ale osoby uczace moge miec z tym problem. tzn z wyrobieniem sie w czasie, wiec jak im lepiej to niech trzymaja ta wrzucona jedynke na czerwonym. jednak do egzaminu osobiscie robil bym wszystko by to wyeliminowac.
No wlasnie, na egzaminie chyba sobie daruje stanie na 1 na swiatlach.
o właśnie - mnie też to zawsze zastanawiało - kiedyś sprawdziłam: stałam w korku przed światłami (żadnych spadków, wzniesień) i na stojące przede mną jakieś 30 aut tylko dwa stały bez świateł stop...
A nie zauwazylas, zeby auta sie powolutku staczały do tyłu/do przodu na swiatłach? Bo jest minimalne nachylenie?
Trzymanie nogi na hamulcu daje jeszcze to, ze jak ktos w ciebie puknie z tyłu to przynajmniej nie polecisz (jezeli juz to z mniejsza sila) na samochod przed sobą.
Niektorzy np ucza zeby dojezdzajac do swiatel (czerwone) np na 3 biegu, hamowac az do zatrzymania, a potem albo wrzucic na luz, albo na 1. Ja robie tak, jak poradzil moj instruktor, zwalniajac redukuje biegi w dol odpowiednio do predkosci, z ktora jade. W efekcie kiedy zapala sie pomaranczowe/zielone dodaje gazu i nie musze zwalniac niemal do 0 i dopiero "szukac" biegu.
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.