Czyja wina? / Puknięcie w tył

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Czyja wina? / Puknięcie w tył

Postprzez w0jtas » sobota 26 stycznia 2008, 17:29

Jadę sobie za kolegą z klasy ulicą, ulica dość wąska, po prawej stronie zaparkowane samochody, generalnie można jechać tylko w jedną stronę, trzeba zjechać żeby samochód z naprzeciwka mógł przejechać. Kolega nagle się zatrzymał, to i ja również, jedziemy dalej znów się zatrzymał (robił to specjalnie-miejsca zatrzymań zaznaczone na zdjęciu), jedziemy kawałek dalej zjechał trochę do prawej, w miejsce gdzie inne samochody były zaparkowane i nagle się zatrzymał, zjeżdżając nie dał sygnału ani nic i nie zjechał do końca tylko stanął jakby na środku jezdni. Ja chciałem go zwyczajnie ominąć lecz tak gwałtownie zahamował, że ja już nie zdążyłem, bo była śliska powierzchnia drogi. Przed nim niczego nie było. Nie miał żadnych powodów do hamowania. Zrobił to specjalnie. Czyja jest wina ? Generalnie wjechałem mu w tył więc niby moja ale czy na pewno ? Czy mógł bez kierunku zjeżdżać? Czy mógł stanąć sobie tak na środku ?

On ma uszkodzony lewy tylni błotnik i zderzak z lewej strony na rogu. Generalnie lekkie wgniecenie ma. Mi zaś przesunęła się chłodnica od tego uderzenia, pękł zderzak, reflektor zdewastowany kompletnie, prawy błotnik wgięty.

Czekam na wasze opinie. Proszę o ocenę osób znających się na rzeczy.

Obrazek
w0jtas
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 26 stycznia 2008, 17:11

Postprzez Adex » sobota 26 stycznia 2008, 17:36

To jest ewidentna twoja wina. Twoim zadaniem jest utrzymanie takiego dystansu, abyś zawsze mógł zdążyć wyhamować.
A sam piszesz, że jezdnia była śliska, więc ten dystans powinien być jeszcze większy niż w normalnych warunkach. Nie zachowałeś ostrożności i tutaj żadne tłumaczenie Ci nie pomoże. A to, że nie wrzucił kierunkowskazu nie jest żadnym powodem do tego, żeby ktokolwiek uznał, że to była jego wina. Jak mu udowodnisz to, że nie miał tego kierunkowskazu włączonego? W żaden sposób nie jesteś w stanie, więc po prostu musisz się pogodzić z faktami. To zawsze jest wkurzające, ale niestety taka jest rzeczywistość. Inna sprawa by była, gdyby on włączał się do ruchu. Wtedy byłbyś na wygranej pozycji.
Posiadane kategorie:
kat. B - 06.06.2000 r.
kat. C- 15. 11.2007 r.
kat. C+E - 13.03.2008 r.
Adex
 
Posty: 70
Dołączył(a): wtorek 11 grudnia 2007, 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez w0jtas » sobota 26 stycznia 2008, 17:40

no mam jednego świadka który potwierdzi, że nie dał kierunkowskazu. Czyli nie ma żadnego ale i wina jest moja tak ?
w0jtas
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 26 stycznia 2008, 17:11

Postprzez DEXiu » sobota 26 stycznia 2008, 17:43

Tak.
A nawet jeśli nie dał kierunkowskazu to co z tego? Gdyby dał to nie uderzyłbyś w niego? :roll:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Czyja wina? / Puknięcie w tył

Postprzez scorpio44 » sobota 26 stycznia 2008, 17:54

w0jtas napisał(a):Czy mógł bez kierunku zjeżdżać?

Nie mógł.
w0jtas napisał(a):Czy mógł stanąć sobie tak na środku ?

Jeżeli rzeczywiście nie miał powodu, to nie mógł.

Ale winnym kolizji i tak jesteś Ty! Nawet jeżeli on popełnił dwa wykroczenia.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez w0jtas » sobota 26 stycznia 2008, 19:26

a co jeżeli on zjechał do prawej a potem odbił na lewą część pasa ? czy przypadkiem nie wcisnął mi się przede mnie ? to nie jest wtedy jego wina ? owszem zahamował po odbiciu ale mógł odbić jeżeli ja jechałem ?
w0jtas
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 26 stycznia 2008, 17:11

Postprzez Xsystoff » sobota 26 stycznia 2008, 20:43

Tak sie wlasnie koncza glupie zabawy :lol:

Zamiast zachowac odleglosc i spokojnie jechac za kolega, ktory zatrzymujac sie bez powodu staje sie nieprzewidywalny, probowales sie wcisnac i niestety sie nie udalo :? Teraz pozostaje Ci tylko zaplacic 8)
Xsystoff
 
Posty: 545
Dołączył(a): czwartek 23 lutego 2006, 01:14
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez ella » sobota 26 stycznia 2008, 20:53

Teraz pozostaje Ci tylko zaplacic

Nie tylko pozostaje zapłacić. Pozostaje też zmiana przyjaciela na bardziej odpowiedzialnego :D Ulica to nie plac zabaw.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dylek » sobota 26 stycznia 2008, 22:24

ella napisał(a): Ulica to nie plac zabaw.


Z ust mi to ella wyjęłaś :D:D

Dzieci bawić się powinny w piaskownicy grabkami, a nie na ulicy samochodami :D:D:D:D
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez 4est » sobota 26 stycznia 2008, 23:57

kto ładuje w du.... ten zawsze winny :wink:
ŚMIERĆ ZAWSZE WSIADA RAZEM Z NAMI DO AUTA I CIERPLIWIE CZEKA
Avatar użytkownika
4est
 
Posty: 150
Dołączył(a): sobota 17 lutego 2007, 17:12
Lokalizacja: RJA

Postprzez scorpio44 » niedziela 27 stycznia 2008, 01:41

w0jtas napisał(a):a co jeżeli on zjechał do prawej a potem odbił na lewą część pasa ? czy przypadkiem nie wcisnął mi się przede mnie ?

No to się zdecyduj, co on dokładnie zrobił. :) Z poprzedniego opisu wynikało, że on odbijał w prawo, po czym gwałtownie zahamował. A nie w lewo.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez w0jtas » niedziela 27 stycznia 2008, 18:32

jechal odbil w prawo nie do końca ale miejsce mialem, wtedy on odbil lekko w lewo i zahamował
w0jtas
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 26 stycznia 2008, 17:11

Postprzez AgaG » poniedziałek 28 stycznia 2008, 10:48

Tak czy inaczej jest twoja wina i cokolwiek by twój kolega nie zrobił to ty masz zachować taki odstęp abyś mógł się zatrzymać nie powodując kolizji(w razie choćby takich sytuacji jak opisujesz).Widać zaufanie do kolegi wzięło górę niepotrzebnie :wink:
AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez tom9 » środa 30 stycznia 2008, 21:50

zabawa? ok. zabawa na drodze? trzeba wiedziec gdzie i z kim.
co do tematu. Twoja wina.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez kopan » niedziela 03 lutego 2008, 03:02

To typowe zajechanie drogi przy zmianie pasa ruchu.
To czy kolega dał kierunkowskaz czy nie dał jest nieistotne dla jego winy.
Jakby nawet dał ten kierunkowskaz (rozumiem że lewy) to i tak nie może zmienić pasa ruchu bo ty po nim się poruszasz.
Ten lewy kierunkowskaz miałby znaczenie jeśli jechalibyście tym samym pasem ruchu, on zasygnalizował zmianę pasa a ty go wyprzedzałeś.
Ewidentnie jego wina bo zachciło mu sie zmieniać pasy ruchu a sie nie upewnił czy może.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości