A to wszystko przez to, że pracownicy starostów nie wykonują swoich podstawowych obowiązków i NIE KONTROLUJĄ wykonania wydanych przez siebie koncesji. Jak już przyjdą, to dłubią w jakichś nieistotnych pierdołach, mierzą po ileś tam kroć salki wykładowe, czy aby z 5 cm kwadr. im nie ubyło. Ale merytorycznych kontroli NIE MA
I tu masz rację. Kontrole opierają sie jedynie na szukaniu haka w dokumentacji (czasami drobny błąd nie mający istotnego znaczenia), tolerowania teczkowych szkół. Smutne ale i prawdziwe.
Niestety, takie pojęcia jak solidność i rzetelność już nie istnieją (całe szczęście, że nie wszędzie)
Dlaczego mamy tak dużo wypadków? Ano w dużej mierze dlatego, że nasi "niebiescy" i "czarni" nie egzekwują wykonania przepisów zapisanych w PORD.
A po co? łatwiej jest narzekać, że szkolenie jest do bani, że nie uczymy przestrzegania przepisów itd.
W Gliwicach pełno jest takich sytuacji jakie również opisałeś. I jak mamy tłumaczyć, że jedni mogą a inni nie?
Lepiej jest stanąć z radarem pod koniec miesiąca i poprawiać stystykę.
Tylko my, stara degeneracja, chcemy coś w tym względzie zrobić.
Tu się mylisz, chyba, że wyjaśnisz co rozumiesz pod pojęciem "stara degeneracja. Czy 7-mio letni staż instruktorski oraz 33-letnie prawojazdy można już zaliczyć do tej grupy?
Wracając do przeprowadzania egz. wewnetrznych to uważam to za podstawowy obowiązek (nie tylko z powodu obowiązujących przepisów), ale to musi również zrozumieć kursant, a z tym jest niestety różnie (najtrzęstsze stwierdzenie to: "przecież zrobiłem kurs, wyjeździłem 30 godzin to Pan musi mi wydać zaświadczenie")
Pozdrawiam.