przez Calypso » poniedziałek 31 marca 2008, 22:41
Ja zdawałem kilka razy. I trafiałem na różnych. Jedni byli ekstra, inni tacy normalni, a jeszcze inni, że jak się na nich spojrzało, to trochę nogi się trzęsły. Ale żaden chamski mi się nie trafił, co by mnie prowokował, rozpraszał wykorzystywał moją słabość itd. Zawsze oblanie było z mojej winy.
Jedno Wam powiem, jak ktoś jest pewny siebie tak normalnie w życiu i może nawet nie zawsze umie jeszcze dobrze jeździć, to egzaminator, nawet njgorszy może mu skoczyć. Ofiarę egzaminator, ale też i inna osoba, z którą stykamy się w życiu urzędniczka, szef, wykładowca na uczelni, może wyczuć w osobie słabej psychicznie, której brakuje pewności siebie, albo która była negatywnie nastwiona do robienia prawa jazdy.
Z drugiej strony trzeba przyznać. Jest to robota parszywa, nużąca. Na a 1,500 zł jeśli tyle im dają to żart. No ale mimo wszystko trudno mi nie traktować egzaminatora jak przeciwnika. Z drugiej strony to oczywiście to, że w ostatnich latach zaostrzyli zasady i doszła do tego medialna propaganda, jak to jest teraz ciężko.