Forum prawojazdy.com.pl • Zobacz wątek - Sposob na zdany egzamin :) Baton z orzechami :D

Sposób na zdany egzamin: wiara w siebie i pozytywne nastawienie. Pamiętajcie, bo bez tego ciężko. Ze swojej strony życzę wam wszystkim sukcesów na egzaminie. Trzymam kciuki za forumowiczów, a jak ja trzymam kciuki, to wszyscy zdacie.

Co do stresu i napojów typu Red Bull, Tiger itd. - ja wiem, że co organizm, to zachowanie, w każdym razie w moim wypadku wypicie takiego napoju energetyzującego w sytuacji stresowej tylko ten stres spotęguje. Właśnie przez nadmierne pobudzenie organizmu. I daję głowę, że nie jestem w tym odosobniony. Dlatego raczej nie polecam przed egzaminem.

przez **Patsy** » poniedziałek 05 listopada 2007, 21:36

Robinhud wiesz tak wszyscy mówią o tym pozytywnym nstawieniu i żeby wierzyć w siebie :lol: tylko własnie to w dzien egzaminu nie działa jakoś :?

Skorpio ja sie w Toba zgodze tutaj w 100 % :D każdy ma inny organizm i każdy inaczej reaguje na stres, wiec jak jednemu Red Bull pomógł na drugą osobę może zadziałać inaczej :)
Jeszcze co do napojów i batonów niektóre osoby jeszcze inaczej myślą a mianowicie wypiłam napój energetyzujący czy zjadłam czekolade musze zdac bo to działa i wszyscy inni zdawali. Wniosek z tego :
1) to działa jak się to bierze jak ''talizman'' czuje sie pewnie, coś mi przyniesie szczęście
2) nie działa kiedy za wszelką cene probuje sie zdać

Ale przede wszystkim trzeba umieć jeździć, - ( to napisałam tak na marginesie :lol: ) [/quote]

przez **asiuk** » poniedziałek 05 listopada 2007, 22:18

Idąc na egzamin, nie liczyłam na to, że baton, Red Bull i Validol (środek uspokajający) spowodują zdanie egzaminu.
Red Bulla wypiłam sobie odpowiednio wcześniej, ponieważ zwiększa moją koncentrację. Poza tym nie wyspałam się przed "sądnym dniem", miałam dużo pracy. Kawy pić nie chciałam, bo różnie wpływa na mó żołądek.

Validol był mi znany, dodatkowo (dla pewności) wzięłam go sobie dzień przed, kiedy szłam na dodatkowe godziny jazd. Nie powoduje senności.
Wiem, że napój energetyzujący i środek uspokajający wzajemnie się wykluczają, dlatego dokładnie przemyślałam sobie, o której i czy w ogóle wziąć sobie coś na skołatane nerwy.

Batonik wzięłam tak dla śmiechu bardziej ;) Zjadłam go sobie przed testami, bo... zwyczajnie zgłodniałam :) Cieszyłam się, że na coś się przydał.

Z tymi jazdami w dzień egzaminu różnie bywa. Mój instruktor odradził mi takie rozwiązanie. Stwierdził, że jeśli nie pójdzie mi najlepiej, mogę się za bardzo spiąć i źle pojechać także na egzaminie. Dlatego ja miałam lekcje dzień przed, od 17 (i właśnie w takich godzinach wyjechałam na miasto z egzaminatorem). Szło mi nieźle i nie miałam większych problemów na egzaminie następnego dnia :)

Masz rację Fiona. Nie jest to takie proste .
Batoniki w czekoladzie, talizmany, kopniaki itp. działają dokładnie tak samo. Wierzysz, że batonik pomoże Ci zdać. Rzeczywiście Ci pomoże, jeśli mocno w to uwierzysz.
Ja kiedyś trenowałem medytację i techniki relaksacyjne. W moim przypadku poskutkowało, bo za drugim podejściem byłem już prawie wyluzowany (prawie, bo zawsze jakiś mały stres jest).

Istotne jest też podejście rodziny. Bo jeżeli na wstępie wiesz, że jak nie zdasz to cię eksmitują, wydziedziczą i wyśmieją to będziesz jeszcze większym kłębkiem nerwów.

przez **Patsy** » wtorek 06 listopada 2007, 18:45

hehe dokładnie proste to nie jest :? czyli mam rozumieć, że za 2 razem zdałeś egzamin :?: ale taki własnie ''talizman'' czasami naprawde potrafi zadziałac :D tylko wiesz, jest taka mała granica miedzy tym, że się wierzy ze sie zda bo ma się coś na szczęscie i to pomaga akurat :)
a czymś takim jak zdać na siłe, bo to któreś z kolei podejście i już wypadałoby zdać, wtedy też się bardzo chce ale to już nie wychodzi :(

przez **F-uncia** » czwartek 08 listopada 2007, 11:43

Przed egzaminem poczytalam tu na forum rady odnosnie niestresowania sie i batonikow czekoladowych...

I wiecie co, to dziala ;)

Generalnie sciskali za mnie kciuki wszyscy znajomi, dostalam od corki (niecale 2 latka) kopniaki na szczescie, maskotke od meza, zjadlam dwa snickersy (w sumie oprocz nich przez caly dzien nic nie bylam w stanie zjesc bo zoladek taki scisniety z nerwow)... i udalo sie!

przez **Driver'ka** » czwartek 08 listopada 2007, 11:47

E tam, zaraz działa... ;) To po prostu takie tricki naszego mózgu ;)

przez **F-uncia** » czwartek 08 listopada 2007, 12:02

O to chodzi przeciez, to mozg przeciez trzeba oszukac.... i to oszukiwanie dziala ;)

Ale fakt, ze szczescia tez duzo mialam - mnostwo rzeczy po mojej mysli sie ulozylo

Słuchajcie! :lol:
Dziś miałam egzamin (testy+praktyka). Wzięłam (specjalnie:P) Snickersa, żeby 'pomógł' zdac :D No i rzeczywiście pomógł:D
Testy zdane bezbłędnie,placyk super i miasto tez ekstra:D Egzamin zaliczony pozytywnie:D

Normalnie nie moge uwierzyc,ze zdalam (za 1-razem);P

przez **karambol** » czwartek 08 listopada 2007, 21:49

Jeśli chodzi o mnie, to jako sposób, który mi pomógł mogę dodać słuchanie muzyki w oczekiwaniu na wyczytanie mojego nazwisko :)
Pozwoliło mi to bardziej się wyluzować, a przy okazji nie słyszałem panikujących ludzi, którzy także czekali na egzamin :)

przez **madmax** » piątek 23 listopada 2007, 09:36

ja czekalem 2 godziny od czasu na ktory mialem sie stawic az mnie wyczytaja w trakcie czekania zjadlem tabliczke czekolady i 2 batoniki i zdalem B za 1 razem :shock:

moze cos w tej czekoladzie jest :)

przez **Driver'ka** » piątek 23 listopada 2007, 11:19

moze cos w tej czekoladzie jest

Pewnie pozytywnie nastraja ;) Aż mi się zachciało zjeść czekoladę ;)

przez **boniek** » piątek 23 listopada 2007, 11:31

Ja wczoraj mialem egzamin. Wzialem z domu 1 tabliczke czekolady. Tak sobie jadlem ze po egzaminie zostala 1 kosteczka :D Mojej kolezance juz powiedzialem ze ma wziac 2 czekolady jak Ona bedzie zdawac :P

przez **chupacabra** » piątek 23 listopada 2007, 16:12

Ja czekałem na egzamin 2,5 godziny. Wziałem ze sobą czekolade z orzechami. W polowie jedzienia ją zwymiotowałem z nerwów.

Sposob na zdany egzamin :) Baton z orzechami :D

Kto przegląda forum