ku przestrodze

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

ku przestrodze

Postprzez Martitas » wtorek 25 września 2007, 07:52

Czy ktoś został oszukany w szkole prawa jazdy finansowo??
Martitas
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 24 września 2007, 19:21

Postprzez jovanka » wtorek 25 września 2007, 09:46

Hmmm...z lektury tego forum wynika, ze duzo osób. Samo "urywanie" po 15 minut z kazdej jazdy to złodziejstwo..... tak wiec napewno będzie wiele wpisów. Pozdrawiam.
28 luty- początek kursu PZMOT
15 czerwiec- egzamin WORD Opole
...... ......i tyle.
26 czerwiec 2007r.-- odebrałam plasticzek
21.07.2007- kupiłam "żabkę" i jeżdże:-)
jovanka
 
Posty: 77
Dołączył(a): środa 04 kwietnia 2007, 18:08
Lokalizacja: opolskie

Postprzez 4est » wtorek 25 września 2007, 12:22

Ja jak robiłem prawo jazdy to za każdym razem instruktor mówił żeby tu podjechać, to tu.. tu nachwile stanąć, tam coś pójdzie załatwić....
raz to kupił sobie szafke pod telewizor i musiałem mu jeszcze ją pomagać wnieść do auta i z innym kursantem i jeszcze zawiesc mu ją do domu na wioske!!!, nawet jak wykupiłem raz 2 godziny przed egzaminem, to kazał podjechać pod Biedronke i do mięsnego.. jednym słowem banda złodzieji!>
ŚMIERĆ ZAWSZE WSIADA RAZEM Z NAMI DO AUTA I CIERPLIWIE CZEKA
Avatar użytkownika
4est
 
Posty: 150
Dołączył(a): sobota 17 lutego 2007, 17:12
Lokalizacja: RJA

Postprzez clubbs » wtorek 25 września 2007, 14:42

po to ma się buzie, żeby jej używać, można było grzecznie zwrócić uwagę, że to lekcja nauki jazdy a nie czas na załatwianie prywatnych spraw ;)
clubbs
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 25 września 2007, 09:19
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gość » wtorek 25 września 2007, 16:13

ja rozumiem jak raz instruktor musi coś ważnego załatwić, ale jak to się powtarza często to już trochę przesada bo jak taki kursant ma się czegoś nauczyć jak instruktor lata załatwiać swoje sprawy
Gość
 

Postprzez marcij » wtorek 25 września 2007, 17:39

U mnie zalatwianie roznych spraw przez instruktora nie mialo miejsca , notomiast zdarzalo sie odwrotnie. Ze ja potrzebowalem cos zalatwic i wtdy podjezdzalismy gdzies i wyskakiwalem na minutke :P
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez tom9 » wtorek 25 września 2007, 23:41

mam wrazenie ze nie ktorzy sa tutaj niepelnosprawni
skoro nam cos przeszkadza to wystarczy o tym powiedziec.
moj tam czasem tez po co wyskoczyl ale nigdy mi to nie przeszkadzalo.
spoko chop, wiec i ja staralem sie byc spoko w stosunku do niego.
proste
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez assik » środa 26 września 2007, 02:52

tom9 napisał(a):moj tam czasem tez po co wyskoczyl ale nigdy mi to nie przeszkadzalo.
spoko chop, wiec i ja staralem sie byc spoko w stosunku do niego.
proste

Moj tez czasami po cos skoczyl,ale tylko na chwile i nie przeszkadzalo mi to...Chwila przerwy jeszcze nikomu nie zaszkodzila :P Zreszta niby czemu ma przeszkadzac jesli nie jest to robione nagminnie ?Raz sie zdarzylo ,ze poczekalam te pol godziny,mimo,ze mialo byc kilka chwil-wytlumaczyl,przeprosil,doliczyl mi pol godziny i jest ok :) Nie widze zadnego problemu,pozytywnie zaskoczyla mnie wrecz uczciwosc ,bo to jednak niezbyt czesto zjawisko dzisiaj.A jesli komus ktos na kazdej jezdzie urywa sporo czasu i irytuje to go ,to chyba wystarczajaco duzo jest instruktorow,zeby zmienic na innego,nieprawdaz? :)
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez jovanka » środa 26 września 2007, 09:50

No cóz.... mozna sie nie wykłócac o te głupie 15 minut...., raz. Ale ja to sie zdaza 5razy po 15 to juz godzina. Mozna sie nie wykłócać. ....
Za pare lat, byc moze, bedziecie zmuszeni zatrudnic korepetytora dla dziecka. Bierze on 50zł. za godzine lekcyjna (45 minut). Musi on "wyciagnąc" Wasze dziec ko ze słabych ocen, czyli uzuopełnic braki w wiedzy. No i teraz: spóźnia się o 15 minut...... za kazdym prawie razem. Popuscicie???? Watpie, że powiecie, ".... po co sie wykłócać?".
No, to sie napisałam. Pozdrawiam.
28 luty- początek kursu PZMOT
15 czerwiec- egzamin WORD Opole
...... ......i tyle.
26 czerwiec 2007r.-- odebrałam plasticzek
21.07.2007- kupiłam "żabkę" i jeżdże:-)
jovanka
 
Posty: 77
Dołączył(a): środa 04 kwietnia 2007, 18:08
Lokalizacja: opolskie

Postprzez disco » środa 26 września 2007, 13:34

jovanka napisał(a):5razy po 15 to juz godzina.


:smoke:
Avatar użytkownika
disco
 
Posty: 193
Dołączył(a): piątek 20 października 2006, 14:50
Lokalizacja: Silesia

Postprzez _Sylwan_ » środa 26 września 2007, 14:38

Ale ja to sie zdaza 5razy po 15 to juz godzina

i 15 min
No, to sie napisałam.
chyba "popisałam"
Obrazek
Avatar użytkownika
_Sylwan_
 
Posty: 239
Dołączył(a): niedziela 01 lipca 2007, 21:49
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez starek » środa 26 września 2007, 19:19

jovanka napisał(a):Za pare lat, byc moze, bedziecie zmuszeni zatrudnic korepetytora dla dziecka. Bierze on 50zł. za godzine lekcyjna (45 minut). Musi on "wyciagnąc" Wasze dziec ko ze słabych ocen, czyli uzuopełnic braki w wiedzy. No i teraz: spóźnia się o 15 minut...... za kazdym prawie razem. Popuscicie???? Watpie, że powiecie, ".... po co sie wykłócać?".
No, to sie napisałam. Pozdrawiam.


Sorry za offtop, ale nie mogę się z tym zgodzić. Z własnego doświadczenia wiem, że najczęściej spóźnia się na korepetycje uczeń. Czasem nie przychodzi bez uprzedzenia i w ogóle zapomina pieniędzy no i olewa naukę, bo przeceiz on płaci (tzn. rodzice), więc odrabiać pracy domowej juz nie musi. No ale może ty z takim korepetytorem miałaś do czynienia, to zwracam honor. Tylko po co od razu się wykłócać? Można kulturalnie zwrócić uwagę, a jak sytuacja się powtórzy, to niech taki spóźnialski idzie do diabła. Nie ma ludzi niezastąpionych - i to zarówno olewackich korepetyrorów jak i instruktorów.

Jeżeli chodzi o niepunktualne rozpoczynanie jazd, to wiadomo, że jak ktoś ma jazdy np. od 10 do 12, a następny kursant od 12 do którejśtam, to idealnie o 12 jeden nie może skończyć a drugi zacząć. Zawsze te kilka minut gdzieś zniknie, ale to jeszcze nie tragedia. Różnie może być, raz się spóźnisz do ośrodka, a raz będziesz wcześniej o przysłowiowe 5 minut. Gorzej, jak nagminnie instruktor sie spóźnia, albo każe wracać dużo przed czasem, albo załatwia swoje interesy po drodze. Raz tylko miałam taką sytuację, że czekałam na gościa prawie pół godziny na ostatniej godzinie kursu. Wiem, że gdyby sie to powtórzyło, to bym mu powiedziała, co o tym myślę.

Nie wiem, dlaczego ludzie sie boją powiedzieć, że im się coś nie podoba na kursie. Przecież jakby takiemu instruktorowi niezależnie zwróciło uwagę kilku niezadowolonych kursantów, to by musiał sie zorientować, że źle robi. Można też się poskarżyć kierownikowi ośrodka i wtedy instruktor może mieć problem. Ale najpierw trzeba mieć szczęście trafić na fajny ośrodek.
Prawo Jazdy wydane dnia 30.08.2007
starek
 
Posty: 104
Dołączył(a): czwartek 31 maja 2007, 18:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez jovanka » środa 26 września 2007, 20:24

starek... o tych korepetycjach to znam problem z "własnego podwórka", po prostu siostra miała takie "szczęście". To był tylko przykład. Co do uczniów, to masz racje, ale to wina rodziców. Nie rozwodzę sie nad tym, nie to forum. Może dlatego, ze ja miałam do czynienia z "obcinaniem" godzin przez OSK i dlatego takie postępowanie mnie irytuje.

Sylwan... mogłam (ale nie zrobiłam) dodać słowo "ponad" i nie musiałbyś sie tu popisywać łapaniem za słówka. Ale jak sie nie ma czego już doczepić, to zostały tylko pierdoły. Słowo "napisałam" jest właściwe.
Zgłoś sie do Admina, może dostaniesz etat korektora na forum, będziesz śledził moje wypowiedzi i w razie "w" poprawiał.


Disco...... mea culpa... 75 minut= 1h 15min.=5 kwadransów.....

:spoko: ?
28 luty- początek kursu PZMOT
15 czerwiec- egzamin WORD Opole
...... ......i tyle.
26 czerwiec 2007r.-- odebrałam plasticzek
21.07.2007- kupiłam "żabkę" i jeżdże:-)
jovanka
 
Posty: 77
Dołączył(a): środa 04 kwietnia 2007, 18:08
Lokalizacja: opolskie

Postprzez assik » niedziela 30 września 2007, 23:52

starek napisał(a):Zawsze te kilka minut gdzieś zniknie, ale to jeszcze nie tragedia. Różnie może być, raz się spóźnisz do ośrodka, a raz będziesz wcześniej o przysłowiowe 5 minut.

No wlasnie,ja tez kiedyś czasami konczylam kilka minut wczesniej,a potem zaczynalam kilka minut wcześniej i w sumie wszystko sie wyrównało :)

Gorzej, jak nagminnie instruktor sie spóźnia, albo każe wracać dużo przed czasem, albo załatwia swoje interesy po drodze. Raz tylko miałam taką sytuację, że czekałam na gościa prawie pół godziny na ostatniej godzinie kursu.

Moze tez czasami cos naprawde sie zdarzyć.Jednego dnia dziewczyna ,ktora miala jeździć po mnie musiala czekać 40 minut ,bo przytrzymala nas policja jak mieliśmy kolizje.I tak bywa...ja na instruktora nigdy nie musialam czekać,no chyba ,ze sama przyszlam sporo wczesniej :) A wtedy wyjatkowo dlugo plynie te kilkanascie minut :P
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez chupacabra » poniedziałek 01 października 2007, 10:19

assik napisał(a):
starek napisał(a): A wtedy wyjatkowo dlugo plynie te kilkanascie minut :P


Skąd ja to znam? :| Nie nawidze czekać na jazde...cały się trzęse z niecierpliwości.
A propo oszukiwania. To w mojej szkole nie dba sie o takie pierdoły (ludzie to tylko 5 minut nie bądźcie tacy!). Ostanio miałem 1 godzine i 40 minut jazdy a miałem zapisaną godzine. Bo po skończonej jeździe spotklaiśmy kolege instruktora i go odwieźliśmy do domu (ja prowadziłem - oni sobie gadali). W piątek miałem 1h40min jazdy ale zapisali mi 2 h. Czasem instruktor się spóźnia 10 minut. Raz było tak, że szedłem do ośrodka i jechał mój instruktor na jazde ze mną wziął mnie i jeszcze pojechaliśmy po bułke i picie dla niego. Ludzie dajcie sposób z tymi "5 minutami". Odjeździcie to sobie jak już będziecie mieli własne prawko!
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości