jaki był wasz instruktor?

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

jaki był wasz instruktor?

Postprzez mastahhh » wtorek 09 grudnia 2003, 21:28

No właśnie, jaki był? Stary/młody, mężczyzna/kobieta, jak się wam z nim gadało itd. Ja jeździłem z dwoma (jeden - lanos, drugi - punto). Pierwszy to był taki dziadek, który dorabiał sobie chyba tak do emerytury. Bez przerwy darł się na mnie (nawet za takie głupoty jak to, że po zmianie biegu na wyższy najpierw puściłem sprzęgło a dopiero potem wcisnąłem gaz, a nie zrobiłem tego płynnym ruchem, co spowodowało minimalne szarpnięcie, to była chyba 5 godzina jazd), do tego stopnia że bałem się chodzić na jazdy i, ciągle zestresowany, nie mogłem nic zrobić poprawnie, co powodowało, że gościu znów mnie opieprzał i tak w kółko. Poza tym jego samochód to rozpadająca się kupa złomu. Taka sytuacja zdarzyła mi się kilka razy - jadę sobie 30km/h wciskam sprzęgło, trójka, gaz i nic (tzn. trójka weszła, ale samochód nie reaguje na gaz), wciskam gaz mocniej, dalej nic, wciskam do oporu, a tu BUM!!! - detonacja na pół dzielnicy, wycie silnika i wrzask instruktora - PANIE , CO PAN ROBISZ!!! CHCESZ MI SAMOCHÓD ROZWALIĆ??? IDIOTA, DEBIL, PÓŁMÓZG!!!Tak samo wsteczny - nie zawsze chciał zaskoczyć, kiedyś na placu za mocno popchnąłem dżwignię, trochę zazgrzytało. Wtedy myślałem, że koleś normalnie mnie zabije(JA PANA ZARAZ NORMALNIE WYRZUCĘ Z TEGO SAMOCHODU!! PAN WIESZ ILE TO KOSZTUJE???), chociaż właściwie to tym razem była częściowo mija wina. Gościu często, jak był wqrviony psikał sobie jakimś aerozolem do gardła - lol. Potem poszedłem do innego instruktora(żeby sobie zobaczyć jak się jeździ punto). Ten w porównaniu z pierwszym to był anioł. Wszystko spokojnie, powoli, bez nerwów. Od razu wszystko zaczęło mi wychodzić. Teraz zapisałem się na egzamin, ale termin mam dopiero za miesiąc. Zastanawiam się też, na ile poprawa moich osiągnięć to kwestia samochodu, instruktora, a na ile nabytych w tym czasie umiejętności?
mastahhh
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 09 grudnia 2003, 20:09

Postprzez ella » środa 10 grudnia 2003, 12:04

Ja miałam az trzech instruktorów. Dwóch w średnim wieku i jeden starszy. Z jednym jeździłam na lanosie a z dwoma na punto. Chyba trafiłam bardzo dobrze bo wsiadając do samochodu wiedziałam tylko gdzie jest kierownica. Cała trójka cierpliwie tłumaczyła mi gdzie co jest i jak się jeździ. Każdy znak, każda sytuacja na ulicy była spokojnie mi tłumaczona. Robiłam początkowo dużo błędów począwszy od za szybkiego puszczenia sprzęgła przez co samochodem szarpało, kończąc na gaśnięciu samochodu na środku skrzyżowania przy skręcie w lewo. :wink: Próbowałam nawet przejeżdzać na czerwnym świetle. Moi panowie nigdy nie krzyczeli, cierpliwie wszystko 100 razy tłumaczyli, chociaz czasami widziałam że mieliby ochotę coś innego powiedzieć. :evil: Potrafili pocieszać przy niepowodzeniach i zachęcać do jazdy w chwili zwątpienia. Manewry na placu tez okazały się po paru lekcjach bardzo łatwe. Odpowiadali na moje wszystkie pytania a było ich bardzo dużo. Analizowali ze mną błędy które robiłam na egzaminie. Zdałam dopiero za trzecim razem. Jeżdżąc z nimi po trasie egzaminacyjnej objaśniali mi wszystko jak jechać, żeby zdać egzamin. Znali błędy które kursant popełnia na egzaminie i ostrzegali przed nimi. W ten sposób kurs minął mi bez stresowo i miło go wspominam. :D :D :D
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

INSTRUKTOR

Postprzez Mmeva » środa 10 grudnia 2003, 16:28

:arrow: Prawko robiłam 2 lata temu, u mnie w szkole było 2-óch instruktorów ( wiek na oko tak po 40-stce; mieliśmy z nimi wykłady na zmianę ). Obaj byli ok, ale ucieszyłam się, że trafiłam na tego od Lanosa ( wydawał się fajniejszy, i nie pomyliłam się...). Jeździłam z nim 10 godzin, potem poszłam na 3 godziny do tego drugiego (na inny samochód - Punto) i wróciłam do swojego na pozostałe 7 ( taki układ był przyjęty na kursie, co możnabyło oczywiście dowolnie modyfikować - ale nie było takiej potrzeby).

:D Mój instruktor to jednym słowem ideał - miły, spokojny, cierpliwy - po prostu świetny. Zawsze był wesoły i uśmiechnięty, nigdy nie podniósł głosu, zawsze zachowywał spokój. Jazda z nim to prawdziwa przyjemność, zawsze było jakoś tak spokojnie, na luzie. Równocześnie zwracał uwagę na wszystko, co dot. jazdy ( choć na inne tematy też możnabyło porozmawiać) - chciał nauczyć jak najwięcej i jak najlpiej. Dlatego mówił, kiedy jechało się dobrze, ale zwracal też uwagę na każdy błąd i spokojnie tłumaczył, jak należy to wykonać prawidłowo ( powtarzał aż do skutku - bo przeciez kursant się uczy i nie wie jeszcze wszystkiego) . Potrafił wszystkiego nauczyć i przygotować do egzaminu - a z drugiej strony jeździło się z nim bardzo fajnie i było miło.

Dodatkowe jazdy wzięłam sobie zaraz po kursie, a także bezpośrednio przed egzaminami..
Większość dodatkowych jazd miałam z nim ( wzięłam sobie tylko 2 godziny z tym drugim, żeby jeszcze raz przećwiczyć wszystko na Puncie przed pierwszym egzaminem).

W sumie miałam 33 jazdy ( z tego 28 na Lanosie i 5 na Puncie), cały czas trzymałam się swojej szkoły. Robienie prawka kojarzy mi się bardzo miło, trafiłam na naprawdę fajnych ludzi. Miałam najlepszego nauczyciela pod słońcem ( jakiego można sobie wyobrazić) , więc trzymałam się go do końca, do zdanego egzaminu ( zresztą nadal machamy sobie na skrzyżowaniach). :D
_________________
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez bialy » czwartek 11 grudnia 2003, 22:36

narazie jest ok, ale byla dopiero jedna godzina jazdy a raczej tlumaczenia wszystkiego co jest w samochodzie jakich blendow nie robic itd
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez leila » sobota 20 grudnia 2003, 19:13

ech ja o moim instruktorze mogłabym duużo pisać ale ogólnie SUPER! młody facet i dużo mnie nauczył i przede wszystkim cierpliwey choć nie raz miałam wrażenie że mnie zaraz zeklnie :wink: trafiłam na niego przez przypadek bo przypisano mi kompletnie innego instruktora..ale ten przeypadek okazal się świetny..jeszcze raz bym się wrociła do robienia prawka... :D nie miałam stresu jak szłam na jazdy tylko przyjemność ale i wcześniej sie uczyłam żeby nie powtarzać błędów no i żeby wiedziec co się pytać..:D wszystko mi tłumaczyl i dobrze przygotował..czasem tylko brakowało mi takiego wsparcia psychicznego ale moze to mnie jeszcze bardziej mobilizowało (łagodna krytyka) dlatego mimo moich początkowych obaw zdałam za 1 razem :D
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Postprzez to ja » wtorek 10 lutego 2004, 22:56

Mój instruktor był bardzo cierpliwy,sympatyczny,młody i jazdy z nim sprawiały mi przyjemność.Przejechałam z nim 16h, a pozostale 4h spedzilam z innym instruktorem (też bardzo sympatycznym,cierpliwym i młodym).Jeździłam wtedy Lanosem,żeby wiedzieć jak tam jest.Mimo,że nie byłam jedną z najlepszych kursantek,oni byli dla mnie bardzo cierpliwi,tłumaczyli mi wszystko do skutku.Pod sam koniec kursu szło mi naprawdę dobrze.Jednak podczas ostatnich godzin coś się ze mną złego stało i szło mi źle.Jednak nie martwię się tym,bo instruktor cierpliwie powtarzał mi co i jak mam robić.Mam nadzieję,że na egzaminie pójdzie mi dobrze i nie będę zestresowana.
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez to ja » wtorek 10 lutego 2004, 22:58

Był dla mnie chyba zbyt wyrozumiały...
Ostatnio zmieniony piątek 05 marca 2004, 12:38 przez to ja, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez asiok » czwartek 04 marca 2004, 23:33

po prostu fajny był:-)Miał wszystkie cechy które wg mnie składaja się na wyobrazenie dobrego instruktora.Kiedy zaczynałam kurs zastanawialam sie czy jazda samochodem bedzie mi sie w ogóle podobała, a potem się zakochałam w jezdzeniu autem:-)I mysle że duża w tym zasluga instruktora, bo nie czułam sie jak ostatni osiołek przy popełnianiu błedów.Duze poczucie humoru tego człowieka i gadulstwo sprawiały że czas bardzo fajnie sobie płynał na jazdach a ja gdzies tam mimochodem opanowałam podstawy.A jak zdałam egzamin to od razu zadzwoniłam do niego żeby sie pochwalić i podziękować za wszyćko.
Avatar użytkownika
asiok
 
Posty: 36
Dołączył(a): sobota 07 lutego 2004, 21:55

Postprzez Remax » środa 31 marca 2004, 00:09

Dzisiaj miałem 12 ,13 godz. jazd .Potych godzinach opuściłem auto bardzo łagodnie mówiąc zdenerwowany, a sprawcą tego był mój instruktor ,który wydaje się troche dziwnym kolesiem niby wporządku (tak odczułem to na początku ) potem zaczynał mnie denerwować, z każdą następną jazdą udzielał mi więcej uwag niż na początku niezbyt przyjemnymi słowami mimo tego że wiedziałem coraz więcej i w moim odczuciu przyczepiał sie do pierduł ,np. opieprzał mnie za nie wykonywanie jakiegoś manewru ,choc miałem właśnie zamiar go wykonać zdarzało się to czesto i to mnie wkur.... .Mam wrażenie jakby mnie nie lubił ale nie wiem dlaczego.. wnerwia mnie jeszcze taka sprawa: gdy jedziecie ulicą to mijacie wiele znaków a mój instruktror pyta mnie sie jaki znak minąłem kilkadziesiąt metrów dalej ,mimo tego że tych znaków było dużo i do każdego się dostosowywałem (robi sie to automatycznie, o ile sie zna znaki)a on po 100 m pyta mnie sie jaki znak minąłem a tych znaków było z 10 po drodze ,każe mi się zatrzymać ... i myśl teraz o jaki znak mu chodzi :x
Remax
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 30 marca 2004, 23:40

kiepski instruktor

Postprzez Remax » środa 31 marca 2004, 00:21

to jeszcze raz ja :D ,jak tak czytam poprzednie posty to w większości wasi instruktorowie to wporzo kolesie ,wszystko tłumaczą i dokładnie wyjasniają , mój instruktor to ziezbyt przyjemny gość ,gdy na początku jeżdżiłem po mieści to praktycznie nic nie mówił a to były moje pierwsze jazdy ,sam musiałem się domyślać , a jak zle zrobiłem jakiś manewr to farmazolił ,gdy jeżdze z nim po mieście to mało wyjaśnia zasady i inne rzeczy których się nie naucze na teorii mam pecha że dostałem takiego instruktora :(
Remax
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 30 marca 2004, 23:40

Postprzez leila » środa 31 marca 2004, 22:14

mnie się wydaje że wszyscy co się wypowiedzieli chciali się pochwalić dobrym instr.i przyjemnymi wspomnieniami a ci co mieli takich nie bardzo wolą tych wspomnień nie odświeżać i jak najszybciej wymazać tych pseudo -instr. z pamieci :wink:
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Postprzez Łakom » środa 31 marca 2004, 22:35

o leila, zadziwiasz mnie ostanio :D
Otóz jak zdawałem na B to miałem dwóch instruktorów, Pierwszy było taki koło 40-50 trudno mi w tej chwili powiedziec, Taki starszy pan z zasadami, nie odzywał sie gdy wcale, chyba że to było konieczne, plac omawiał bardzo dokładnie i na swoj sposób bardzo prosto, cały czas jadł kanapki ( albo tylko na moich jazdach ) czasmi zdażało mu sie "gwizdac przez nos" ale do kolesia nic nie miałem, poprostu koles mi był obojętny..... Drugi to był luzak :D o koło 25-30 ( no może 30 pare ) po rozwodznie z żoną i córeczką, bardzo czesto jeździliśmy przez różnego radzaju parki żeby sobie poglądac dupeczki ( od tamtej pory znam wszystkie parki w miescie :D ) koles bardzo nie lubił placu, niechętnie tam jeździł, czasmi sam mówiłem zeby tam jechac, ( chociasz wtedy na placu bardzo dużo wyjeździłem z tamtym instruktorem, nie pamiętam jak miał na imie ani na nazwisko, ten drugi to Czarek, z nim byłem na Ty ) Czasmi koles miał śmieszne teksty ( jak jeździliśmy koło ośrodka zawsze kazał zwolnic, bo jak mówił /nazwisko szefa ośrodka/ zabierze nam samochód i da nam damke :D , nigdy też nie miał zegarka, bardzo dużo palił......
Teraz zdaje na C, nie jeździłem z nim dużo ale instruktor jest strasznym gadułą, a najbardziej to jedzie na szefa ośrodka, bardzo dużo klnie, ma troche olewające podejście ale narazie nic do niego niemam, zobaczymy co czas pokaze, aha kiedys mnie zostawił na placu na 1h samego i pojechał z drugim kursantem autobusem na miasto,
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez Sławek_18 » czwartek 01 kwietnia 2004, 22:25

Johnny_Bravo napisał(a):Moj instruktor byl spoko, moze dlatego ze niewiele starszy ode mnie. Nie krzyczał, nie wyzywał... jak coś zrobiłem źle to sie smiał i mówił ze "drugi raz tego samego błedu nie popełnie?" Był bardzo opanowany i spokojny :-) Czasami mnie zostawiał na placyku abym se poprobowal ;)... a sam szedl na pizze czy hamburgera. Raz nawet pozwolił mi pojechać na pustej A1 180km/h ;-) Ogolnie jestem zadowolony... jak narazie sam nie miałem wypadku, nikogo nie zabiłem, przepisów nie łame :wink:

180KM/H ? :shock: :shock: eLką :D To musialo byc spoko :lol: :lol:
Jak ja bym chcial takiego miec i czym jechales ? seacikiem :?
Ale o tych przepisach, tak tak wierzymy Ci jak na eLce ciagnales 180 to
bez eLki pewnie zostawiasz z tylu kolumny rzadowe :D :D :D :D :D
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Slawek » piątek 02 kwietnia 2004, 07:59

Wszysy tak twiedzą, a wypadków bez liku. :(
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez Mara » niedziela 04 kwietnia 2004, 00:19

Był sobie Colin co jechał 170 km/h bez prawka i kursu, teraz jest Johnny Bravo ze swoim 180 km/h elką (a w ogóle to jaki to był samochód?). Czy mam rozumieć że zaraz ktoś wyskoczy z 190 km/h z 4 letnim dzieckiem na kolanach, przy czym dziecko trzymało kierownicę?
Mara
 
Posty: 369
Dołączył(a): niedziela 15 lutego 2004, 01:38
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości
cron