4 jazda 8 godzina praktyki i nie jest dobrze.

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Piotrek Wróbel » poniedziałek 19 listopada 2007, 19:47

Flisak bardzo trafnie to ująłeś, dokładnie mam takie samo zdanie na ten temat. Płaci się grubą kasę to instruktor powinien być miły w każdej sytuacji bo przecież nawet w razie uszkodzenia pojazdu to płacisz w kosztach również ubezpieczenie a czasem wyglada to tak, że koleś najbardziej martwi się by mu nie przyrysować samochodu. Nie rozumiem takiego podejścia, może boją się, że jak mnie nie nauczy to przyjdę i zarządam zwrotu pieniędzy? Nie wiem. W każdym bądź razie napewno doceniłbym starania gościa, który w każdej sytuacji byłby za mną a nie dołowałby mnie i jeśli widziałbym, że cos jednak w tej łebie zostało to z chęcią bym do niego wrócił po dodatkowe godziny a tak to w tym momencie w środę mam następne jazdy i bardzo nie chce mi się na nie iść bo dość nerwów mam w robocie ale cóż... Narazie nie zmienię instruktora, wyjeżdżę u niego te godziny, zobaczymy jak będzie dalej może jestem zdołowany i przestraszony i przerysowuję tą całą sytuację. Mam nadzieję, że razem damy sobie jeszcze czas on mnie i ja jemu i w końcu zaczną pojawiać się efekty i usłyszę jakieś budujące słowo z jego ust i wreszcie motywacja weźmie górę.
Piotrek Wróbel
 
Posty: 11
Dołączył(a): niedziela 18 listopada 2007, 20:52

Postprzez Flisak » poniedziałek 19 listopada 2007, 19:56

U mnie sytuacja z instruktorem wygladala jak u Ciebie, po jakims czasie nie wytrzymalem i odburnalem mu kilka razy po chamsku wiec kilka nastepnych godz. jezdzilismy w ciszy. Po jakms czasie zaczal znow swoje maniany wiec dalem sobie spokoj, lalem cieplym moczem na to co on mowi, robilem swoje i duzo lepiej mi wszystko zaczelo wychodzic. A najlepiej mi sie jezdzilo kiedy byl czyms zajety albo rozmawial z pasazerem, wtedy doslownie rozkosz a nie jazda 8)
The government has this car, and it runs on water, man.
Avatar użytkownika
Flisak
 
Posty: 158
Dołączył(a): piątek 26 października 2007, 19:42
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Senty » poniedziałek 19 listopada 2007, 20:23

http://pl.youtube.com/watch?v=Hp0dMN3CuK8

Jezeli autor tematu jeżdzi jak ta osoba na tym filmie to pozdro...

I co moze ten instruktor był za ostry??

INSTRUKTOR TO TEZ CZLOWIEK!!
Senty
 
Posty: 70
Dołączył(a): sobota 06 października 2007, 14:44
Lokalizacja: KRK

Postprzez Flisak » poniedziałek 19 listopada 2007, 20:38

Senty napisał(a):INSTRUKTOR TO TEZ CZLOWIEK!!

Kursant tez, nikt nie jest alfa i omega i nie jest to powod do wydzierania sie na kogos. Poza tym nie zapominaj ze ty placisz a on dostaje wiec ma sie siedziec cicho i uczyc. Jak mu sie to nie podoba to nikt go nie trzyma w tym zawodzie.
The government has this car, and it runs on water, man.
Avatar użytkownika
Flisak
 
Posty: 158
Dołączył(a): piątek 26 października 2007, 19:42
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Piotrek Wróbel » poniedziałek 19 listopada 2007, 21:20

Senty napisał(a):http://pl.youtube.com/watch?v=Hp0dMN3CuK8

Jezeli autor tematu jeżdzi jak ta osoba na tym filmie to pozdro...

I co moze ten instruktor był za ostry??

INSTRUKTOR TO TEZ CZLOWIEK!!


Bez przesady choć pewnie kilka wspólnych cech by się znalazło ;) Po pierwsze nie jeżdżę z taką brawurą, nie krzyżuję tak rąk i nie walę "kangurków" o pozostałych błędach pisałem. Zdarzy sie przeoczyć lub pomylić znak, zachaczyć podczas wbijania biegu o pas przeciwny lub nie wbić poprawnie biegu ale tak jak mówie przez niepodzielanie uwagi. Nie zdarzyło mi się jeszcze wpieprzyć prawie pod tramwaj lub inny pojazd. Nie twierdzę, że ten instruktor jest za surowy bo niby ochrzania ale z jajem i widać, że jest pozytywnie nastawiony do kursanta, widać po ochrzanie jaki zsypał trąbiącemu kierowcy :P Tak by było ok. mnie denerwuje ktoś kto siedzi jak buc i marudzi i zadaje ci pytania na które on sam wie, że nie znasz odpowiedzi "dlaczego tak a nie tak?" Tak na marginesie to nie aktorka i ta kobitka w końcu zdała :) to, że ktoś wolniej łapie nie powinno znaczyć, że należy mu powiedzieć "spadaj nie nadajesz się" lub traktować go jak kretyna a tak się poczułem kiedy wsiadł po mnie chłopak, który bardzo fajnie sobie radził za kółkiem (żałuję, że nie spytałem, która jazda) i odwoził mnie do domu to żarty i ogólnie było widać fascynacje instruktora a mnie pocieszył tekstem "jakbys dzisiaj sam jechał to byś nie wrócił do domu żywy"- buduje co?
Piotrek Wróbel
 
Posty: 11
Dołączył(a): niedziela 18 listopada 2007, 20:52

Postprzez Patsy » poniedziałek 19 listopada 2007, 21:31

jakbys dzisiaj sam jechał to byś nie wrócił do domu żywy"- buduje co?

wiesz dla Twojego instruktora to pewnie było zwyczajnie wypowiedziane zdanie, nawet nie pomyślał, że może tym zrobic Tobie przykrość :? albo Cie troszke zniechęcić.

Zawsze możesz pojeździć z innym instruktorem :) który będzie bardziej życzliwy.
Prawdziwy przyjaciel to ktoś, do kogo możesz zadzwonić o trzeciej w nocy i powiedzieć:"Jestem w więzieniu w Meksyku"a on na to odpowie:"nic się nie martw, zaraz tam będe".
Avatar użytkownika
Patsy
 
Posty: 251
Dołączył(a): niedziela 01 kwietnia 2007, 19:17
Lokalizacja: śląsk

Postprzez Senty » poniedziałek 19 listopada 2007, 22:53

nie lepiej wszystkie slowa instruktora potraktowac z lekkim dystansem lub jako zart =] . Ewentualnie odpowiedziec instruktorowi jakos z jajem a nie siedzisz cicho jak mysz, czabylo odpowiedziec "dziekuje za uratowanie zycia" itp xD i nie przejmowac sie drobiazgami

Jak by kazdy zamartwial sie tym co sie do niego mowi to swiat by nie istnial.
Senty
 
Posty: 70
Dołączył(a): sobota 06 października 2007, 14:44
Lokalizacja: KRK

Postprzez ~Katarzyna86~ » czwartek 22 listopada 2007, 13:50

Mój pierwszy instruktor był tak zrąbany, ze zmieniłam go po trzech godzinach!!
Pluł się ciagle, przepytywał mnie z kodeksu!! (paranoja), wyzywał,ze nie mam zdolności do jazdy itp!(po dwóch godz.jazdy:/)Prawdziwy czub. Nawet w nocy nie moglam przez niego spac. Wiec zmienilam sobie instruktora i nie żaluje.

Dali mi instruktorke i bylo super glancuś;) Żadnego stresu i darcia sie na mnie. Wytykać blędy można spokojnie i bez nerw. Także po co się męczyc z czubami, skoro mozna zmieniać instruktorow;)

A co do jazd początkowych, to tez odrazu wszystkiego nie ogarniałam. Po iluśtam godz. juz sie wprawisz. Wiadomo,ze na początku nie bedziesz jeździł jak rajdowiec. I na początku rowniez polecam brac po godzinie.

Pozdrowka i przyjemnych jazd!:)
- 8.11.2007' - egzamin teoretyczny+praktyczny. Oba zdane za pierwszym podejściem!
- 20.11.2007' - prawko odebrane!!! :P:-D :))))
~Katarzyna86~
 
Posty: 8
Dołączył(a): czwartek 08 listopada 2007, 16:36
Lokalizacja: Bełchatów

Postprzez cman » czwartek 22 listopada 2007, 14:36

~Katarzyna86~ napisał(a):...przepytywał mnie z kodeksu!! (paranoja)...

No nieprawdopodobne! Jak on mógł!
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez barbra » czwartek 22 listopada 2007, 15:10

quote="cman"]
~Katarzyna86~ napisał(a):...przepytywał mnie z kodeksu!! (paranoja)...

No nieprawdopodobne! Jak on mógł!

A mój jednego razu obrócił testy "do góry nogami"i zrobił mi odpytkę w środku miasta ze skrzyżowań :wow: ....ale za to akurat nie mogę go zbesztac,bo uświadomił mi,że rozwiązywałam testy na pamięc(do tego stopnia,że właściwe odpowiedzi kojarzyłam z kolorem autek w testach :lol: )...czego to człowiek nie wykombinuje???,by przechytrzyc instruktora :dumb:....,ale nie dał się,po prostu dobry był :smoke:
Ale głowa do góry,wszystko przychodzi z czasem :wink:
Wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste..
-----------
Kat. B-marzec 2007
Avatar użytkownika
barbra
 
Posty: 583
Dołączył(a): poniedziałek 19 marca 2007, 19:40
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Piotrek Wróbel » sobota 24 listopada 2007, 10:30

To ja np. w testach chyba jako jedyne pytania "krzyżówki" rozwiązywałem myśląc nie na pamięć a mimo to jestem w mieście, jest skrzyżowanie i głupieje bo tam nie ma tych kilku sekund na pomyślenie i nie mam tego rozrysowanego na kartce :P
Piotrek Wróbel
 
Posty: 11
Dołączył(a): niedziela 18 listopada 2007, 20:52

Postprzez Black_Mamba » sobota 24 listopada 2007, 12:52

Owszem,masz te kilka sekund na pomyślenie. Gdy dojeżdżasz do skrzyżowania odpowiedz sobie na podstawowe pytanie: czy jesteś na głównej,podporządkowanej czy na równorzędnym i kogo powinieneś przepuścić zależnie od tego,w którą stronę chcesz jechać na skrzyżowaniu.
people usually comin` to knock you on your ass... aren`t they?
Avatar użytkownika
Black_Mamba
 
Posty: 56
Dołączył(a): sobota 20 października 2007, 11:24
Lokalizacja: Milicz

Postprzez barbra » wtorek 27 listopada 2007, 16:11

Piotrek Wróbel napisał(a):To ja np. w testach chyba jako jedyne pytania "krzyżówki" rozwiązywałem myśląc nie na pamięć ... :P

No ja też tego byłam pewna,nawet kłóciłam się z instruktorem,że uczciwie przecież testy przerabiam ...i nie na pamięć jadę :yes:
Ale naszczęscie po tej odpytce "oczy mi się otworzyły" i polepszyła mi się podzielność uwagi.
W każdym bądź razie,jak ktoś uważa nadal,że testy można i wystarczy przerobić pamięciowo,to ja już się pod tym nie podpisuję :lol:
Wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste..
-----------
Kat. B-marzec 2007
Avatar użytkownika
barbra
 
Posty: 583
Dołączył(a): poniedziałek 19 marca 2007, 19:40
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Piotrek Wróbel » wtorek 27 listopada 2007, 17:38

Dzisiaj będę miał albo 12 i 13 godzinę jazdy albo douczanie teoretyczne bo facio stwierdził, że trzeba znaleźć sedno moich problemów. Zdenerwowałem się bo w czwartek (11 godzina) poszła mi tak, że instruktor widziałem, że jest poprawa i jest dobrze, cieszyłem się bo myślałem, że może nareszcie coś zaskoczyło. Wczoraj znowu była tragedia. Samo obycie z samochodem (biegi, kierowanie itp) w porządku natomiast dalej blokuje się na krzyzówkach, przy takiej pogodzie gdy nie widze pasów na jezdni myle często jednokierunkową z dwu (jeśli jeszcze nie widać nikogo z naprzeciwka i czasem dwukierunkową skręt próbuję robić od krawędzi krawężnika a jedno od osi :( Wczoraj miałem zawrócić na torach tramwajowych i w jednym znanym mi miejscu jest w takim miejscu ruch dwukierunkowy ja wczoraj jadę, zjeżdżam na pas by zawracać a gościu mi mówi, że to jednokierunkowa i pakuję się pod prąd, następna w lewo była prawidłowa. Wczoraj wogóle wieczorem pogoda była fatalna. Sam nie wiem co ze mną jest jak skoczek narciarski raz lepiej raz gorzej z przewagą gorzej jak narazie :? Pirmandoli mi się ogólnie wszystko i mam momenty kiedy głupieję na ulicy a przecież już powinienem jeździć tak, że on mi mówi gdzie jedziemy a ja wiem jak to zrobić a narazie on jest zmuszony wydawać mi polecanie co należy robić ( a i tak czasem cos nawali). Kurde wiedziałem, że nie będzie mi łatwo bo raczej wolno się uczę ale sam już jestem na siebie zły bo niedługo półmetek jazd a ja naprawdę... kiepsko jeżdżę a raczej orientuję sie na drodze.
Piotrek Wróbel
 
Posty: 11
Dołączył(a): niedziela 18 listopada 2007, 20:52

Postprzez barbra » wtorek 27 listopada 2007, 18:22

..a im bliżej egzaminu....to dopiero kursant głupieje :wow:
Piotrek,ale czy ty nie za nerwowo do tego wszystkiego podchodzisz?.Na półmetku oczekiwania instruktora są większe ( to jasne),ale to nie znaczy ,że już zupełnie bezbłędnie masz jeździć.Moim zdaniem masz problem z podzielnością uwagi (wiele osób na tym forum ten problem nurtuje).Bo nie wierzę,że nie wiesz jak wygląda znak drogi jednokierunkowej,a skoro ją mylisz,to nie skupiasz się na obserwacji znaków, tylko czekasz na podpowiedź instruktora....może się mylę,ale takie jest moje odczucie,na to co piszesz.
Wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste..
-----------
Kat. B-marzec 2007
Avatar użytkownika
barbra
 
Posty: 583
Dołączył(a): poniedziałek 19 marca 2007, 19:40
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości