ks-rider napisał(a):We wnetrzu jestem pewny, ze w zadnym miejscu nie jest mu do smiechu i najchetniej wyl by do ksiezyca i walil lbem w kraty.
Blacksmith, naprawde uwazasz, ze dla niego pobyt w pudle bedzie sanatorium ?
Masz rację, że są osoby dla których więzienie to dramat. Nie zaprzeczam. Ale widać nie znasz tej konkretnej sprawy... Stefan W. dosłownie miesiąc przed zabójstwem Adamowicza wyszedł z więzienia po 5,5 roku gdzie siedział za przemoc. W więzieniu powiedział współosadzonemu, że jak wyjdzie to: "zrobi coś o czym będzie bardzo głośno". Jak zapowiedział tak zrobił. Zaplanował swoją akcje sporo wcześniej. To nie była przypadkowa bójka gdzie jeden drugiemu włożył kose pod żebra, gdzie jeszcze takie coś można jako tako uzasadniać, że ktoś się znalazł w nieodpowiednim miejscu i czasie, że emocje, nagła sytuacja, itd.
I teraz tak... Czy dla Stefana W. te wcześniejsze 5,5 roku w pierdlu było takie złe skoro wiedział, że trafi tam ponownie na o wiele dłużej? Gdyby pudło było (dla niego) piekłem to raczej nie chciałby tam trafić ponownie.
Musisz wiedzieć, że są osoby które w pierdlu czują się lepiej niż na wolności. Stąd przypadki gdzie po odsiadce delikwent szybko popełnia przestępstwo aby trafić tam ponownie.
gumik napisał(a):Czyli Blacksmith niewiele się różni od pana Stefana.
A czy Blacksmith pisał, że sprawiłby te baty porządnej osobie? Bo chyba mylisz pojęcia. Nie możesz patrzeć na świat przez czarno-białe okulary. Baty dla zwyrodnialca a baty dla porządnej osoby to dwie różne sprawy.
Cyryl8 napisał(a):czy tego skazanego chciałbyś sam batożyć, czy też zmuszałbyś innych do przemocy?
Jak np. w szkole coś nabroiłem to ojciec mnie batożył. Bywało, że nawet w mojej opinii całkowicie niesłusznie jak choćby sytuacja gdzie to ktoś inny sprowokował bójkę a skończyło się u niego na podbitym oku i zniszczonych okularach. Dla ojca nie miało znaczenia, że "to on zaczął!" tylko miało znaczenie, że musi płacić za nowe okulary i syn komuś podbił oko.
Ale jeśli batożył słusznie to komu miał zlecać batożenie?
Poza tym dam przykład z Twojej ulubionej 2WŚ. Alianccy żołnierze rozstrzeliwali albo wieszali Hitlerowskich zbrodniarzy po procesach Norymberskich. Czy uważasz tych ludzi za morderców i że w tym momencie niczym się nie różnili od Hitlerowców? Jeśli tak to nie mów tego kolegom od siatkówki czy z branży instruktorskiej bo pomyślą, że postradałeś zmysły.
Albo zapytaj ich o opinie. A wtedy sam zobaczysz, że jednak w swoich poglądach jesteś mocno odosobniony, a gumik i ks-rider to jednak wyjątki.