przez Martitas » wtorek 25 września 2007, 07:52
przez jovanka » wtorek 25 września 2007, 09:46
przez 4est » wtorek 25 września 2007, 12:22
przez clubbs » wtorek 25 września 2007, 14:42
przez Gość » wtorek 25 września 2007, 16:13
przez marcij » wtorek 25 września 2007, 17:39
przez tom9 » wtorek 25 września 2007, 23:41
przez assik » środa 26 września 2007, 02:52
tom9 napisał(a):moj tam czasem tez po co wyskoczyl ale nigdy mi to nie przeszkadzalo.
spoko chop, wiec i ja staralem sie byc spoko w stosunku do niego.
proste
przez jovanka » środa 26 września 2007, 09:50
przez _Sylwan_ » środa 26 września 2007, 14:38
Ale ja to sie zdaza 5razy po 15 to juz godzina
chyba "popisałam"No, to sie napisałam.
przez starek » środa 26 września 2007, 19:19
jovanka napisał(a):Za pare lat, byc moze, bedziecie zmuszeni zatrudnic korepetytora dla dziecka. Bierze on 50zł. za godzine lekcyjna (45 minut). Musi on "wyciagnąc" Wasze dziec ko ze słabych ocen, czyli uzuopełnic braki w wiedzy. No i teraz: spóźnia się o 15 minut...... za kazdym prawie razem. Popuscicie???? Watpie, że powiecie, ".... po co sie wykłócać?".
No, to sie napisałam. Pozdrawiam.
przez jovanka » środa 26 września 2007, 20:24
przez assik » niedziela 30 września 2007, 23:52
starek napisał(a):Zawsze te kilka minut gdzieś zniknie, ale to jeszcze nie tragedia. Różnie może być, raz się spóźnisz do ośrodka, a raz będziesz wcześniej o przysłowiowe 5 minut.
Gorzej, jak nagminnie instruktor sie spóźnia, albo każe wracać dużo przed czasem, albo załatwia swoje interesy po drodze. Raz tylko miałam taką sytuację, że czekałam na gościa prawie pół godziny na ostatniej godzinie kursu.
przez chupacabra » poniedziałek 01 października 2007, 10:19
assik napisał(a):starek napisał(a): A wtedy wyjatkowo dlugo plynie te kilkanascie minut :P