przez exilium » niedziela 29 kwietnia 2012, 22:27
To ja dziś też miałam swój "chrzest bojowy" :D
Właściwie zostałam niespodziewanie zmuszona do niego :P
Wiadomo - ciepło, początek majówki i na dodatek urodziny w mojej rodzinie, więc prawie wszyscy wypili co najmniej kieliszek na zdrowie itp....
Moja siostra wybrała się rano z koleżankami na wycieczkę rowerową do Tyńca. popołudniu w drodze powrotnej nogi odmówiły jej posłuszeństwa :P Zadzwoniła do rodziców, żeby tata po nią przyjechał - no a tata wypił już piwo, więc nigdzie nie pojedzie... mówią mi żebym wsiadała i jechała
Zaczęłam się tłumaczyć, że nie znam trasy, dawno nie jeździłam i samochód zupełnie inny niż ten z kursu itd.
Sama zaczęłam wypytywać wszystkich obecnych na przyjęciu kierowców, czy czasem by nie pojechali - wszyscy już coś wypili :( Mnie odrzuca całkowicie od alkoholu - tylko raz w życiu wypiłam piwo (pierwsze spotkanie integracyjne mojego rocznika na 1szym roku studiów) i raz drinka na chrzcinach mojej chrześnicy. A teraz to alkoholi to nawet wąchać nie mogę, bo mi się niedobrze robi :P
Więc zostałam tylko ja i nie miałam wyjścia.
Przerażona wsiadłam tata jechał ze mną, żeby mnie pokierować na ten Tyniec
W sumie wydaje mi się, że poszło całkiem nieźle... Miałam tylko dwie małe "wpadki" :)
Pierwsza już w drodze powrotnej - przejazd kolejowy na górce, więc zatrzymałam się i skorzystałam z zadania egzaminacyjnego :D Poszło ok, tylko dałam trochę zbyt dużo gazu, bo aż opony zapiszczały :oops: ale w sumie się nie dziwię, bo w yarisce na kursie musiałam dać ponad 3tys obrotów, żeby ruszyło mi auto pod górkę takiej samej wielkości... w aucie taty też tyle dałam i jednak zbyt dużo... pewnie dlatego, że silnik mocniejszy , ale muszę wyczuć to auto :)
a druga wpadka - już na podwórku koło domu - miałam auto na 3cim biegu, i już powoli hamowałam i (z wrażenia :P) zbyt późno wcisnęłam sprzęgło i auto mi zgasło :( ale i tak właśnie się zatrzymywałam, więc nikt nie zauważył xD
głównie to samochód taty mnie "przerażał" - Renault Kangoo II - w porównaniu do yariski to gigant :D Ciągle miałam wrażenie, że samochód jest tak szeroki, że inne auta wymijające zaraz we mnie walną, albo w przeciwnym wypadku ja wpadnę do rowu :D a dodatkowo to była pierwsze spotkanie z samochodem od zdania egzaminu (14luty) więc czasu już trochę minęło... ale strasznie mi się podobało :D mam nadzieję, że na następną jazdę nie będę musiała znowu tyle czekać ;P
teoria 15.12.2011
+praktyka 14.02.2012
+ Od 07.03.2012 plastik w kieszeni

