalony na wewnętrznym, bo niestety ale 0 szans jakichkolwiek na zdanie państwowego... Dokupione 10h... potem się zobaczy co dalej z delikwentem...
P.S. Nie tylko funkcjonujący OSK ale i największy :P:P

A tak swoją drogą to pewnie więcej by było uwagi przykładane do wewnętrznego, gdyby państwowy odbywał się poniżej 30 dni... A skoro się czeka po 7-8 tyg na WORDy to prawda jest taka, że kursant w większości przypadków dostaje zaświadczenie o ukończeniu kursu troszkę na wyrost , a szlifuje swoje umiejętności oczekując te prawie 2 miesiące na egzamin....
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cwaniakzpekaesu » środa 26 marca 2008, 21:02

Nie tylko funkcjonujący OSK ale i największy


Coś mi sie zdaje, że juz niedługo będzie największy... o ile w ogóle będzie :D Oczywiście nie twierdzę, że tak być powinno - bo nie powinno. Jeżeli oczywiście juz taki wymóg (czyli egzaminu wewnętrznego) jest, powstaje pytanie - dla czyjej wygody jest ten egzamin? Bo chyba nikt nie sądzi, że jakikolwiek ośrodek (poza w/w przez Dylka i byc może jeszcze incydentalnymi przypadkami) uwalając swojego kursanta bedzie sobie strzelał w kolano. Bo chyba nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się sam eliminował z rynku? I chyba nie musze mówić dlaczego... :D Nie chcę wiedzieć, co może sobie o ośrodku i jego personelu pomyśleć egzaminator, któremu podstawiono do egzaminu osobe nie potrafiącą zdać testów, nie mówiąc już o czyms znacznie trudniejszym... Ja uważam, że celem ośrodka szkolenia powinno być szkolenie kursanta, a od egzaminowania niech będą inni. Bo jak coś jest do wszystkiego to jest do... niczego. Jak Wam się wydaje - czy instruktor nie wie i nie widzi, jakie są kwalifikacje jego kursanta? I czy może go dopuścić do egzaminu czy nie? Czy do tego jest potrzebny zaraz egzamin? "Ktoś" wprowadzając ten przepis niezłe jaja sobie z instruktorów zrobił... i z kursantów też. I tyle.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez dylek » środa 26 marca 2008, 21:43

cwaniakzpekaesu napisał(a):Coś mi sie zdaje, że juz niedługo będzie największy... o ile w ogóle będzie :D

Nie sądzę, by kwestia uwalenia na wewnętrznym osobnika zupełnie nie umiejącego jeździć miała jakieś wielkie znaczenie dla funkcjonowania ośrodka... Czy myślisz, że kursanci są aż tak tępi, że nie zdają sobie zupełnie sprawy z tego co potrafią?? Facet po rzetelnie przeprowadzonym egzaminie wewnętrznym nie miał żalu, że go instruktor nie przepuścił - zapytał tylko ile jeszcze mu godzin trzeba??
cwaniakzpekaesu napisał(a): powstaje pytanie - dla czyjej wygody jest ten egzamin? (...) Jak Wam się wydaje - czy instruktor nie wie i nie widzi, jakie są kwalifikacje jego kursanta? I czy może go dopuścić do egzaminu czy nie? Czy do tego jest potrzebny zaraz egzamin? "Ktoś" wprowadzając ten przepis niezłe jaja sobie z instruktorów zrobił... i z kursantów też. I tyle.

Ja sądzę, że wewnętrzny sam w sobie instruktorowi potrzebny nie jest - wiem i bez niego co potrafią moi kursanci. Ale potrzebny jest kursantowi. Niech przeżyje choć namiastkę tego co go czeka na państwowym... 0 ploteczek, 0 podpowiedzi... suche polecenia... cięższa atmosfera w samochodziku - jak pamiętam to i radyjko wyłączę ;) Często podczas takiego błahego i niby bez znaczenia "teściku" ludzie dowiadują się naprawdę ile potrafią i na co ich stać.. . Łatwiej im wtedy zrozumieć czemu instruktor sugeruje, by nie zmarnowali okresu oczekiwania na egzamin państwowy i łatwiej podjąć decyzję ile jeszcze się doszkalać... I gwarantuję ci, że nie chodzi tu o wyłudzenie od ludzi dodatkowych pieniędzy bo w gruncie rzeczy to więcej zostało by kasy w ośrodku, gdyby jeden z drugim po 10 razy oblewali i przychodzili za każdym razem coś dokupić...
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

riposta

Postprzez tomaszkiewicz » środa 26 marca 2008, 22:07

przepraszam, może moje pytanie jest śmieszne, ale ja wykonuję egzaminy od początku. Jestem takim egzaminatorem w moim ośrodku. Dzięki temu:
1) wiem jak szkolą moi instruktorzy,
2) wiem co umie dana osoba;
taka osoba:
1) ma stresa na wstępie i czuje się jak na egzaminie,
2) nikt z kurantów nie powiedział, że jest to bzdura.
Ale masz rację jestem chyba jedynym osk w moim mieście, który przeprowadza egzam. wew.
I tak a propos, może jestem nowy na forum, ale szkolę na kat. B od 8 lat, na be,c,ce od 5 lat. POsiadam wiele innych uprawnień, ale nic to niepotrzebne. Dzięki za odpowiedzi i cieszę się, że poruszyliście ten temat dalej.
Dla tych co podisują kwity, że osoba jest przygotowana do egzaminu, a w rzeczywistości kursant polega na obsłudze lub łuku. Ja w tym roku (3 miesiące) nie wydałem 4 zaświadczeń. I ludzie wiedzą czemu, nie robią pretensji (no, może 2-3 osoby rocznie).
Idąc głębiej w temat... INSTRUKTORZY poświadczacie nieprawdę! Wordy, o tym wiedzą i jestem pewien, iż jest to kwestia czasu.
Jeżeli egzaminator przymyka oczko i przepuści osobę, która nie umie jeździć i cała sprawa wyjdzie na jaw, traci pracę, dlaczego... bo poświadcza na wniosku osoby NIEPRAWDĘ...Tak jak niektórzy na zaświadczeniach.
pozdrawiam, z czystym sumieniem.
tomaszkiewicz
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 24 marca 2008, 21:56

riposta2

Postprzez tomaszkiewicz » środa 26 marca 2008, 22:33

tak, przeczytałem wszystkie posty. Po co egzamin wew?
Po pierwsze zwiększono liczbę godzin praktycznych
Raczej nie dlatego, aby instruktor i jego szkoła zarobili więcej, tylko że ktoś "TAM" zauważył, że 20h to za mało. Owszem genialny pomysł to min. 30h praktyki. Ja jestem za tym aby usunąć minimalną liczbę godzin, niech instruktor i kursant sami stwierdzą...ok nadaję się na egzamin, spadaj i zdawaj. Ale chyba nikt na to jeszcze nie wpadł.
Chyba ten sam "geniusz" od zwiększenia 10h praktyki wpadł na pomysł egzaminu wew. Skoro 20h za mało, to pewnie 30 też, zatem niech instruktor sprawdzi na koniec ile "delikwent" ma wyjeździć" aby zdać. Zgadzam się bzdura.
Ale największą bzdurą są "owi" kursanci, którzy żądają aby nauczyć się w 30h jeździć, a nie wiedzą gdzie drzwi się otwiera.
Potem pretensje do instruktora, osk...jak to...pan,pani nie umiecie uczyć...30 godzin i nic ja już 5 egzamin zdaję.
Druga sprawa...termin egzaminu, u nas (włocławek) jest ok, 3 tygodnie na B, 30 dni c,e,d. Nie spotkałem się, aby było dłużej jak ustawa.
pozdrawiam
PS.
Wracając do "niby" zrobionego wew. Ciekaw jestem jak rozliczacie swój czas pracy. Załóżmy, że "przeegzaminowaliście" dwie osoby. Średnio 1h to stand. obsługa,plac,miasto. Zatem 2 h już przepracowaliście, na kartach ich oczywiście nie ma. Ale, gość z kontroli powinien o tym wiedzieć. Zatem możecie już w ciągu dnia przepracować "praktycznie" tylko 6 godzin. Czyż nie? Wystarczy, że kontrolujący ędzie miał "przypadkiem" wypełniony druk z waaszym podpisem od "przypadkowego" kursanta, sprawdzi ile w danym dniu przepracowaliście. Zapewne większość z was 8? prawda.
Ja to uwzględiam, dodatkowo, "przypadkowych" druków nie mam, gdyż każdą kopię zostawiam u siebie, spiętą z dzienniczkiem i zaświadczeniem.

pozdrawiam, raz jeszcze
tomaszkiewicz
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 24 marca 2008, 21:56

Postprzez kopan » środa 26 marca 2008, 23:21

Mu sobie możemy tu pogadać że jest tak jak jest ale tu należy postawić pytanie kto temu jest winien ???
Ano ten co te przepisy stworzył, bo założył że może się udać, do trzech razy stuka a potem dokształt 5 godzin i mistrzu po liftingu gotowy do strzyżenia przez Wordy czy jak u nas Mordy jak im tam gdzie indziej nie wiem.
Przecież to jest zachęta dla sponsorów.
Kurna ustawowy baner reklamowy.
Przyjdź a nuż Ci się uda sponsorze serdecznie zapraszamy.
To tylko 112,0 plus 3,5 zł i bierzesz udział w loterii.

Więc o co i do kogo pretensje.

Ponoć dla Polaków modelem wzorcowym jest Irlandia (3 miliony luda)
Nie wiem jak w Irlandii ale w Anglii kurs 30 h praktyki nie zdasz egzaminu na następny kurs cie wysyłają 30 h itd.

Da się zrobić??
Da.
Ale takie rozwiązanie nie jest korzystne dla tych co im się ta kasa należy.
Wiadomo za co kasa.
Za dbanie o bezpieczenstwo ruchu i ciągłe grzebanie w przepisach.

Motto tej pracy KASAAA ale dla WASS/ NAS.

Dyć kapitalizm i to się tylko liczy.

Ps. Zakład pogrzebowy to .....
Cwaniak przybij :ups:
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Następna strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości