Czy jest ktoś kto odczuwa lęk za kierownicą?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez marteczka » środa 04 października 2006, 09:04

Śpiesze donieść, że wczoraj, jak mi radziliście jeździłam wieczorkie. Trwało to niestety moze jakieś 5-10 minut gdyż...na jednym ze skrzyzowań nie włączyłam kierunku, wjechalam przed faceta (najwidoczniej) i trąbnął na mnie :shock:

Oczywiście dalej pełna delirka i jak najszybciej szpula do domu. :cry:

A mąż: "Co ty robisz? Co ty robisz?! "
marteczka
 
Posty: 19
Dołączył(a): czwartek 17 sierpnia 2006, 15:00
Lokalizacja: Ostróda

Postprzez gardziej » środa 04 października 2006, 09:37

ja po odebraniu prawka wsiadlem w swoje auto i ruszylem w droge. wyjechalem jakos z podworka i skierowalem sie za miasto, rozpedzilem do 70km/h i z wielkim strachem zastanawialem sie, jak mam zawrocic i wrocic do domu. dojechalem do najblizszej wsi, zatrzymalem sie w jakims polu i zatesknilem za instruktorem, coby pojedzil jeszcze ze mna :). z czasem jezdzilem coraz wiecej a teraz po 3 miesiacach samotnego jezdzenia (czasami kobita ze mna jezdzi, ale ona prawka nie ma) czuje sie w miare pewnie za kierownica. jak mam jakies zwatpienie na drodze to zwalniam i niech sobie trabia, krzycza i marudza.
Avatar użytkownika
gardziej
 
Posty: 300
Dołączył(a): poniedziałek 29 maja 2006, 23:57
Lokalizacja: Sulęcin

Postprzez Tomek_ » środa 04 października 2006, 11:14

Trabieniem nie ma sie co przejmowac, potraktuj to jedynie jako ostrzezenie przed niebezpieczenstwem, a nie kare. Niech sobie trabia, Ty tylko wyciagnij wniosek dlaczego zatrabil i za 2 minuty o tym zapomnij.
Kat. B i C za pierwszym podejściem.
Testy na prawo jazdy 2013
Avatar użytkownika
Tomek_
 
Posty: 1090
Dołączył(a): czwartek 22 września 2005, 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ella » środa 04 października 2006, 13:45

doklejam tutaj drugi wątek (ciąg dalszy problemu kolezanki)
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... highlight=

marteczka napisał(a):Tym razem chodzi mi po głowie czy by sobie nie dodać odwagi lykajac cos na uspokojenie przed jazda. Może cos delikatnego ziołowego.

Ja mama mdlości i odruch wymiotny jak myśle o jeździe. Chcę to zwalczyć! Wiem, że to nerwy mnie paraliżuja i sprawiaja, że trace głowę. Gdy analizuje wszytsko " na sucho' to wiem jak pokonac każdy kilometr w moim mieście. Potem jednak nerwy mi przeszkadzaja.

Co wy o tym sadzicie. Czy może przed egzaminami sami wspomagaiście się ziołowymi uspokajaczami? Ja wtedy nie musisłam a teraz....chyba tak.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Agawa » czwartek 05 października 2006, 18:26

A mąż: "Co ty robisz? Co ty robisz?! "

Czyli nadal jeździsz z mężem. Jakbys gdzies na jakimś najblizszym skrzyzowaniu go wysadziła :wink: to zadne leki uspokajajace i inne zabiegi wyciszające przed jazda nie byłyby Ci potrzebne.
Powodzenia.
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez marteczka » czwartek 12 października 2006, 16:16

nie jeżdżę i nie wiem czy kiedykolwiek bedę jeździła. jak na razie dałam sobie spokój. mąż juz mnie nawet nie pyta czy chcę jechac. po prostu chyba koniec tematu.

wysiadalam od tego wszytskiego. nie wiem nic, jestem załamana... :cry:
marteczka
 
Posty: 19
Dołączył(a): czwartek 17 sierpnia 2006, 15:00
Lokalizacja: Ostróda

Postprzez röslein » piątek 13 października 2006, 01:14

marteczka napisał(a):nie jeżdżę i nie wiem czy kiedykolwiek bedę jeździła. jak na razie dałam sobie spokój. mąż juz mnie nawet nie pyta czy chcę jechac. po prostu chyba koniec tematu.

wysiadalam od tego wszytskiego. nie wiem nic, jestem załamana... :cry:

Nie daj sie mezowi! :evil: Co to sie jemu wydaje, ze jest taki ach i och za kierownica?! A co mu do tego?! Jedz, dziewczyno i miej wszystkie uwagi daleko.... A moze pokaz mu, ze stac Cie naprawde na wiele. Wsiadz za kierownice i powiedz sobie, ze kazdy, absolutnie kazdy mial w swoim zyciu moment paniki na drodze! Jedni maja ja kilka minut, inni- kilka miesiecy! Dasz rade, tylko sie nie poddawaj! Mocno 3mam za Ciebie kciuki! Jestes silna i nikt nie bedzie Ci wmiawial niczego innego! :evil:
prawo jazdy kat.B
->zdane za II podejsciem :D
Obrazek
röslein
 
Posty: 82
Dołączył(a): poniedziałek 18 września 2006, 18:11
Lokalizacja: Berlin

Postprzez Agawa » piątek 13 października 2006, 08:24

marteczka napisał(a):nie jeżdżę i nie wiem czy kiedykolwiek bedę jeździła. jak na razie dałam sobie spokój. mąż juz mnie nawet nie pyta czy chcę jechac. po prostu chyba koniec tematu.

wysiadalam od tego wszytskiego. nie wiem nic, jestem załamana... :cry:

Popieram roslein, nie mozesz sie dac mężowi. Osoba z mojej rodziny tak zrobiła, na pierwszej jeździe samochodem po otrzymaniu prawka nie skręciła w prawo tak jak kazał jej mąż, tylko pojechała na wprost. Przesiedli się i koniec tematu. Teraz kobita ma prawko a nie jeździ wogóle. To była jej pierwsza i ostatnia jazda z prawkiem w ręku :?
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez marteczka » wtorek 20 marca 2007, 17:26

A ja wracam jak bumerang a wraz ze mną mój PROBLEM.
Nadal nie jeżdżę samochodem i chyba pogrzebałam juz myśl o tym, że kiedyś sie przełamię... do czasu, gdy postanowiliśmy z mężem, że na jakiś rozstaniemy się. Niestety musi wyjechac za granicę, bo w takim tempie to będziemy dorabiali się swoich czterech ścian 60 lat.

Tak więc czeka mnie w optymistycznej wersji rok samotności .... no prawie, bo zostaje mi towarzysz na parkingu. Co by sie nie zastał :wink: musze nim jeździć. Poza tym samotnejkobiecie zawsze łatwiej podjechać do sklepu samochodem niż dźwigać torby.Tak więc znów zaczynam walkę z sama soba i drogami....

Życzcie mi powodzenia
marteczka
 
Posty: 19
Dołączył(a): czwartek 17 sierpnia 2006, 15:00
Lokalizacja: Ostróda

Postprzez fibi » wtorek 20 marca 2007, 21:18

[url]Życzcie mi powodzenia[/url]

Ja Ci życzę powodzenia, sporo czasu minęło ale może właśnie teraz jak nie ma męża obok, który od razu będzie wiedział ile i jak jeździłaś, moze teraz jak nie bedziesz mialą się kim wyręczyć, żeby pojechal coś załatwić (a głupio brać taksówkę czy kasować bilet w autobusie mając auto :wink: ), może teraz kiedy nikt cię nie będzie oceniał - moze własnie teraz sie uda- życzę ci tego z całego serca bo wiem jak to jest kiedy ktoś się boi- strach nakręca tu błędne koł- boisz się wiec nie jeździsz- nie jeździsz- boisz się bo nie masz pewności jazdy- trening czyni mistrza więc do dzieła i nie waż siewchodzić na forum bez radosnych nowin:)
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez ika1237 » środa 21 marca 2007, 15:17

Pozwolę sobie dołączyć się do tematu, bo nie ma sensu zakładać nowego mimo, iż mój problem jest zaledwie podobny do problemu marteczki.
Otóż nie mam jeszcze prawa jazdy, czekam cierpliwie na kolejny egzamin.
Od początku kursu prowadzenie sprawiało mi więcej przyjemności niż problemów. Przed pierwszym egzaminem (drogi maksymalnie zaśnieżone, ślisko i ogólnie niesprzyjające warunki) zakładałam z radością, że jeśli zdam, to następnego dnia po odbiorze dokumentu, ruszam samodzielnie autkiem do pracy. Niestety nie zdałam pierwszego egzaminu, drugiego też, o trzecim nie wspomnę... Wykupiłam godzinki celem doszkolenia i ... bałam się wsiąść do samochodu. Takiego strachu nie czułam na pierwszej jeździe!!! Wsiadłam, ruszyłam i miałam wrażenie, że nigdy nie prowadziłam. Robiłam podstawowe błędy, panikowałam przy najprostrzych manewrach. Zupełna blokada. Już jest ok, ale mam przeczucie, że na egzaminie nawet nie wyjdę na plac. Mówi się, że są ludzie, którzy mają predyspozycje do prowadzenia samochodu i tacy, którzy się tego nigdy nie nauczą. Czy to znaczy, że predyspozycje miałam i je straciłam? A może nigdy ich nie miałam? Tylko jak wówczas tłumaczyć pozytywne odczucia i brak problemów na początku kursu?

A Tobie marteczko radzę, jak wszyscy zresztą, abyś jak najszybciej zaczęła samodzielną jazdę, bo zupełnie w siebie zwątpisz. Masz mnie za najlepszy przykład utraty wiary w siebie i własne umiejętności. Czas działa w tym przypadku na Twoją niekorzyść. Powodzenia
ika1237
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 14 grudnia 2006, 15:29

Postprzez bkt » środa 21 marca 2007, 22:39

Ja przed wejsciem do samochodu jak nie jezdzilem miesiac czy poltora w ogole to mialem taka mysl... <&%#$@> jak to sie robi :D

A jak juz wsiade to chce jechac i nie przejmuje sie niczym :)
bkt
 
Posty: 103
Dołączył(a): czwartek 15 marca 2007, 15:04
Lokalizacja: wwa

Postprzez wiesniak » czwartek 22 marca 2007, 01:53

To pomyślcie co ja czułem, jak w grudniu po 3 miesiącach niejeżdżenia i dodatkowo koegzystowania z ruchem lewostronnym wsiadłem do samochodu w Polsce :D. Przeżyłem :D.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez marteczka » poniedziałek 09 kwietnia 2007, 20:38

Fibi skąd wiesz jak to jest z tym nakręcaniem sie i lekiem?
marteczka
 
Posty: 19
Dołączył(a): czwartek 17 sierpnia 2006, 15:00
Lokalizacja: Ostróda

Postprzez tomxx » środa 11 kwietnia 2007, 18:42

Kiedyś odczuwałem lęk:/ Teraz jak sam jeżdże to nie, ale jak mi wpakuje się cała rodzina to dosłownie muszę włączyć dmuchawę na maxa bo aż mi się ciepło robi
tomxx
 
Posty: 95
Dołączył(a): wtorek 12 grudnia 2006, 17:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości